Przekładane kruche ciasteczka
Mój maleńki babyboy. Mój syn jedyny i najmłodszy. Skończył 5 lat. Mówi tak wyraźnie, że aż mi żal tych wszystkich wypowiedzianych sepleniąco wcześniej zdań. Kłóci się tak, że aż mi żal tych dni, kiedy tylko głośno płakał. No dobra, jednak wolę jak się kłóci. Albo argumentuje po swojemu i nie mam z nim co dyskutować, bo nie wygram.
Mówi do mnie: mamo gdzie jesteś??
Odpowiadam: w pokoju Hani.
On na to: to dlaczego w kuchni światło się świeci?
I tu słów nie mam na to, ale wiem, że to tekst zaczerpnięty z ojca, męża mojego ;)
Z siostrą mierzą wszystko na milimetry, najmniejszy okruch ciasteczka. Orzeszki i rodzynki liczą na talerzykach, żeby jedno od drugiego więcej nie miało. Bo mniej to może. Przystawiają szklanki i patrzą, czy aby on/ona więcej nie ma. A jak coś daję jednemu, to od razu nadstawia drugą rękę i mówi: a dla Hani? a dla Franka?
Zazdroszczę im rodzeństwa. Relacji, sekretów, choć te jeszcze dotyczą zjedzonych w tajemnicy przed nami słodyczy. Zazdroszczę bójek, szturchańców, pokazywania języków. Bo mnie dane nie było.
Tak wiec Franuś skończył 5 lat i relacje między rodzeństwem też mają 5 lat. Z tej okazji ciasteczka i kłótnia o każdy okruch gwarantowana :) A ciasteczka z gatunku najprostszych i przetestowanych. Upiekłam z Frankiem na urodziny do przedszkola.
Składniki:
na porcję ok. małych 20 ciasteczek
na porcję ok. małych 20 ciasteczek
- 125 g masła
- 125 g cukru pudru
- 1 jajko
- 250 g mąki pszennej
- szczypta soli
- dżem lub powidła do przełożenia
- Miksujemy cukier z masłem, dodajemy jajko.
- Na koniec dosypujemy mąkę, szczyptę soli i wyrabiamy gładkie ciasto. Wkładamy do lodówki na pół godziny.
- Zimne rozwałkowujemy, wykrawamy taką samą część pełnych ciasteczek i ciasteczek z dziurką lub dziurkami.
- Ciastka przenosimy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Aby równo się upiekły, najlepiej piec ciastka dolne (spody) i górne (wierzch) na osobnych blaszkach.
- Pieczemy ok. 10-12 minut w 180 st.
- Upieczone i wystudzone przekładamy dżemem lub powidłami.
- Smacznego!
...bo podobno najlepszy prezent jaki moemy dac dzeicku to rodzenstwo.
OdpowiedzUsuń100 lat dla jubilata
Dziękujemy :) Tak... rodzeństwo to skarb!
UsuńMój ma trzy lata i choć to taki wiek, że ciężko rodzicowi zachować równowagę i spokój, to pewnie kiedyś będę ze łzą w oku wspominać te chwile ;-). Wszystkiego naj naj dla Frania! Super uśmiechnięte ciasteczka!
OdpowiedzUsuńEvi, żebyś wiedziała! Dla mnie ciężki był czas, kiedy Franek skończył rok i tak do 4 roku życia. Teraz już jest inaczej, pogada się z gościem, posłucha, ale tamtych lat szkoda, bo uciekły nie wiem kiedy :)
UsuńA ja mam 2 dziewczynki:) Jedna za 2 tygodnie skończy rok, druga 8 lat.. cudownie patrzeć na nie obie :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka super wyszły, tak ładnie wyglądają.
Pozdrawiamy
Oj, wierzę! A świat sióstr to w ogóle musi być magia ♥
UsuńJakie uśmiechnięte! Cudowne :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMój tata (jedynak) zawsze mawiał. „Chcesz zrobić dziecku największą krzywdę? Zrób go jedynakiem!” Coś w tym jest. ��
OdpowiedzUsuńTo prawda, przekonałam się na własnej skórze...
Usuń