Domowy makaron
Ktoś zaciągnął hamulec w tym rozpędzonym pendolino. Siedzimy w zakleszczonym wagonie klasy średniej i nie wiemy, kiedy będzie można wysiąść. Jesteśmy zupełnie bezradni wobec jednego niewidocznego dla ludzkiego oka wirusa... W czasach, kiedy wszystko jest na wyciągnięcie ręki... kiedy najbogatsi tego świata rozważają komercyjne podróże na księżyc, a przeciętni pędzą po sukcesy, pieniądze i materialne dobra tego świata. .
Jak będzie wyglądało życie po? Na to pytanie nikt nie potrafi dziś odpowiedzieć. Dostaliśmy wszyscy bez wyjątku lekcję pokory, o której ciężko będzie zapomnieć. Bez wyjątku.
Wracam do obrazów z dzieciństwa.
Odkopałam stare kalendarze, zdjęcia, książki... Widzę mamę w niedzielny poranek, jest wiosna... Drzwi do domu otwarte na oścież. Kto by je zamykał na wsi? Pies szczeka, mama wałkuje makaron i suszy go na czystych poszwach. Resztki ciasta wałkuje na małe placki i pozwala mi upiec je na rozgrzanej płycie węglowego pieca.
Siedzę przy stole i zajadam, aż mi się uszy trzęsą. A ona zaczyna kroić zwinięte w rulony ciasto. tak szybko, że mój wzrok nie nadąża za nożem. Pytam ją czy mogę spróbować? Ona się śmieje i mówi, że mogę tylko na palce muszę uważać. Próbuję i idzie mi niezdarnie... Nie wiem czy kiedyś będę umiała tak jak ona.
Odpowiedź dostałam kilka dni temu. Nie umiem. Niby tnę szybko, ale bez wprawy. Bo nigdy nie miałam potrzeby zrobienia domowego makaronu. Dziś niby tej potrzeby dalej nie ma, bo z tego co słyszę, dalej można go kupić.
Ale mam CZAS... Czas, którego na domowy makaron i wiele innych spraw nie znalazłam nigdy wcześniej.
Składniki:
- mąka (ok. 1/2 kg)
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 1 płaska łyżeczka soli
- Na stolnicę przesiewamy mąkę, połowę odgarniamy na bok.
- Z pozostałej połowy formujemy kopczyk, robimy wgłębienie i do środka sypiemy sól i wbijamy jajka oraz żółtka.
- Łączymy z mąką siekając nożem i zagniatamy dość twarde, ale elastyczne ciasto, podsypując co jakiś czas pozostałą mąką
- Dzielimy na trzy części i każdą osobno bardzo cienko rozwałkowujemy.
- Każdą płachtę ciasta rozwieszamy na ręcznikach kuchennych (np. na oparciu krzesła lub kanapy) i pozostawiamy do podsuszenia na ok. pół godziny.
- Następnie każdy płat zwijamy w rulon i cienko kroimy (pod skosem).
- Suszymy w ciepłym miejscu, a po przesuszeniu możemy albo od razu ugotować (3-4 minuty) lub przechowywać w papierowych torebkach.
- Smacznego!
O matko jak ja dawno nie jadłam makaronu.....domowego...
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wiesz, ale założyłam firmę, gdzie prowadzę warsztaty kulinarne dla dzieci :)
Poniżej daję link na mojego fb jakbyś chciała zobaczyć jak to wygląda :)
https://www.facebook.com/Little-Cook-warsztaty-kulinarne-dla-dzieci-378068466170808/
Natalia, gratuluję CI serdecznie!! Będę obserwować i trzymam kciuki za rozwój z całych sił! To było kiedyś moje marzenie :)
UsuńJa to jeszcze pamiętam taki makaron, ale moje dzieci to tylko słyszały legendy.
OdpowiedzUsuń