Śniadanie podano.
Zaniemówiłam. Dosłownie. Ku uciesze dzieci i męża. Kiedy próbowałam zawołać dzieci do łazienki na wieczorną kąpiel wydałam z siebie ledwie żałosny dźwięk. Kiedy zadzwoniła do mnie koleżanka, sama stwierdziła, że "o, chyba nie możesz rozmawiać, zadzwonię później". Teściowa cztery razy powtarzała: halo, halo... i w końcu skomentowała do teścia: coś chyba nie łączy. A ja tam po drugiej stronie słuchawki krzyczałam przecież: halo, jestem!!! Znaczy zapalenie krtani mam to i "krzyczałam" jak mogłam :)
Składniki:
- bajgle (lub inne pieczywo)
- serek śmietankowy do smarowania
- rukola lub świeży szpinak
- wędzony łosoś
- awokado
- ½ łyżeczki masła
- Bajgla lub bułkę przekrawamy na pół. Na patelni topimy masło i podsmażamy bułkę od strony wewnętrznej, czyli tej "miąższowej". Takie trudno słowo ;)
- Dolną podpieczoną część pieczywa smarujemy serkiem, nakładamy rukolę, łososia i pokrojone awokado.
- Przykrywamy drugą polówką bajgla.
- Zajadamy chrupiącą kanapkę :)
- Smacznego!
powodzenia w szydełkowaniu, ja aktualnie przerabiam wzory na koszyki, mąż nie wiedząc co dziergam, stwierdził "ładny berecik" ;) praktyka czyni mistrzem! :)
OdpowiedzUsuńMój mąż wiedział, że robię koszyki ale to nie powstrzymało go od wkładania ich sobie na głowę :)
UsuńNie przepadam za łososiem ale w takiej postaci wygląda tak apetycznie, że na pewno bym się skusiła.
śniadanko super...uwielbiam takie proste ,smaczne !!
OdpowiedzUsuń