Chleb z ziaren i nasion
Na ten chleb jest tylko jeden przepis i po raz pierwszy zaprezentowała go na swoim blogu My new roots Sarah Britton., jako The life changing loaf of bread. W Polsce jest popularny jako chleb zmieniający życie. Znajdziecie go na wielu stronach. Mam nadzieję, że nie popełniłam większego błędu nie nazywając go w ten sam sposób. Zwyczajnie ta nazwa mi nie leży.
Ale sam chleb jak najbardziej. Piekłam go już kilka razy, ale pomijałam magiczny składnik - nasiona babki płesznik. Chleb był smaczny i nie tracił wiele na wartości, ale niemiłosiernie się kruszył. Namoczone nasiona plus dodatkowo siemię lniane, dają klej, który scala pozostałe składniki. W chlebie nie ma ani jajka, ani mąki. Są płatki (w oryginale owsiane), ja zdecydowałam się na gryczane, stąd środek chleba wygląda nieco inaczej niż oryginał, a sam smak jest lekko gryczany, co od razu wyczuła moja koleżanka, kiedy poczęstowałam ją kromką. Chleb można przechowywać w temperaturze pokojowej, dla mnie taki bochenek wystarcza na cały tydzień. Zawijam w papier do pieczenia i leży w kuchni. Dobrze się również mrozi.
Po świętach zmieniłam trochę kurs kulinarny. Grudzień był mocno rozpustny, a wcześniejsze miesiące nie wiele lepsze :) Kocham gluten, drożdże i mam słabość do czekolady. Kiedy jednak waga zaczyna pokazywać nie te cyfry, które powinna, biorę się za siebie i nie ma zlituj. Nie chcę doprowadzić się do stanu sprzed sześciu lat (tu link), bo wiem jak było wtedy i jak było po zrzuceniu balastu. Nigdy nie byłam szczypiorkiem i nie będę, ale rozmiar 38 to jest to, co mi bardzo pasuje. A że jestem po 40-tce to też już wiem, że bezkarnie zjedzona drożdżówka po wykładach to nie to samo co drożdżówka zjedzona między śniadaniem a obiadem teraz :)
Nie znoszę diet jako takich. Muszę jeść to, co lubię i nie wyobrażam sobie gotowania według rozpiski. Staram się więc szukać fajnych rozwiązań (jak ten chleb zamiast klasycznego białego), ale nie oznacza to, że zwykłej bułki czy chleba nie zjem. Zjem, ale mniej niż w grudniu :)
Składniki:
na keskówkę o wymiarach ok. 12 x 28 cm
- 135 g ziaren łuskanego słonecznika
- 90 g siemienia lnianego
- 30 g orzechów laskowych, migdałów lub orzechów włoskich
- 35 g nasion dyni
- 145 g płatków owsianych górskich (dałam gryczane)
- 2 łyżki nasiona chia
- 4 łyżki nasion babki płesznik (lub 3 łyżki jeśli nasiona są sproszkowane)
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżka syropu klonowego lub płynnego miodu
- 3 łyżki oleju kokosowego lub masła ghee
- 350 ml wody
- Wszystkie suche składniki mieszamy w jednej misce. Dolewamy wodę, roztopiony olej lub masło i syrop klonowy (lub miód).
- Dokładnie mieszamy. Jeśli masa jest zbyt sucha, można dodać 1-2 łyżki wody.
- Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy masę. Wygładzamy z wierzchu i odstawiamy na minimum dwie godziny, a najlepiej na całą noc.
- Piekarnik nagrzewamy do 180ºC, wkładamy formę z chlebkiem i pieczemy przez 30 minut. Po tym czasie wyciągamy z piekarnika, delikatnie wyjmujemy z papierem z formy i wkładamy do piekarnika (na kratkę) ponownie na kolejne 30 minut.
- Chleb powinien ładnie się zarumienić z wierzchu i po bokach.
- Odstawiamy do wystudzenia.
- Przed krojeniem można odwrócić górą do dołu (tak się lepiej prezentuje).
- Smacznego!
ostatnio kupuję chlebek wegański w pączkami. Chlebek jest tylko z ziaren, ale spróbuję tego chlebka i czekam na kolejne fit przepisy bo waga nie kłamie ��
OdpowiedzUsuńAsia, a w której pączkarni? Tej na rynku? Kiedyś miałam żytni chleb stamtąd i bardzo dobry był. Samemu na pewno taniej taki chleb z ziarnami upiec.
UsuńTak tej na rynku. Ale teraz cena z 10 skończyła na 16 więc szukałam przepisu łatwego i przyjemnego. Dzisiaj upiekłam z Twojego przepisu
OdpowiedzUsuńTo faktycznie drogo! Mam nadzieję, że będzie Ci smakował :)
UsuńJest pyszny :)
OdpowiedzUsuńJustyno, jak pięc? Z termoobiegiem czy bez?
OdpowiedzUsuńJa piekę bez, grzałka góra - dół.
Usuń