Pieczona poranna owsianka ♥♥♥
Każdego roku w sezonie, po drodze do domu kupowałam kilogram truskawek i starczało. Jak nie na koktajl to na pierogi. A teraz? Kurka, truskawki są czy chcę czy nie :) Jemy, jemy a one dalej rosną! Trochę zamroziłam, część zjadamy na bieżąco, część upycham w ciastach, a na część szukam pomysłu na bieżąco.
Owsianka (niestety) potrzebuje trochę czasu, czyli weekend na jej przygotowanie jest idealny. Same składniki to jakieś 10 minut (suche można zmieszać wieczorem, a rano tylko zalać), pieczenie to mniej więcej pół godziny. Ale w tym czasie można wziąć prysznic, posprzątać, poczytać gazetę, prześledzić fejsa, wrzucić zdjęcie z przygotowań owsianki na insta czy po prostu jeszcze chwilę podrzemać :)
Namawiam szczerze i z pełną odpowiedzialnością! Nie bez powodu w tytule są te trzy serduszka. Owoce można zmieniać w zależności od sezonu. Nie mogę się doczekać jesieni. Tfu tfu!!! Nie tak to miało zabrzmieć, bo wolałabym, żeby lato trwało jeszcze z 5 miesięcy, ale smak cynamonu, pieczonego jabłka i gruszek w takiej owsiance.... marzenie!
Składniki:
na 4 porcje
- suche składniki
- 175 g płatków owsianych (może być mieszanka owsianych, orkiszowych, żytnich, gryczanych)
- 2 płaskie łyżki brązowego cukru
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 100 g gorzkiej czekolady
- mokre składniki
- 1,5 szklanki mleka (ok. 350 ml)
- 1 jajko
- 2 łyżki stopionego masła
- 2-3 krople ekstraktu waniliowego
- owoce
- ok. 15 truskawek pokrojonych na grube plastry
- 1 banan pokrojony w plastry
- Czekoladę siekamy i mieszamy z pozostałymi suchymi składnikami. Przesypujemy całość do żaroodpornego naczynia, oddajemy połowę pokrojonych truskawek i lekko mieszamy.
- Roztrzepujemy jajko z roztopionym masłem, dodajemy mleko i ekstrakt waniliowy. Taką płynną masę wylewamy na suche składniki. Robimy łyżką dziury w kilku miejscach, aby masa dotarła głębiej, delikatnie mieszamy (nie musi być dokładnie, dosłownie kilka ruchów).
- Na wierzchu układamy pokrojonego w plastry banana i resztę truskawek.
- Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy 30-40 minut, aż wierzch ładnie się zarumieni.
- Owsiankę podajemy ciepłą, ale nie bardzo gorącą.
- Smacznego!
Bistromamo nie wiem jak to robisz, ale widziałam już przepisy na pieczone owsianki i planowałam kiedyś zrobić, ale dopiero teraz wiem że chcę ją zrobię;)
OdpowiedzUsuńszczególnie że Mąż i Córka akurat lubią zwykłą , to i ta pewnie im przypadnie;) tylko muszę poczekać aż będzie kilka stopni chłodniej bo śpimy w nasłonecznionym pokoju z aneksem i dodatkowe podwyższanie temperatury rano nie było by dobra niespodzianką;D Aga
Bardzo mnie to cieszy :) Podwyższanie temperatury doskonale rozumiem, bo my mamy to samo w lecie :) A owsiankę polecam bardzo!!! Pierwszy raz robiłam w takiej wersji i śmiało powiem, że można też ją podać jako deser :) Pozdrawiam!
UsuńWygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńTaka właśnie była :)
UsuńUwielbiam, w różnych wariacjach!
OdpowiedzUsuń:)
Usuńnajwspanialsze sniadanie na swiecie!! moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńJa owsianki też bardzo lubię, ale pieczoną jadłam pierwszy raz i zostawia inne daleko w tyle :)
UsuńIle ja bym dała, żeby teraz taką zjeść *.*
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj też :)
UsuńSłowo "owsianka" nie do końca pasuje mi do tego dania bo kojarzy mi się z czymś zwykłym, codziennym. A to danie z pewnością takie nie jest. Wygląda tak smakowicie, że postanowiłam wybrać się wieczorem do rodziców po truskawki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A wiesz, że ja też tak myślałam o tej owsiance :) I śmiało można ją jeść jako deser, choć na ciepło smakuje o niebo lepiej niż na zimno. Ale na pewno to ciut więcej niż zwykła owsianka :)
UsuńJest 16:40.
OdpowiedzUsuńOwsianka właśnie powędrowała do piekarnika.
Bo...na dobre śniadanie nigdy nie jest za późno :D :D
Absolutna pychota!! I na śniadanie...i na kolację...i na deser.. ;)
OdpowiedzUsuń