Trifle
W przepisie na Trifle najważniejszy jest krem, reszta to nasz pomysł, pod warunkiem jednak, że nie zabraknie owoców i ciasta na spodzie. Pierwsze Trifle kupowałam w angielskich supermarketach. W przezroczystych opakowaniach, które pięknie eksponowały kolory tego deseru. O właśnie, Trifle powinno być podawane w szklanych pucharkach lub w jednej większej szklanej misie. Tak, aby patrząc z boku, można było zobaczyć każdą warstwę.
W 2008 r. Agnieszka Kręglicka opublikowała przepis w Wysokich Obcasach właśnie na ten deser. Mam zachowane te strony do dziś, bo lubię chomikować przepisy, ale ten ma dla mnie szczególną wartość. Za nim się kryje mały fragment mojego życia na brytyjskiej ziemi i piątkowe wycieczki do sklepu z 7-letnim Brendonem. On na nie bardzo czekał, a ja dzięki tej obietnicy miałam przez 5 dni w tygodniu nawet grzeczne dziecko pod opieką.
- ciastka/ciasto
- krem waniliowy
- owoce
- ew. bita śmietana
ciastka/ciasto:
Może to być biszkopt domowy, małe biszkopciki, suche brownie, babka piaskowa, ciastka owsiane, czerstwe muffiny czy ciasto drożdżowe. Czyli ciasto takie, które dobrze wchłonie alkohol. Bo Trifle powinno być z alkoholem, ale kiedy deser będą jeść dzieci, z alkoholu oczywiście rezygnujemy. Możemy zrobić poncz cytrynowy, pomarańczowy czy herbaciany. Aby deserowi nadać chrupkości, warto wkruszyć kilka ciasteczek amaretti lub biscotti.
Jeśli chodzi o alkohol, idealne będzie amaretto, wiśniówka, sherry, madera, porto, rum. Alkoholu nie musi być dużo. Ma być tylko lekko wyczuwalny. Mając do wyboru taki wachlarz ciast, alkoholi i owoców, tak naprawdę możemy za każdym razem cieszyć się inną odmianą tego deseru.
krem waniliowy (tzw. "custard")
wg przepisu Agnieszki Kręglickiej
Ten krem w Anglii jest bardzo popularny, przypomina trochę tradycyjny budyń, ale w przeciwieństwie do budyniu, smakuje głównie podawany na zimno. Można go kupić w gotowych opakowaniach (puszkach lub kartonach), pamiętam jak przez mgłę coś z fioletowym napisem :)
- 2 szklanki mleka
- 6 żółtek
- 220 g cukru
- laska wanilii
- 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
Laskę wanilii rozcinamy wzdłuż, dodajemy do mleka i gotujemy przez 5 minut. Odstawiamy. Żółtka ucieramy z cukrem i mąką. Mieszając, wlewamy gorące mleko. Stawiamy na malutkim ogniu i podgrzewamy, wciąż mieszając, aż zacznie gęstnieć. Nie można zagotować! Kiedy zacznie przyklejać się do wierzchu łyżki, jest gotowy. Odstawiamy do wystudzenia, od czasu do czasu mieszamy, żeby na wierzchu nie powstał kożuch. Przestudzony krem zakrywamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki.
owoce:
pyszny deser:)
OdpowiedzUsuńnajlepszy deser jaki jadłam !!! :)
OdpowiedzUsuńDostałam ślinotoku :P
OdpowiedzUsuńja mam ślinotok po kolana - nie rób mi tego, upiecz coś z rabarbarem albo orzechami albo innymi jabłkami. Jak będziesz wrzucać cokolwiek z kremem waniliowym moja dieta pójdzie się paść :)
OdpowiedzUsuńO, to już wiem co robi moja, pasie się już od dawna... :) Ale jutro poniedziałek, znowu można zacząć :)
UsuńDeser bomba :)
OdpowiedzUsuńi znowu kusisz takimi pysznosciami :)
OdpowiedzUsuńTo musi być dobre, takie schłodzone, przełamane owocami.
OdpowiedzUsuńPrzepysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńO,ooo, mocne te 6 żółtek ! Ale wypróbuję, bo nie jadłam nigdy takiego kremu :-)
OdpowiedzUsuńZrobiłam, zjadłam i było pyszne. Co prawda zmniejszłam ilość żółtek, a dodałam jeszcze łyżeczkę mąki pszennej.
OdpowiedzUsuńWczoraj z truskawkami, dzisiaj na Dzień Taty z jagodami / bita śmietana też była/ ;
Smakowało wszystkim.
Mniam ale tu apetycznie:) A ja taka głodna:(
OdpowiedzUsuńIdelany deser- nie tylko na swieta!
OdpowiedzUsuńwww.allnnothing.com
Na ile porcji jest ten deser?
OdpowiedzUsuńNa mniej więcej 6 porcji.
Usuń