Misiankowa szarlotka
O tej szarlotce słyszałam już dawno. Pierwszy raz zobaczyłam ją w dodatku do Gazety Wyborczej Obok zdjęcia szarlotki było również zdjęcie Pani Misi Zielińskiej, właścicielki kawiarenki Misianka z Warszawy. To właśnie od niej pochodzi nazwa tego ciasta. Zaznaczyłam karteczką z nadzieją, że kiedyś do niego wrócę. Ale przez lata się nie składało...
Ale niedawno zobaczyłam podobne ciasto na blogu Kasi i przypomniałam sobie o tych pagórkach... zaczęłam grzebać w starych gazetach i odnalazłam Misiankową szarlotkę w Kulinarnym Atlasie Lata z GW (nr 7/8 z 2007 roku).
Niezwykle łatwa w wykonaniu, niezwykle efektowna. Miałam tylko jedną obawę. Czy jabłka w trakcie pieczenia zmiękną. Aby temu zapobiec, wstawiłam je wcześniej do piekarnika, oprószone delikatnie cynamonem. Dopiero takie dodałam do ciasta. I tak będę polecać :)
- 480 g mąki
- 200 g masła
- 110 g cukru pudru
- 2 łyżki kwaśnej śmietany
- 1 jajko
- szczypta soli
- 7-8 kwaśnych jabłek (przekrojonych na połówki i oczyszczonych z gniazd nasiennych)
- mielony cynamon
- 2 łyżeczki cukru
- cukier puder do posypania
Jabłka obieramy, kroimy na połówki, oczyszczamy z gniazd nasiennych i przekładamy do miski, posyp ujemy cukrem i cynamonem. Mieszamy, aby cynamon z cukrem równomiernie pokrył jabłka. Blaszkę do pieczenia wykładamy papierem, przekładamy jabłka i podpiekamy w piekarniku ok. 20 minut w temperaturze ok. 170 st.
Mąkę siekamy z masłem, dodajemy cukier puder, jajko, śmietanę i sól. Zagniatamy, wyrabiamy i odkładamy na godzinę do lodówki. Połowę ciasta rozwałkowujemy i wykładamy na tortownicę (u mnie naczynie do tarty). Na cieście układamy podpieczone jabłka i przykrywamy resztą rozwałkowanego ciasta. Pieczemy 60 minut w temp. 160 stopni.
Smacznego!
Wygląda pysznie. Ale czy wygodnie się kroi i je? (bo myślę o moim dwuipółletnim synku, czy dałby radę sam)
OdpowiedzUsuńPyszniee, też czasami mi mignie gdzieś na blogach to ciasto i potem siedzi w głowie.. Dobrze, że nie mam czasu piec. :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie przepis prosty i szybki w wykonaniu:) I wygląda smakowicie, nic dziwnego ,że została już tylko na blogu... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkusząco wygląda ;p
OdpowiedzUsuńWygląda jak wielka chmurka :))
OdpowiedzUsuńnie piekłam jeszcze nigdy takiej szarlotki, z połówkami jabłek, wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda :-)
OdpowiedzUsuńgenialnie wygląda, tak puszyście.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszła, piekłam kiedyś ale kiepsko mi wyszła, byłam zawiedziona też smakiem ciasta.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, pycha :)
OdpowiedzUsuńPrzygotowana razy dwa, wczorajszego wieczoru, znika szybciej niż w mgnieniu oka. Cukier puder wymieniamy na polewę czekoladową i wcinamy ... zdecydowanie za dużo ! pyszności !!!
OdpowiedzUsuńSuper!!! Bardzo, bardzo się cieszę :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńMoja szarlotka już w piekarniku więc pytam po fakcie... Czy nie trzeba proszku do pieczenia?
OdpowiedzUsuńNie, właśnie nic a nic. I do kruchego bardzo rzadko dodaję proszek do pieczenia :) Smakowała? :)
Usuń