Batoniki musli z suszoną śliwką i orzechami
Zbliża się koniec stycznia i nie może być tak, że miesiąc ucieknie, a tutaj się nic nie pojawi. Pojawia się, jak tu mnie zwykle po świętach, coś co powstało z poświątecznych zapasów. Zwykle jest to mak, bo mak mi zawsze zostaje. Został i tym razem, jeszcze czeka...
Zostały też suszone śliwki kalifornijskie. Miałam wobec nich pewien plan i chciałam zrobić pijane ciasto, ale przy okazji świąt tych ciast i tak jest sporo, więc zrezygnowałam i w styczniu przerobiłam śliwki na batoniki.
Po namoczeniu i zmiksowaniu śliwki są maziste i stanowią super klej, łączą wszystkie pozostałe suche składniki. Takie batoniki wciskam dzieciom do śniadaniówek, czasami zjedzą, czasami nie. Zabieram do pracy, podjadam do kawy zamiast ciasta. Długo zachowują świeżość, wystarczy je trzymać w szczelnie zamkniętym pojemniku.
Składniki:
- 200 g suszonych śliwek kalifornijskich
- 100 g orzechów (u mnie laskowe, ale mogą być jakiekolwiek)
- ok. 10 szt. suszonych moreli
- 50 g suszonej żurawiny
- 2 łyżki miodu lub syropu klonowego
- 70 g płatków owsianych
Przygotowanie:
- Śliwki moczymy przez ok. 10 minut w ciepłej wodzie, odcedzamy i razem z miodem i morelami miksujemy na gładką masę przy pomocy blendera.
- Dodajemy resztę składników (orzechy, płatki owsiane, żurawinę) i miksujemy razem przez chwilę.
- Blaszkę o wymiarach ok. 20x20 cm wykładamy papierem do pieczenia, przekładamy masę i wyrównujemy ją za pomocą łyżki (lub palcami).
- Pieczemy ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, a następnie odkładamy do wystygnięcia.
- Kroimy na mniejsze kawałki. Wyszło mi 16 mniejszych sztuk.
- Smacznego!
Dosłownie robię identyczne i ta śliwka daje sobie słodycz sama w sobie :)
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
Nataleczko, zgadzam się całkowicie :) Miód opcjonalnie.
UsuńPani Justynko, batoniki wyglądają bardzo smakowicie i na pewno tak smakują.
OdpowiedzUsuńPani Ewo, batoniki super i tanie w przygotowaniu, w porównaniu do sklepowych :)
Usuń