Print Friendly Version of this pagePrint Get a PDF version of this webpagePDF

Hokus Pokus


Nie oglądam programów kulinarnych, a jak już to bardzo rzadko. Jednym okiem oglądałam w tym roku Masterchefa Junior, bo Hania była wielką fanką. Co niedzielę oszukiwaliśmy biednego Frania, że już pora spania, buziaczki i do własnych łóżek, po czym Franio zasypiał, a Hania wykradała się na palcach ze swojego pokoju i na paluszkach siup już na kanapie i tata o godz. 20.00 włączał telewizor. 

To raz. Dwa, że jak już nic mąż dla siebie w TV nie może znaleźć to ogląda programy kulinarne. I tak niedawno trafił na Nigellę i mówi: wdziałaś co ona zrobiła? Z trzech składników! Cukier, miód i coś jeszcze ale nie pamiętam co...chyba soda. Mogłabyś spróbować w niedzielę. Acha... no to spróbuję :) A że mam kilka książek Niggeli to znalazłam przepis bez problemu.

To coś nazywa się "hokus pokus", "hockey-pockey" lub "honeycomb". Fajne, ale wiecie... potraktujcie to jako kulinarny eksperyment ;) Samo przygotowanie, a zwłaszcza moment wsypywania sody jest o wiele ciekawszy niż doznania smakowe ;) Myślę, że warto spróbować, ale można się rozczarować, że "nic specjalnego, "nie tego się spodziewałam" itp. Jest bardzo dobre kiedy bierze się pierwszy kęs. Chrupkie, a jednocześnie topiące się w ustach, ale pozostaje jednak posmak sody...  Jedno jest pewne. Wasz dentysta się ucieszy, bo to jakby nie było - jeden słodki ulepek :)


Składniki:
  • 100 g drobnego cukru
  • 4 łyżki syropu klonowego (lub łagodnego miodu)
  • 1 ½ łyżeczki sody oczyszczonej
  • olej do posmarowania papieru do pieczenia 
Przygotowanie:
  1. W rondelku mieszamy cukier z syropem klonowym lub miodem i stawiamy na rozgrzanym palniku. Podczas podgrzewania nie musimy już mieszać, wystarczy, że będzie lekko "pyrkało".
  2. Na ogniu trzymamy do momentu, aż cukier się roztopi. Trwa to ok. 6 minut. 
  3. Zdejmujemy rondelek z ognia i dosypujemy sodę. Natychmiast mieszamy. Powstanie złocista piana, którą od razu wylewamy na arkusz papieru do pieczenia, który wcześniej smarujemy olejem. 
  4. Masę odstawiamy do wystudzenia, potrwa to ok. 15-20 minut. A po tym czasie uderzamy nożem lub innym twardym przedmiotem w kilku miejscach, aby tafla rozbiła się na mniejsze kawałki.   
  5. Smacznego!


2 komentarze:

  1. Tez je robilam i tez mialam takie zdanie jak ty eksperyment ciekawy ale w smaku nic specjalnego:-)no ale to Nigella..choc uwazam ze przesadza z cukrem,maslem i smietanka;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Nigella.. ja mam do nie słabość, właśnie przez te cukry, masło i śmietanki :) Czuję, że jest przez to bardziej ludzka i ma słabości jak przeciętny człowiek ;)

      Usuń

www.VD.pl
Copyright © bistro mama , Blogger