BABKA ŚNIADANIOWA (TANIA)
Babę drożdżową upiekłam jeszcze w styczniu, bo takie było życzenie drugiej połowy. Czekała na swą kolej, żeby mogła się pokazać na blogu, aż minął luty, marzec i za rogiem widać już święta (choć aura na to nie wskazuje zupełnie). Nie ma więc lepszego czasu na zamieszczenie przepisu na taką babkę, jak tylko tu i teraz. Na kilka dni przed Wielkanocą.
Na stole nie zagoszczą u mnie ani mazurki ani faszerowane jajka. Za mazurkami nie przepadam, na blogu można znaleźć całe dwa (mazurek cytrusowy i mazurek z figami i masłem orzechowym), nie lubię też ciast z kremami, ale dobrego sernika czy makowca nie odmówię. A jajka faszerowane najzwyczajniej wzbudzają we mnie odrazę... może kiedyś się skuszę, ale tymczasem wolę ładnie ugotowane żółtko w środku. W tym roku mam zamiar przygotować sernik na ciemnym cieście - taki klasyczny smak dzieciństwa i makowiec japoński, bo za każdym razem kiedy oglądam zdjęcia tego ciasta, dostaję ślinotoku.
I babkę drożdżową, bo taka babka, mniej słodka i do plasterka szynki z ćwikłą pasuje na wielkanocne śniadanie. Próbowaliście kiedyś?
Przepis pochodzi z książki: JAN CZARNIKOWSKI , CIASTA, CIASTKA CIASTECZKA , WYPIEK DOMOWY WARSZAWA 1962 , WPLiS.
Przepis pochodzi z książki: JAN CZARNIKOWSKI , CIASTA, CIASTKA CIASTECZKA , WYPIEK DOMOWY WARSZAWA 1962 , WPLiS.
składniki:
- 600 g mąki
- 125 g cukru
- 2 łyżki masła
- 2 jajka
- 2 żółtka
- 250 ml mleka
- 30 g świeżych drożdży
- kilka kropel ekstraktu waniliowego (lub innego ulubionego aromatu)
- szczypta soli
Drożdże rozczyniamy z połową mleka, 1 łyżką cukru i 2 łyżkami mąki. Odstawiamy do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 15 minut.
Żółtka ucieramy z cukrem, dodajemy całe jajka, dosypujemy mąkę oraz wlewamy rozczyn. Wyrabiamy ciasto, a gdy wszystkie składniki są połączone, dodajemy roztopione masło i wyrabiamy, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Tak przygotowane odstawiamy w ciepłe miejsce na 20-30 minut.
Gdy ciasto podrośnie, przekładamy do formy wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą lub mąką krupczatką. Odstawiamy do wyrośnięcia na kolejne 15-20 minut.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 175 stopni przez 50-60 minut. Po 40 minutach najlepiej sprawdzać patyczkiem czy babka jest już upieczona.
Ach czytam Twoje słowa i mogę się pod nimi podpisać, mazurki za słodkie, a kremy za ciężkie, choć czasem upiekę coś z kremem za namową domowników, to mazurka piekłam rok temu ale na blogu nie ma :)) życzę słońca na Święta!
OdpowiedzUsuńI ja również! Pięknych rodzinnych Świąt życzę!
UsuńA ja uwielbiam mazurki, ale tylko od mojej teściowej. Są na spodzie z kruchego ciasta, i tylko polane polewą czekoladową i ozdobione migdałami. Nie ma tam żadnych tłustych mas i kremów. Przepyszne!
UsuńJa w tym roku miałam wielką przyjemność spróbowania domowych mazurków. Nigdy tak dobrych nie jadłam! A w poście nie miałam na myśli mazurków z kremami, tylko mazurków jako takich (przede wszystkim słodkich) oraz ciast z masami i kremami, czyli takich klasycznych ciast tortowych :)
UsuńPiekna !! Moze przyda sie komus na świeta:) wesolych Świąt!!
OdpowiedzUsuńWzajemnie! Wesołych Świąt!
UsuńUwielbiam babki. Nie wiem czy bardziej za smak a może za ten nobliwy, falisty wygląd ;) U nas koniecznie z mlekiem. A takie stare książki kucharskie z PRL strasznie lubię i mam do nich duży sentyment. I o dziwo, przepisy z nich zawsze mi się udadzą, czego nie mogę powiedzieć o wszystkich książkach kucharskich. No i taka książka, ma swoją historię ;)
OdpowiedzUsuń