Knedle z morelami II
Knedle z morelami tym razem zrobiłam z innego przepisu. Kiedyś testowałam przepis z gotowanymi ziemniakami i twarogiem, tym pozostałam tylko przy gotowanych ziemniakach. Pierwszy przepis można znaleźć TUTAJ, a ten jest autorstwa Magdy Gessler. W mojej ocenie, ciasto bez twarogu jest o wiele bardziej elastyczne i miękkie.
Knedle jem tylko na słodko i najczęściej raz w roku. Z morelami właśnie albo ze śliwkami. O tej porze roku, która sprawia, że dni są coraz krótsze, noce chłodniejsze, a poranki z dnia na dzień bardziej mgliste.
Nie lubię jesieni... nawet tej złotej. Nie lubię, bo ona już oznacza, że trzeba na siebie więcej ubrań wkładać i więcej ściągać po wejściu do domu. Jeszcze niedawno oznaczało to tyle, że trzeba było ubrać siebie i dwie małe istoty, a później to towarzystwo rozebrać... Idzie jednak ku lepszemu, bo dzieci rosną i stają się bezobsługowe. Same zakładają buty, wieczorem przebierają piżamy, tylko trzeba jeszcze trochę po nich posprzątać a wieczorem nałożyć im pastę do zębów na szczoteczki. Jednemu pośpiewać niezmiennie od trzech lat tę samą piosenkę, a drugiemu nowy rozdział książki przeczytać.
Nie taka zła ta jesień będzie :)
Składniki:
- 700 g ziemniaków
- 350 g mąki pszennej
- 2 jajka
- ½ szczypty soli
- 15-20 szt. moreli
- 3-4 łyżki tartej bułki
- 4-5 łyżek masła
- ew. cukier do posypania
Przygotowanie:
- Ziemniaki obieramy, kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Jeszcze gorące tłuczemy lub przeciskamy przez praskę. Odstawiamy do ostudzenia.
- W czasie, kiedy ziemniaki stygną, myjemy owoce. Następnie rozkrawamy i usuwamy pestki.
- Na stolnicę przesypujemy mąkę, robimy dołek i przekładamy do niego ziemniaki. Wbijamy jajka, dodajemy sól i wyrabiamy ciasto.
- Ciasto kroimy na 3 lub 4 równe części. Z każdej formujemy grubszy wałek, który tniemy na kawałki (ok. 3-4 cm). Każdy kawałek rozpłaszczamy w dłoni na okrągły placuszek.
- Na środku takiego placka kładziemy odpestkowaną morelę, zawijamy ją w ciasto, zalepiamy brzegi i toczymy w dłoniach okrągłe knedelki.
- Wodę doprowadzamy do wrzenia, solimy i wrzucamy knedle, które gotujemy po 2-3 minuty od momentu wypłynięcia na powierzchnię wody.
- Wyjmujemy łyżką cedzakową. Podajemy polane masłem i tartą bułką oraz posypane cukrem pudrem.
- Smacznego!
Ale bogato nadziane! Takie knedle to ja rozumiem ;)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Jak ja dawno knedli nie jadłam! Muszę coś sobie ugotować :)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam jesień... Najbardziej... A z kolei nie przepadam za wiosną. Wiosna to taka "oszustka":-) Obiecuje, obiecuje, a potem jest jak zawsze... Jesień to dla mnie czas pogodzenia ze światem. Idę obierać ziemniaki:-) Pozdrawiam - Ania
OdpowiedzUsuńAaa, ten blog co sie podczepił, to nie mój :-)
Usuń