Leśny Bar w Czechach
Przed nami najprawdopodobniej ostatni ciepły weekend tej jesieni, choć kto wie... może jeszcze koniec października i początek listopada mile nas rozczaruje? Jak zwykle przeboleć nie mogę, że lato śmignęło, a przecież niedawno był maj i w wazonie miałam fioletowy bez. Z pudełek wyciągałam sandałki, a tu już pora na sztyblety i cieplejsze kurtki.
Ale do brzegu.. a raczej do baru. Do baru w lesie.
Jest takie magiczne miejsce w Czechach, niedaleko polskiej granicy, o którego istnieniu wiedziałam już jakiś czas i w końcu w piękny wrześniowy tegoroczny weekend wybraliśmy się na rodzinną wyprawę do południowych sąsiadów.
Bar znajduje się w lesie. I niby nic w tym dziwnego, ale to jest bar bez barmana! Nie ma w nim obsługi, wszystko działa dzięki czeskiemu leśnikowi, który codziennie zaopatruje bar w napoje i kiełbaski, rozpala ogień w palenisku, odchodzi i liczy na ludzką uczciwość.
Rozpoczynając pieszą wędrówkę, można pożyczyć kijki do nordic walkingu. Wystarczy wrzucić 10 "kacieesów" do skrzyneczki zawieszonej na drzewie.
Zanim jednak dojdziemy do miejsca z kijkami, napiszę jak dostać się do tego punktu. Z Opola pojedziemy przez Nysę lub Prudnik. Polecam pierwszą trasę, bo z Prudnika do Opola ciągle jest objazd, a jadąc przez Nysę można przy okazji odwiedzić jeszcze jeden z turystycznych punktów (Paczków, Otmuchów lub czeski Javornik). Wybraliśmy Javornik, tam odwiedziliśmy zamek, zjedliśmy obiad i udaliśmy się w dalszą drogę do Leśnego Baru. Tym samym nie skorzystaliśmy z pieczonych kiełbasek, bo nasze brzuchy wypełniał smażony syr ;)
Będąc już w miejscowości Lipova Laznie, kierujemy się na Horni Lipova i jedziemy do końca, aż dojedziemy do wiaduktu kolejowego. Przed tym wiaduktem zostawiamy samochód i dalej idziemy na piechotę. Po drodze mijamy kilka domostw i dochodzimy do leśnej dróżki, przy której trafiamy na oznakowanie z pierwszego zdjęcia. Od parkingu do Leśnego Baru mamy jakieś 2 km przyjemnej spacerowej trasy, lekko pod górkę. Nie da się zabłądzić :)
Na miejscu czeka na nas wiata, rozpalone ogień w wyznaczonym miejscu, sporo ławek i oczywiście atrakcja w postaci bezobsługowego baru. Największym hitem jest system chłodzenia piwa :) Na miejscu można zaparzyć sobie herbatę, kawę, jest nawet mleczko i cukier. W turystycznej lodówce znajdziecie kiełbaski, które można upiec w wyznaczonym do tego miejscu. Jest też chleb, musztarda, soczki dla dzieci... Czego chcieć więcej?
Na deskach zostały zamieszczone cenniki, a "kasa" znajduje się tuż przy wiacie. Jeśli ktoś potrzebuje wziąć resztę, to drobne znajdzie w puszcze pod "kasą". Fajne, nie? :) Takie proste, a sprawia, że wiara w ludzi rośnie i takie miejsce istnieje, ma się dobrze i przyciąga coraz więcej turystów.
TUTAJ poczytacie jak powstał Leśny Bar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz