Herbata rozgrzewająca na zimowe dni
Zanim napiszę "herbata" trzy razy muszę pomyśleć czy aby przypadkiem nie "cherbata". To samo mam z chusteczkami. Nigdy nie wiem, którego h/ch użyć. Teraz, jak już napisałam "cherbata" to widzę, że to nawet dla oka dobrze nie wygląda, nie wspominając, że mi komputer na czerwono podkreśla ;) Normalnie nie mam problemów z ortografią, choć pewnie w dyktandzie narodowym poległabym na pierwszym zdaniu.
Od kilku dni siedzimy w domu. Franek się rozchorował, mąż w delegacji. Ale zanim wyjechał, mówi: może herbatki jakieś dobre zaczniesz robić? No to zrobiłam. Na bazie earl gray'a właśnie. Choć śmiało może być każda inna, którą lubicie. W domu była cytryna, cynamon, imbir, kardamon, miód. Posmakowało nam tak, że tych herbat przez trzy dni naparzyłam kilka dobrych dzbanków. Hani posmakowały najbardziej, ciągle chodzi i pyta czy może jeszcze. Więc póki smakują, a na dworze mróz, pijemy ile się da.
Dodatki, których użyłam do przygotowania herbaty (czyli te, które miałam "pod ręką"):
- Cytryna - choć opinia mówi, że połączenie cytryny z herbatą to niekoniecznie dobry pomysł, ponieważ zachodzi reakcja chemiczna (można zapytać o więcej dr Googla), to na pewno warto pamiętać, że aby zachować witaminę C nie należy cytryny dodawać do wrzątku, a z zaparzonej herbaty trzeba usunąć fusy (wtedy reakcja chemiczna herbata-cytryna nie zajdzie). Ja sobie takiej zimowej herbaty bez cytryny nie wyobrażam!
- Imbir - ma działanie rozgrzewające, leczy przeziębienia, poza tym ma dobroczynny wpływ na trawienie, łagodzi mdłości i dolegliwości żołądkowe, leczy również przeziębienia i ma działanie rozgrzewające.
- Miód - w herbacie raczej zastępuje słodzik, ponieważ swoje właściwości traci przy temperaturze ok. 60 stopni.
- Kardamon - ciągle za mało popularny. Bardzo lubię smak i zapach tych ziaren, choć do tej pory najczęściej dodawałam do ciast lub do kawy. Ma właściwości antyseptyczne, łagodzi problemy przewodu pokarmowego, zapobiega rozwojowi wirusów. Samo dobro! Można kupić w ziarnach i mielony.
- Cytrusy - pomarańcze, grejpfruty
- "Suszki" - suszone jabłka, jagody, czarna porzeczka, maliny, żurawina, wiśnie, dzika róża, kwiat czarnego bzu, suszone liście lipy
- Soki - z malin, jagód, czarnej porzeczki, syrop z kwiatów dzikiego bzu
- Dodatki aromatyczne - goździki, anyż
- Inne - syrop klonowy, rozmaryn (mam taki plan!), tymianek, rumianek.
Ja ostatnio też herbatkę earl grey pijam z miodem i cytryną. Twoja wersja jest kusząca :)
OdpowiedzUsuńNa szybko i co było pod ręką :)
UsuńJa uwielbiam z pomarańczami i domowym syropem malinowym :D
OdpowiedzUsuńO tak, tylko malin swoich nie miałam, ale w tym roku mam nadzieję, że zaowocują i będę się cieszyć własnym :)
UsuńMamy filtr fitaqua i na wodzie z niego zaparzamy takie pyszne herbatki :)
OdpowiedzUsuńSłuchajcie, jeśli chodzi o na prawde dobre herbaty to ja nie piłem chyba nigdy smaczniejszych niż te od https://big-active.pl/. A jeśli brakuje wam rano energii, to na pewno yerba z guaraną doda wam jej mnóstwo na cały dzień. Koniecznie musicie spróbować
OdpowiedzUsuń