Ciasto gruszkowo-imbirowe
Pamiętacie jak chodziliście do szkoły i zaczynał się okres jesienny? Czas katarów, kaszlania, ale też zbierania kasztanów, żołędzi, orzechów włoskich. Trzeba było bardzo uważać, bo niemiłosiernie brudziły ręce, a nauczyciele w szkole nie patrzyli na to z sympatią. Dla dzieci jednak ten czas dobierania się do środka orzecha i wyłuskiwanie mlecznego młodego miąższu było bezcenne.
Jako dziecko nie chorowałam prawie wcale. Zdarzały się drobne przeziębienia i wtedy uwielbiałam ten czas w domu. Była mama, ciepło, koc, herbatka podstawiona pod nos, gry w karty, pierwsze książki. I drzemka w dzień. Pamiętam jak dziś, jak zasypiałam a w tle słyszałam ściszone głosy, bo listonosz akurat przyszedł albo sąsiadka zapukała do drzwi. Zasypiałam i czułam się niesamowicie bezpieczna.... Pomyślicie dlaczego o tym piszę... Bo właśnie siedzę tuż obok mojego dziecka, które zostało dziś w domu z gorączką i przed chwilą zasnęło. Hania ma sześć lat i widzę w niej siebie sprzed tych 30 (sic!) lat. Nie chciała spać w swoim łóżku, dziś jest jej dobrze tuż przy mamie, dokładnie tak jak mi kiedyś... Kiedy się obudzi, zje zupę ogórkową :)
Tyle o chorowaniu. Pora na osłodę. Jesień przyszła i na razie pogodą rozpieszcza. Zdjęcia zostały zrobione w Chacie w lesie, u Pana Wojtka, prywatnie taty naszych przyjaciół. Kiedy mąż zapowiedział, że jedziemy do Chaty, pomyślałam: rany, muszę coś upiec, do Chaty nie można jechać z pustymi rękami! I tak w sekund sześć powstało ciasto z gruszkami i imbirem. Inspiracją do tego ciasta były muffiny z Moich Wypieków, które robiłam już kilkukrotnie i za każdym razem wychodziły obłędne.
- 250 g mąki pszennej
- 170 g brązowego cukru
- 2 jajka
- 130 ml kwaśnej śmietany (12 lub 18 %)
- 130 ml oleju
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka świeżego startego imbiru
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżka miodu
oraz:
- 3-4 gruszki (najlepiej twarde)
- brązowy cukier do posypania przed pieczeniem
Gruszki myjemy i obieramy. Kroimy na połówki i delikatnie wydrążamy twarde środki.
Ciasto przygotowujemy zgodnie z muffinkową zasadą. Osobno mieszamy składniki mokre, osobno składniki suche. I tak w jednej dużej misce mieszamy mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cynamon i brązowy cukier. W drugiej (mniejszej) mieszamy jajka ze śmietaną, olejem, startym imbirem o miodem. Zawartość mniejszej miski przelewamy do większej i mieszamy za pomocą drewnianej łyżki tylko do połączenia składników.
Tortownicę o średnicy ok. 23 cm wykładamy papierem do pieczenia, przelewamy do środka ciasto. Połówki gruszek układamy na cieście brzuszkami do góry. W sumie dałam sześć połówek, choć zmieściłoby się i osiem. W środku ułożyłam jedną śliwkę. Całość przed pieczeniem posypujemy brązowym cukrem.
Pieczemy w temperaturze 175 stopni, z włączonym termoobiegiem, przez ok. 40 minut. Pod koniec pieczenia należy sprawdzić patyczkiem czy ciasto nie jest surowe. Po upieczeniu wyjmujemy z piekarnika, otwieramy tortownicę i studzimy na drucianej kratce.
Smacznego!
Ciastko zachwyca! Ma taki niepowtarzalny wygląd, że podbije chyba każde serce :)
OdpowiedzUsuńJak na razie wszyscy jedzący zachwyceni :)
UsuńBoże chyba zacznę oblizywać ekran, ależ mi narobiłaś ochoty!
OdpowiedzUsuńNiewiele czasu zajmuje jego przygotowanie... :) A warto! :)
Usuńmniam....dobrze że jutro sobota....trzeba coś upiec ;-)
OdpowiedzUsuńz czasów przeziębień dziecięcych pamiętam herbatkę z sokiem z malin leśnych i syrop z cebuli ;-)
jednak mniej się kiedyś łykało tabletek....nie byliśmy tak atakowani przez wszystkie media farmaceutykami.....było prościej, smaczniej, zdrowiej??
pozdrawiam
ivonesca
Jeju, znienawidzony syrop z cebuli! Pamiętam jak dziś, stał w kuchennej szafce i mnie straszył za każdym razem, gdy chciałam tylko wyciągnąć kubek :)
Usuńale mi narobiłaś smaka na ciasto :D
OdpowiedzUsuńPiękny post, i mi się przypomniały czasy dzieciństwa. Ja swoim dziewczynom serwuję zapobiegawczo miksturę z czosnku, miodu, cytryny i imbiru i (odpukać) mniej chorują. Ale ciasto im zrobię, bo jest piękne !
OdpowiedzUsuńMoje nie chcą tego pić.... ale nie ma co, babcine i mamine tradycyjne sposoby to jest jednak to! Jedyne co , to piją sok z imbiru i to nie wiem jakim cudem :)
UsuńCudowne to ciasto, ta chrupiąca, cukrowa skorupka musiała smakować bajecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż rzadko chorowałam; jak tylko przysypiałam w ciągu dnia Mama wiedziała, że następnego zostanę w domu ;)
O właśnie, teraz moja Hania ma to samo. Jak mówi, że jest zmęczona i zaczyna mi zasypiać w dzień to wróży tylko jedno. Bo czasami lubi pogadać, że jest zmęczona, ale jak zobaczy coś nowego albo dobrego, to szybko o zmęczeniu zapomina :)
UsuńJa chorowałam ciągle i niestety mama nie zawsze mogła brać wolne. Jakiś czas nie mieliśmy też telefonu i mama ciągle się martwiła.
OdpowiedzUsuńPóźniej było łatwiej: dzwoniła pytając jak się czuję :-) Zawsze dostawałam mleko z masłem i miodem.
Pozdrawiam i zdrowia Hani życzę.
Moja mama nie pracowała... miałam to szczęście :) Taką miksturę mleko, miód i masło też moja mama robiła, ale ja nigdy nie przepadałam za ciepłym mlekiem i nie chcialam tego pić :) Jej, ale przypomniał mi się jeszcze taki chleb z patelni nacierany czosnkiem! Pozdrawiam cieplutko!
Usuńchleb z patelni z czosnkiem... mniammm i do tego to mleko z czosnkiem... plan na jutrzejszą kolację już się zrobił :) ja pamiętam, że takie tosty z patelni były równoznaczne z dymem w domu i ten zapach.... rozmarzyłam się:)
UsuńCiasto jest pyszne. Robiłam już trzy razy i za każdym razem smakuje wyśmienicie. Uwielbiam Twoje przepisy.
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę! Ja też już kilka razy je robiłam :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńUwielbiam to ciasto. Jedno z ulubionych mojego syna! Robiłam je z gruszkami, jabłkami i śliwkami (mrożonymi), a ostatnio do ciasta (nie na wierzch) dodałam mrożoną czarną porzeczkę i szczyptę zmielonych goździków: jest to zdecydowanie najlepsza wersja tego ciasta! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWypróbuję!
UsuńCiekawy przepis sproboje i dam znac, jest nieco inny niz ten ktorego uzywam:
OdpowiedzUsuńCiasto gruszkowo imbirowe
Kasia