Pasztet warzywny z soczewicą
Jakoś ponad tydzień temu, mąż poderwał się z kanapy i oznajmił: w sobotę... Tu strach obleciał i mnie, i dzieci, bo znany jest nam z planowania weekendów i różnych dziwnych wycieczek, na które niekoniecznie wszyscy reagujemy tak entuzjastycznie jak on. A on mówi: robimy pasztet warzywny.
Ogarnął nas śmiech, śmiał się nawet Franek. Ale on to bardziej przez łzy i ze słowami: ja na pewno nie będę tego jadł! A mąż zabrał nas na wycieczkę, owszem, w jego czasy szkoły średniej i zaczął wspominać jak to w domu klecił różne pasztety warzywne za starych czasów, kiedy blisko mu było do punkowej subkultury. O jak to ładnie napisałam :)
Jak na drugi pasztet w wersji wegetariańskiej (pasztet z czarnej fasoli TUTAJ) muszę przyznać, że wyszedł super. Ale nie mam za bardzo porównania :) Najważniejsze, że był smaczny i dobrze się kroił. Jadłam z chlebem żytnim i pomidorem. Pomidory o tej porze to porażka, ale mamy jedno miejsce w Opolu, gdzie pomidory są dobre (ale też drogie). W Piwniczce. Znacie to miejsce? :)
- 1 szklanka czerwonej soczewicy (suchej)
- 1 szklanka ciecierzycy (suchej)
- 2 marchewki
- 2 pietruszki
- 1/2 średniego selera
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 jajko
- 3 łyżki bułki tartej
- 2 łyżeczki masła (do podsmażenia cebuli)
- 3 łyżki oleju (do podduszenia jarzyn)
- przyprawy:
- sól - ok. 2 płaskie łyżeczki
- pieprz czarny - 1 płaska łyżeczka
- pieprz ziołowy lub cytrynowy - 1 płaska łyżeczka
- słodka mielona papryka - 1 czubata łyżeczka
- ostra mielona papryka - 1 płaska łyżeczka
- suszony lubczyk - 1 łyżeczka
- mielony kmin rzymski - 1 łyżeczka
- gałka muszkatołowa - 1/2łyzeczki
- ziarna do posypania
- Ciecierzycę płuczemy, zalewamy dwiema szklankami wody i odstawiamy do namoczenia na kilka godzin (najlepiej na noc). Po namoczeniu możemy zmienić wodę i zagotować ze szczyptą soli. Gotowanie soczewicy trwa ok. 1,5 godziny. Miękką odsączamy na sitku i odstawiamy do wystudzenia. Żeby uniknąć tego procesu, można dać odsączoną ciecierzycę z puszki.
- Czerwoną soczewicą zalewamy dwiema szklankami wody, solimy i gotujemy 15 minut na wolnym ogniu. Nadmiar wody odcedzamy, najlepiej na sitku i studzimy soczewicę.
- Cebulkę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na maśle na złoty kolor.
- Marchewki, pietruszki i seler obieramy i ścieramy na tarce o grubych oczkach (lub rozdrabniamy za pomocą robota). Na dużej patelni rozgrzewamy olej i dusimy jarzyny do miękkości. Dodajemy do nich zmiażdżone ząbki czosnku.
- Łączymy razem soczewicę, ciecierzycę, jarzyny i podsmażoną cebulę. Doprawiamy do smaku przyprawami. Podałam orientacyjne ilości, najlepiej jednak próbować masę w trakcie mieszania i doprawić według własnego uznania. Na końcu dodajemy jajko i bułkę tartą. Dokładnie mieszamy.
- Formę keksówkę (u mnie wymiary 9 cm x 27 cm) wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy do niej masę. Wyrównujemy i posypujemy z wierzchu ulubionymi ziarnami.
- Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i pieczemy pasztet ok. godziny. Jeśli z wierzchy jest przyrumieniony, przykrywamy papierem do pieczenia. Na ostatnie 10 minut pieczenia włączyłam tylko dolną grzałkę z termoobiegiem.
- Po upieczeniu odstawiamy do wystygnięcia.
- Smacznego!
Rok temu na święta pasztet warzywny przygotowała moja teściowa i bardzo mi smakował. Nie pamiętam już z jakich składników był wykonany. W tym roku cała rodzina przyjeżdża do mnie na święta, więc chciałabym ich zaskoczyć nowymi smakami. Lubię testować nowe przepisy, więc wszyscy zawsze oczekują czegoś nowego. Podoba mi się pomysł z pasztetem, bo wiem, że w zeszłym roku cieszył się dużym zainteresowaniem gości :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i mam nadzieję, że będzie smakował :)
UsuńCzy warzywa po smażeniu można blendowac i dodać do soczewicy?
OdpowiedzUsuń