Zupa czosnkowa z klopsikami
Choć myśli krążą już wokół świąt, samymi planami o świątecznym menu żyć się nie da :) W tygodniu też należy, a nawet trzeba coś zjeść! Skoro jesteśmy już w temacie świątecznym, to nie mam w tym roku żadnych przepisów świątecznych, żadnych nowości, oprócz ryby po grecku, której zachciało mi się we wrześniu, jednego ciasta z makiem i uszek z barszczem, które czekają na publikację od zeszłego roku.
Grudzień to bardzo intensywny czas. Kiermasz w szkole, teatrzyk w żłobku, wywiadówka, dwie imprezy mikołajkowe, mąż w delegacji, imieniny teściowej, urodziny i imieniny mojego męża. Ani się nie obejrzę, a jedną nogą będziemy już w nowym roku... zanim jednak to nastąpi, w tygodniu serwuję m.in. taką zupy.
Zupy czosnkowe, cebulowe należą do moich ulubionych. Dzisiaj zapraszam na kolejną wersję zupy czosnkowej. Z dodatkiem żółtek oraz klopsików. Jest treściwa, sycąca i mocno rozgrzewa. Czy czegoś więcej potrzeba na chłodne popołudnia, kiedy zmarznięci wracamy do domu? Te klopsiki ostatnio zapiekłam w sosie porowym, a pomysł podpatrzyłam na Instagramie Inspirowane Smakiem.
zupa czosnkowa:
- 2 główki czosnku
- 1 cebula
- 1 łyżka masła
- 1 lub 2 ziemniaki, pokrojone w kostkę
- 1 1/2 litra wywaru warzywnego
- liść laurowy, ziele angielskie
- 100 ml oliwy
- 2 żółtka
- sól, pieprz do smaku
Ząbki czosnku pozbawiamy łupinek i drobno kroimy lub przeciskamy przez praskę. Cebulę kroimy w kostkę. W rondlu o grubym dnie rozgrzewamy masło, podsmażamy cebulę, a kiedy jest już złota, dodajemy czosnek. Podsmażoną cebulę z czosnkiem przekładamy do większego garnka, dodajemy pokrojone ziemniaki, zalewamy wywarem z jarzyn, ziele angielskie i liść laurowy. Gotujemy wszystko, aż ziemniaki będą miękkie (ok. 20-30 minut).
Żółtka wlewamy do dużej miski, rozbijamy widelcem i cieniutkim strumieniem wlewamy do nich oliwę, nie przerywając ubijania trzepaczką. Gdy żółtka z oliwą zgęstnieją, dodajemy stopniowo gorącą zupą. Na koniec miksujemy całość za pomocą blendera na najwyższych obrotach. Podgrzewamy, przyprawiamy do smaku i podajemy z klopsikami lub grzankami.
klopsiki:
na ok. 17 sztuk
- 500 g mielonej łopatki wieprzowej
- 1 średnia cebula
- 2 łyżki masła
- 1/3 szklanki bułki tartej (namoczona w takiej samej ilości wody)
- 1 jajko
- 2 łyżki sezamu
- 2 łyżki sosu sojowego
- sól, pieprz
do obtoczenia:
- 1/2 szklanki bułki tartej
- 1/2 szklanki sezamu
Na rozgrzanym maśle podsmażamy drobno pokrojoną cebulę. Za pomocą drewnianej łyżki (lub ręką), mieszamy w misce wszystkie składniki kotlecików, tj. mięso mielone, namoczoną bułkę tartą, podsmażoną cebulę, jajko, sezam i sos sojowy. Doprawiamy solą i pieprzem. W rękach formujemy kuleczki o wielkości piłeczki pingpongowej,obtaczamy w bułce tartej wymieszanej z sezamem i smażymy na złoty kolor.
Oj wspaniale ! Taka ilość czosnku powali na kolana :D Zrobię jutro mężowi! Aż mi silnka cieknie :)
OdpowiedzUsuńJeśli tylko mąż lubi czosnek (mój lubi bardzo) to polecam! I pozdrawiam:)
UsuńMój własnie wyjchał...ale za 2 tyg będzie i u nas.....ślinka leci eeeee mmmmm
OdpowiedzUsuńNa powitanie męża jak znalazł :) Jak lubicie czosnek to zupę polecam!
UsuńJa chyba sto lat nie jadłam takiej zupy. Zapomniałam już, że są takie cuda :) obowiązkowo zrobię na weekend, dzięki!
OdpowiedzUsuńZ dzieciństwa pamiętam, że do rosołu mama też klopsiki dawała :) Cieszę się, że zainspirowałam :)
UsuńNo to już wiem co mój lekko przeziębiony narzeczony zje jak wróci z pracy:)
OdpowiedzUsuńOla
Czosnkową? Z klopsikami? :) Zdrowia!
Usuńpoproszę troszeczke bo bardzo lubię..
OdpowiedzUsuńProszę, całą miseczkę :)
UsuńByła dziś na obiad. Dołożyliśmy tylko jeszcze grzanki z bagietki. Wyszło pysznie i sycąco! :)
OdpowiedzUsuńU nas dziś był barszcz, ale wolałabym czosnkową :)
UsuńZupka wygląda bardzo apetycznie. Mniam:)
OdpowiedzUsuń