Styczniowe śniadanie. Obłędne placuszki ryżowo-orzechowe.
Nadając postom tytuły, czyli najprościej mówiąc kiedy wpisuję nazwę danej potrawy, bardzo rzadko używam sformułowań "wyjątkowy przepis na gulasz", "absolutnie niesamowite ciasto z owocami", "jedyne w swoim rodzaju placki ziemniaczane". Nie lubię tak podkręconych tytułów i działają na mnie wręcz odwrotnie niż powinny.
Jednak wpisując nazwę tych placuszków, literki same wciskały się w klawiaturze. Bo to nie są po prostu placuszki, ani pankejki takie klasyczne, to naprawdę obłędne śniadanie, które oprócz tego, że baaardzo smakuje całej mojej rodzinie (dzieci wciągają, aż miło patrzeć), to jeszcze pachną tak (olej kokosowy!), że można oszaleć z nadmiaru porannego szczęścia.
Pod warunkiem oczywiście, że poranek zaczyna się o ósmej, a nie o szóstej rano od słów zaspanego niespełna trzylatka "wstajemy mamo, jest dzień!" I tu przyznaję, narzekać nie mogę...podczas świątecznych dni wolnych spaliśmy do samej 8.15! Zaklinając sobotni i niedzielny poranek.... ciągle zapalam na choince światełka. Żadnych wczesnych pobudek w ten weekend!
składniki:
na ok. 10-12 placuszków
- 1/2 szklanki jogurtu naturalnego
- 1/2 szklanki mleka
- 2 jajka
- 3 łyżki roztopionego oleju kokosowego (lub masła)
- 1 łyżeczka syropu klonowego (lub miodu)
- 1/2 szklanki mielonych orzechów lub migdałów
- 1/2 szklanki mąki ryżowej
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
oraz
- syrop klonowy
- banan
- orzechy pekan lub inne
Jajka roztrzepujemy w misce, dodajemy jogurt, mleko, miód i stopiony olej kokosowy lub masło. Dodajemy mielone orzechy (lub migdały), mąkę ryżową oraz sodę i delikatnie łączymy wszystkie składniki. Odstawiamy na ok. 5 minut, ponieważ mąka ryżowa pęcznieje i dopiero po chwili ciasto nabiera właściwej konsystencji.
Rozgrzewamy patelnię (najlepiej naleśnikową) i większą łyżką nakładamy placuszki (bez użycia dodatkowego tłuszczu do smażenia). Smażymy na złoty kolor, po mniej więcej 1-2 minuty z każdej ze stron.
W rondelku rozgrzewamy niewielką ilość syropu klonowego, dodajemy banany pokrojone w plastry oraz połówki orzechów pekan. Chwilę podsmażamy. Gorące banany i orzechy nakładamy na ciepłe placuszki. Możemy dodatkowo polać syropem klonowym.
Inspiracja: Kwestia Smaku.
Inspiracja: Kwestia Smaku.
Smacznego!
Ale mi slinka poleciała ! A w szufladzie nie ma mąki ryzowej :/ no nic, będą w niedzielę na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńJa mam zapas, bo odkryłam, że mąka ryżowa jest baaardzo fajna :)
UsuńDotarłam do sklepu, mąkę kupiłam, placki dziś usmazylam. Nie wiem czy coś spapralam ale mi tak nie urosły jak Twoje i generalnie jakiegoś szału nie zrobiły :/
UsuńBuuu, nie wiem... albo coś nie tak poszło, albo mamy inne smaki :) Spróbuj, jeśli się nie zniechęciłaś, poczytać w oryginalnym przepis... tam jeszcze bardziej puchate niż moje. One dla mnie super były... TUTAJ PRZEPIS
UsuńMyślę, ze spróbuje jeszcze raz. Uwielbiam paluszki, łańcuchy, racuchy i inne więc tym dam jeszcze szansę :)
UsuńRobiłam je z synkiem więc może kwestia zbyt intensywnego mieszania spowodowała, ze tak nie wyrosły:)
Mysle, ze w nd znowu je zrobię :)
Smacznie ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję, tak było :)
Usuńjak to apetycznie wygląda! nie powinnam tu wchodzić przed śniadaniem! :)
OdpowiedzUsuńWniosek z tego taki, że posty śniadaniowe powinny być publikowane w okolicy południa ;)
UsuńFajne śniadanko! :)
OdpowiedzUsuńFajne :) takie weekendowe, na sobotę... bo w niedzielę jajeczka :)
UsuńIdealne śniadanie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie tak! Zawsze lubiłam śniadania na słodko, co niekoniecznie było dobre... ale to jest!
UsuńJakie puszyste! Z wielką chęcią bym spróbowała :)
OdpowiedzUsuńI nawet odgrzewane na drugi dzień są dobre :)
UsuńMy placuszki każde i w każdej postaci pochłaniamy:-), te wyglądają obłędnie:-)
OdpowiedzUsuńJa chyba też tak zacznę, weekendowo, bo w dni robocze nie ma na to rano czasu, ale w taką sobotę... w każdą jakiś eksperyment placuszkowy :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńwygląd ją genialnie *.* zapraszam:http://iluminatium-mundi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńfaktycznie wygladaja oblednie... mniam
OdpowiedzUsuńmniamuś :)
OdpowiedzUsuńOch, rzeczywiście muszą być obłędne! *.*
OdpowiedzUsuń