Kurczak curry
Fotografem to ja jestem bardzo przeciętnym. Raz zdjęcia wyjdą, raz nie wyjdą. Coś tam o ustawieniach manualnych aparatu wiem, ale nie do końca. Przydałyby się jakieś warsztaty, ale szkoda mi czasu, wolę posprzątać w tym czasie całotygodniowe domowe bandżo. Albo poczytać książkę. Albo się zdrzemnąć, jeśli tylko mam ku temu warunki. Albo pójść z dziećmi na spacer. Albo coś ugotować :)
Curry na szczęście lubimy oboje. Ale musi być z mięsem, tak jak poniżej. Wtedy mąż zje i poklepie się z zadowoleniem po brzuchu. Po tym daniu klepał brzuch długo, cmokał i wysyłał znajomym mmsy z curry na talerzu. Na pewno nie bez znaczenia było, że curry podane było z chlebkiem naan, a nie z ryżem, jak najczęściej robię. Sama uznałam, że to już niemal poziom "master" :)
Podsumowując: gdyby nie było tak dobre, pewnie nie opublikowałabym przepisu na blogu, bo.... nie podobają mi się zdjęcia. Poza tym, kiedy zabrałam się do gotowania, okazało się, że nie mam przyprawy curry, choć zawsze była. Zaczęłam szukać na stronach internetowych, co wchodzi w jej skład. Nie miałam tylko gorczycy, większość składników była (kurkuma, kolendra, kumin, kardamon, gałka). Przyprawiłam więc na oko sama, ale nie musicie wcale iść tą drogą :) Można kupić gotową mieszankę trzeba tylko sprawdzić czy na pierwszej pozycji nie widnieje cukier :)
- 2 pojedyncze piersi kurczaka
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 4-5 różyczek kalafiora (może być mrożony)
- ok. 200 g żółtej lub zielonej fasolki szparagowej (może być mrożona)
- ok. 150 g mrożonego zielonego groszku
- 1 mała cukinia
- 2-3 łyżki oleju lub oliwy
- 1 puszka mleczka kokosowego (400 ml)
- 1 kubek śmietanki 30 % (200-250 ml)
- 1 puszka krojonych pomidorów lub passaty pomidorowej (400-500 ml)
- ew. ½ szklanki wody
- ok. 3 cm kawałek kłącza imbiru
- 1 łyżka czerwonej pasty curry lub 2-3 łyżeczki przyprawy curry lub domowa przyprawa przygotowana wg poniższych składników:
- ½ łyżeczki mielonego kardamonu
- ½ łyżeczki mielonej kurkumy
- ½ łyżeczki mielonego kminu rzymskiego (kuminu)
- ½ łyżeczki suszonych płatków chili
- ½ gałki muszkatołowej
- ½ łyżeczki mielonego czarnego pieprzu
- 1 płaska łyżeczka soli
- Piersi kurczaka myjemy i kroimy w kostkę. Podsmażamy na 1-2 łyżkach oleju przez kilka minut. kiedy będzie rumiany, przekładamy do głębszego garnka.
- Dodajemy kawałki kalafiora, zielony groszek i fasolkę szparagową. Zalewamy całość mlekiem kokosowym i śmietaną. Gotujemy do momentu, aż warzywa będą miękkie.
- Na pozostałej ilości oleju podsmażamy cebulę i przeciśnięty czosnek. Dodajemy pokrojoną w grubszą kostkę cukinię i dusimy kilka minut.
- Cebulę z czosnkiem i cebulą przekładamy do garnka z kurczakiem i warzywami. Mieszamy.
- Dolewamy passatę pomidorową lub pokrojone pomidory oraz starty na tarce o drobnych oczkach imbir. Jeśli jest potrzeba (mało sosu), dodajemy pół szklanki wody.
- Przyprawiamy całość pastą lub przyprawą curry. Można pokusić się o własne przygotowanie mieszanki, nie jest to zbyt skomplikowane, a można pominąć składniki, których się nie lubi lub zwiększyć proporcje tych, które lubimy bardziej.*
*Ja na przykład bardzo lubię imbir i wyraźny jego smak w potrawie. Przy komponowaniu własnej mieszanki dużym plusem jest to, że stoimy z łyżką nad garnkiem i próbujemy, czując w trakcie jak zmienia się smak. Minusem z kolei jest to, że cała rodzina zasiada do stołu głodna, a my jesteśmy najedzone po kokardę :)
** Przepis na chlebki naan za jakiś czas :)
Wygląda smacznie :)
OdpowiedzUsuńwww.facebook.com/truskawkowa.fiesta
To już mam pomysł na jutrzejszy obiad. Szczególnie ze curry bardzo lubię ☺
OdpowiedzUsuńNa coś się przydałam :)
UsuńKiedy będzie przepis na chlebek ? 😀
OdpowiedzUsuńNastępny w kolejce :) niedziela lub poniedziałek :)
UsuńKiedy będzie przepis na chlebek ? 😀
OdpowiedzUsuńKiedy będzie przepis na chlebek ? 😀
OdpowiedzUsuńDziś zrobiłam. Bez cukinii i z mięsa z udek kurczaka. Wyszło boskie! Dziękuję;-)
OdpowiedzUsuńAngel Kite :) baaardzo się cieszę, że wyszło i smakowało :) Teraz tak sobie myślę, że ta cukinia faktycznie całkiem zbędna jest :) Pozdrawiam!
UsuńTobie bistro mamo zdjęcia się nie podobają? Nie przesadzaj! Są proste, może trochę mroczne, ale piękny kadr. Ja właśnie w następnym tygodniu wybieram się na takie warsztaty foto:) Ja od kiedy ukradli mi aparat, właśnie część zdjęciową pokochałam jeszcze bardziej:) Chociaż na przykład wczoraj też nie wiedziałam jak uchwycić moje danie jednogarnkowe, żeby ładnie wyglądało, stałam nad nim pół godziny, wystygło, ale się udało. Tylko zimne jedliśmy:)
OdpowiedzUsuńMam dużo takich zdjęć, które nie ujrzą światła dziennego :) Brakuje mi teorii ale też nie robię zbyt wiele w kierunku, żeby ją nabyć... mam na pewno problemy z balansem i z ostrością, ale tow końcu blog - mój blog - a nie magazyn kulinarny :) Zdarzają się mi więc i błędy w pisaniu (tam pominę jakiś składnik w opisie, tu zrobię literówkę). Ale ciągle mnie cieszy to pstrykanie domowe i dodawanie przepisów, a to chyba najważniejsze :) Pozdrawiam!
Usuńa ja mam pytanie innej natury:) Co w tym czasie jedzą dzieci?:) Ja, niestety mam tak, że gotuję tak, abyśmy zjedli wszyscy, dzięki czemu, nie szalejemy z mężem smakowo, bo dzieci..:)
OdpowiedzUsuńDobre pytanie :))) W tym akurat przypadku dzieci jadły obiad u babci (wakacje, żłobek zamknięty w sierpniu, córka w wieku szkolnym - więc są na dziennym przechowaniu u dziadków, czyli u nich rosoły, pomidorówki, ryż z truskawkami, mielone i wszystko co uwielbiają). A na tak na co dzień najczęściej gotuję coś takiego ekstra jak dla dzieci mam obiad do podgrzania z dnia poprzedniego, bo o ile chlebek zjadłyby, to sos jest dla nich za pikantny :)
UsuńDziekuje - po raz trzeci korzystam z Twojego przepisu, bistro mamo - przepyszne!
OdpowiedzUsuńD M
Miło mi bardzo :) Pozdrawiam DM :)
UsuńPycha dziś gotowałam, podam jutro z ryżem basmati. Następnym razem upiekę chlebki. Moje dziecko zachwycone również. Dziękuję Ewa D.
OdpowiedzUsuń