Placuszki z gotowanych ziemniaków (moskole)
Chciałabym napisać wprost, że to moskole, ale nie mam takiego prawa. O moskolach wiem tyle, co o odłowie tołpygi w Chinach... Jadłam je dwa razy w życiu. Pierwszy raz w pensjonacie w Murzasichlu i wtedy powiedziałam do dzieci: wow, dzisiaj są racuszki na obiad! Nie muszę chyba pisać jakie było ich zdziwienie kiedy zamiast słodkich drożdżowych racuchów spróbowali czegoś, co w smakowało jak usmażona śląska kluska ;)
Drugi raz zamówiłam w restauracji. Z bryndzą i masełkiem czosnkowym. Były wyśmienite. Ale jak to zwykle bywa, mojego zachwytu nie podzieliły ani moje dzieci ani mąż. Na szczęście koleżanka, która zamówiła to samo, była również zachwycona tym prostym daniem. Zastanawiałyśmy się obie, próbując kęs po kęsie "jak to jest zrobione" i doszłyśmy do wniosku, że to właśnie nic innego jak rozpłaszczona śląska kluska, podsmażona na patelni.
Pomysł, żeby zrobić moskole w domu przyszedł wtedy, kiedy zastanawiałam się co zrobić z ziemniakami z obiadu z poprzedniego dnia. Trochę poczytałam na temat tego góralskiego przysmaku i metodą "na oko" namieszałam składniki. Wyszło dobrze, ale czy to właśnie prawdziwie moskole? Tego niestety nie wiem :)
- 1/2 kg ziemniaków
- 250 g mąki pszennej
- 1 jajko
- 1/2 szklanki kwaśnego mleka bądź maślanki
- 1płaska łyżeczka soli
- pieprz do smaku
- Ziemniaki obieramy, myjemy i gotujemy w osolonej wodzie. Ugniatamy tłuczkiem lub przepuszczamy przez praskę i odstawiamy do ostudzenia.
- Do ziemniaków dodajemy jajko, mąkę i kwaśne mleko (lub maślankę). Doprawiamy solądać do masy jajka, przesianą mąkę oraz kwaśne mleko. Doprawiamy solą i pieprzem.
- Ciasto wyrabiamy na oprószonej mąką stolnicy, odcinamy o kawałku i formujemy w miarę kształtne placki o grubości mniej więcej 1 cm.
- Smażymy na patelni z minimalną ilością tłuszczu. Palnik powinien być średnio rozgrzany i każdą stronę smażymy po kilka minut. Można również upiec placuszki na blasze w piekarniku, ale tak nie próbowałam :)
- Podajemy z masłem czosnkowym, z twarogiem ze szczypiorkiem lub bryndzą.
- Smacznego!
MOSKOLE!;) jadłam w Rabce rok temu w jakiejś karczmie- miałam maksymalne zapalenie ucha- nie miało mnie kiedy dopaść, jak w trakcie 5 dniowych wakacji;)byłam nieprzytomna z bólu bo akurat mi się kończyło działanie przeciwbólowych tablet ale pamiętam że strasznie mi smakowały- z czosnkiem i śmietaną- rozpływały sie w ustach- jak wróciliśmy do szukałam przepisów ale jeszcze ich nie zrobiłam bo nie wiedziałam a które się zdecydować- wiec pewnie zrobię od Ciebie jak zwykle;DDDD Aga
OdpowiedzUsuńWspółczuję zapalenia ucha.... ale na szczęście to już za Tobą, a domowe moskole przed Tobą :) Polecam! I pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMmmmm! Pychotka! Ja robię podobne placuszki,ale my na nie mówimy kotlety z ziemniaków. Robienia ich nauczył mnie mój mąż. To jego ulubione danie z dzieciństwa,a teraz i nasze. Dzieci zawsze pytają kiedy będą kotleciki ziemniaczane:)
OdpowiedzUsuńMój przepis jest taki:ugotowane ziemniaki,jajko,mąka pszenna,troszkę cukru.Zagniatam,formuję placuszki,obtaczam w bułce tartej i smażę na złoty kolor. Polewam ulubionym sosem pomidorowym lub pieczarkowym. Dzieci wniebowzięte :)