Kwiat kalafiora z przyprawą chińską i orzeszkami
Taki sposób na kalafiora wymyśliłam w zeszłą sobotę. Jak zwykle do śniadania wzięłam plik starych gazet i wycinków z przepisami. W starym numerze "Poradnika domowego" prezentował się taki ciut inny kalafior. Nie wiedziałam, czy ryzykować czy nie. Nawet delikatnie zapytałam męża czy "standard" czy "coś więcej", ale nie odczytałam odpowiedzi wprost...
Miałam pewność, że mięsko jest dobre (schabowy z pieczarkami pod beszamelem wg Lidla, czyli Okrasy lub Pascala), do tego kasza gryczana - czyli pewniak. I w razie niepowodzenia - korniszony. Kalafior po chińsku do zestawu schabowy w sosie plus kasza, nie pasował specjalnie, ale jak powiem, że to w ramach kuchni "fusion" to już zabrzmi inaczej.
Kalafiorem w takim wydaniu zajadał się mąż, zajadały dzieci, a najmniej smakował mnie samej. Nie jestem entuzjastką przypraw chińskich, niestety. Ale jeśli tę przyprawę zamienię na curry, to wiem, że to będą absolutnie moje smaki! A Was namawiam do spróbowania! W wersji pierwszej lub drugiej :)
składniki:
- 1 kalafior
- 100 g masła
- 1/2 łyżeczki kurkumy
- 1/2 łyżeczki mielonych ziaren kolendry
- 1/2 łyżeczki przyprawy chińskiej "5 smaków" (można zastąpić curry)
- sól
- prażone orzeszki ziemne (ok. 80 g)
Kalafior myjemy, dzielimy na różyczki i gotujemy w osolonej wodzie ok. 10 minut. W trakcie gotowania różyczki należy sprawdzać nożem, kalafior nie powinien być rozgotowany.
Na patelni topimy masło, dodajemy do niego przyprawy: kurkumę, kolendrę i chińskie "5 smaków". Mieszamy. Odcedzony w wody kalafior przekładamy na patelnię z masłem. Podgrzewając na małym ogniu, przewracamy za pomocą widelca kalafior, aby masło z przyprawami równomiernie pokryło różyczki. Przekładamy do miski lub innego naczynia.
Na suchej patelni prażymy posiekane orzeszki ziemne i posypujemy nimi kalafiora tuż przed podaniem.
Smacznego!
Pod hasłem kuchnia fusion wszystko zawsze przejdzie :D
OdpowiedzUsuńPrawda? nawet kasza gryczana z kalafiorem "po chińsku" :)
UsuńChińskie smaki może i nie koniecznie do mnie przemawiają. Ale juz zamienione na żółte smaki - jak najbardziej ;) Myślę że w weekend wpakuje sie taki kalafior do mnie na stół.
OdpowiedzUsuńPolecam więc z curry :) Pozdrawiam!
UsuńA ja chętnie zaryzykowałabym chińczyka:-) bardzo mi pasuje;
OdpowiedzUsuńDla mnie ten chińczyk był zbyt intensywny jednak, ale jak ktoś lubi to czemu nie! Pozdrawiam Aniu :)
UsuńBardzo podoba mi się ta wersja :>
OdpowiedzUsuńwygląda na to , że by mi zasmakowało:) smakowite!! :)
OdpowiedzUsuń