Pierogi leniwe
Och, długi majowy weekendzie. Dziękuję Ci za te urocze kilka dni, które mogłam spędzić w domu dzięki Twojej nieuprzejmości i zawianiu mnie wiatrem, deszczem i czymś tam jeszcze. Dziękuję mojemu mężowi, który z troski o własne zdrowie psychiczne, zabierał z domu siebie i dzieci przez te kilka dni. Że czytał wieczorem im bajki i jadł z nimi obiady gdzieś w przydrożnych barach. Dziękuję dzieciom, które widząc mój rozpaczliwy stan, omijały mnie z daleka. Dzięki temu wczoraj mogłam się z nimi wyściskać, jakbym wróciła z dalekiej podróży ;)
Przepraszam wszystkich kiedykolwiek przeziębionych mężczyzn, z których przyszło mi kpić czy delikatnie się podśmiewać, a do własnego męża mówić: no weź nie przesadzaj! Przepraszam rodzinę i znajomych, z którymi byłam umówiona, a słowa nie dotrzymałam...
Długi
weekend zaatakował mnie tak, jak zima atakuje drogowców. Znienacka. Nie
pamiętam kiedy ostatnio tak cierpiałam z powodu głupiego przeziębienia
;) Ale tak miało być. Dostałam czas wolny, czas na książkę, na film, na
dzwoniącą ciszę w uszach.
Jestem
typem domowego leniwca, których kocha dom i nie lubi się za daleko
ruszać, a z drugiej strony w tym domu nie potrafię spokojnie usiedzieć.
Żeby więc jedno z drugim jako tako połączyć - jak już za bardzo się
leniłam i nie wiedziałam co ze sobą zrobić, to zrobiłam leniwe pierogi.
Przy ruskich za dużo roboty, a składniki dokładnie te same. Wspomnienie
czasów studenckich, o dziwo - nie dzieciństwa. Bardzo, bardzo lubię!
Naturalnie, większość ludzi je pierogi leniwe polane bułką tartą z dodatkiem cukru i cynamonu. Ja wolę (podobnie jak placki ziemniaczane), pierogi w wersji wytrawnej. Najbardziej z roztopionym masłem i z dodatkiem grubszej soli, ale że w pierwszej wersji miały być ruskie to zostały z boczkiem.
Naturalnie, większość ludzi je pierogi leniwe polane bułką tartą z dodatkiem cukru i cynamonu. Ja wolę (podobnie jak placki ziemniaczane), pierogi w wersji wytrawnej. Najbardziej z roztopionym masłem i z dodatkiem grubszej soli, ale że w pierwszej wersji miały być ruskie to zostały z boczkiem.
Składniki:
na około 40 pierogów leniwych
- ok. 500 g ugotowanych ziemniaków
- 230 g półtłustego twarogu
- 1 jajko
- około 5-6 łyżek mąki pszennej (może być więcej jeśli ciasto jest zbyt luźne plus do oprószenia stolnicy)
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/2 łyżeczki soli
- boczek
- lub masło, bułka tarta, ew. cukier i cynamon
- Na stolnicę przesiewamy mąkę pszenną, dodajemy ziemniaczaną, robimy małe wgłębienie i dodajemy potłuczone ziemniaki (mogą zawierać grudki, nawet lepiej), twaróg, jajko i sól.
- Z tych składników zagniatamy ciasto. w razie potrzeby dosypujemy więcej mąki.
- Ciasto dzielimy na 3 lub 4 części i z każdej z nich formujemy rulon, który lekko spłaszczamy.
- Każdy rulon kroimy pod skosem na 2-3 cm paski.
- Gotujemy w garnku osoloną wodę i wrzucamy pierogi na wrzątek. Gotujemy do ok. 2 minut od momentu, kiedy wypłyną na wierzch.
- Wyciągamy za pomocą cedzakowej łyżki i polewamy omastą (masłem lub bułką tartą, jak kto woli i jak kto lubi).
- Smacznego!
Ja robię nieco inne i jem na słodko z masełkiem cukrem i cynamonem. Ale taka wytrawna wersja na pewno przypadłaby mi do gustu, muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńZjadłabym teraz takie na słodko :)
UsuńLeniwe z ziemiankami?! U mnie zawsze tyko twaróg, mąka, jajo... Polane jogurtem i cukrem waniliowym.
OdpowiedzUsuńTak, z ziemniakami :) Jeśli nie znasz to polecam spróbować. Dla mnie o niebo lepsze niż z samym twarogiem.
UsuńTo już nie są leniwe ;) ja lubię takie combo nazywać leniwymi kopytkami, bo to takie połączenie jednego i drugiego :) oj, dawno nie robiłam, może kwarantanna to dobry moment, żeby wrócić do tego smaku?
OdpowiedzUsuń