Bajaderki z piernika
Dużo się mówi w okresie poświątecznym na temat marnowania i wyrzucania żywności. W poniedziałek idę rano do pracy, mijam śmietniki na Placu Sebastiana, a tam na wierzchołku przepełnionych koszy - cały bochenek chleba. Pozostawiony pewnie, bo komuś po świętach został. Wystawił, bo może ktoś zabierze. Smutny to był widok.
Jestem zwolenniczką planowania posiłków i przeliczania ilości przygotowanego jedzenia na osoby. Ale wiadomo, że nie zawsze się da wszystko perfekcyjnie zaplanować, a tym bardziej później ocalić. Co roku walczymy w tym temacie z teściami, ale to jest inne pokolenie i pewnych rzeczy się nie przeforsuje. Karp w galarecie musi być, choć je go tylko jedna osoba w naszej rodzinie. Podobnie śledzie. I choć na to nie mamy żadnego wpływu, bo wolimy spokój niż rodzinną awanturę przed świętami, to przynajmniej własne zakupy staramy się zaplanować z głową.
W tym roku przygotowałam tylko dwa ciasta. Te, które najbardziej lubimy. Niewiele kutii, dziś zjadłam resztkę i nic nie wyrzuciłam. Uszka zjedliśmy wszystkie, pierogi i resztkę barszczu zamroziłam. Z przyjemnością zjem taki obiad po sylwestrowej nocy ;) A jeżeli komuś zostały pierniczki, pierniki, murzynki czy inne suche ciasta - polecam dać im drugą szansę.
Te trufelki, czy może bardziej bajaderki, powstały jesienią z nieudanych muffinek. Nie wiem co mnie podkusiło, żeby upiec babeczki w silikonowej formie o dość skomplikowanej fakturze, której nie nasmarowałam wcześniej żadnym tłuszczem. Jak się łatwo domyślić - muffinki wyciągnęłam tylko w połowie, resztę wygrzebywałam łyżeczką. Od razu poszły do zmiksowania i dostały nowe życie w postaci takich oto pyszności :)
P.S. O poświątecznej żywności w tym roku mówiłam wyjątkowo dużo. Można nawet powiedzieć, że wyskakiwałam niektórym z lodówki ;)
- w drugi dzień świąt dla TVP Opole, można zobaczyć TUTAJ,
- wczoraj dla Nowej Trybuny Opolskiej, można poczytać TUTAJ.
- w czwartek o 9.00 rano - audycja na żywo w Radio Opole. Będą babskie pogaduszki... o tym co przygotować na wieczorne party w domu i co zrobić, żeby nie zasnąć o 23.00 na balu sylwestrowym :)
Składniki:
na ok. 12 bajaderek wielkości mandarynki lub 24 mniejsze wielkości rafaello
- ok. 300 g piernika (murzynka, babki lub muffinek)
- 150 g masła
- 150 g gorzkiej czekolady
- 80 g zmielonych migdałów lub orzechów
- 3 łyżki ciemnego kakao
- 150 ml amaretto (lub innego alkoholu)
- ciemne kakao do obtoczenia
- Masło i czekoladę razem rozpuszczamy i dostawiamy do wystygnięcia.
- Ciasto kruszymy za pomocą blendera.
- Dodajemy przestudzone masło z czekoladą, kakao, alkohol i migdały.
- Wszystko razem miksujemy lub mieszamy do całkowitego połączenia się składników.
- Masę przekładamy do miski, przykrywamy folią i odstawiamy do lodówki na ok. 2 godziny.
- Kiedy masa zastygnie, formujemy kulki wielkości rafaello lub wielkości mandarynki, jeśli chcemy większe.
- Obtaczamy w gorzkim kakao.
- Smacznego!
na ok. 12 bajaderek wielkości mandarynki:
- 320 g upieczonego i skruszonego piernika (lub innego ciasta)
- 160 g masła
- 100 g mlecznej lub gorzkiej czekolady
- 80 g zmielonych migdałów lub orzechów
- 3 łyżki kakao
- 10 łyżek wiśniówki (lub innego alkoholu)
Masło i czekoladę razem rozpuszczamy i dostawiamy do wystygnięcia.
Piernik lub inne ciasto kruszymy za pomocą blendera. Dodajemy
przestudzone masło z czekoladą, kakao, alkohol, migdały lub orzechy.
Wszystko razem miksujemy lub mieszamy do całkowitego połączenia się
składników. Masę przekładamy do miski, przykrywamy folią i odstawiamy do
lodówki na kilka godzin. Kiedy masa zastygnie, formujemy kulki
wielkości mandarynki (lub mniejsze) i oblewamy polewą lub obtaczamy w
dowolnej posypce (kakao, kokos, kolorowe cukiereczki).
- See more at: http://www.bistromama.pl/2013/01/bajaderki-z-piernika.html#sthash.aZZ1vQFS.dpuf
Widzę, że nie tylko ja nie lubie marnować jedzenia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:)
marnowanie jedzenia to porażka sama w sobie. rozumiem, bo i mnie zdarza się często/gęsto zrobić czegoś za dużo. Ale to nie powód, by zaraz wyrzucać!
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńTeż nie rozumiem takiego marnowania żywności .... choć jak patrzę nieraz na te wypelnione po brzegi kosze w sklepie to zastanawiam się po co ... w końcu święta trwają tylko 2 dni, a niekotórzy jak na wojnę się obkupują ....
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku:)
Wzajemnie Jolu!!! :*
UsuńSzczęśliwego Nowego Roku!!!
OdpowiedzUsuńI nawzajem Gosiu! Dobrego roku!
UsuńChleb zawsze można zamrozić, jak już widzimy, że mamy go za dużo. Można też podrobić na kawałki i wynieść ptakom, w zimie są naprawdę głodne!
OdpowiedzUsuńAgnieszka
A czy zamiast alkoholu można użyć np. herbaty? Babka z makiem uschła, więc chciałabym wykorzystać ten przepis, ale ciąża i alkohol nie idą w parze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jagoda
Można jak najbardziej! Albo sok z pomarańczy :)
Usuń