Pączki pieczone
Takie pączki. Jak nie pączki, a z drugiej strony całkiem jak pączki przecież. Na pierwszy rzut oka - pączki najprawdziwsze, popatrzcie na zdjęcia. Zdradza je jednak skórka, Wypieczona, nie wysmażona. Można się kłócić i debatować, które lepsze, mniej kaloryczne czy bardziej puszyste. Jedne i drugie mają zalety, tak samo jak mają i wady. Te smażone mają coś w sobie, aromat skórki, jej chrupkość, charakterystyczny smak.... pieczone tego nie mają. Choć odmówić im zapachu nie można, ale to ciągle bardziej zapach drożdżówki niż nawet średniej jakości pączka.
Zapewniam jednak, że warto się o nie pokusić. Choćby po to, żeby sprawdzić i się przekonać. Są ponoć tacy, którzy po ich spróbowaniu, po smażone nie sięgają. Ja sięgnę. W ten czwartek, jak większość. Tylko w Tłusty Czwartek do pączków trzeba mieć szczęście, bo wiadomo, że w tym dniu to produkcyjna masówka. Pamiętam, że trafiłam kiedyś na pączki z dnia poprzedniego sprzedawane jako świeże, a wiadomo, że pączki mają to do siebie, że najlepsze są tylko takie "dzisiejsze". Innym razem trafiłam na pączki surowe w środku. Przy masowej produkcji i o takie nietrudno...
Te, które lubię najbardziej, są w cukierni, do której w Tłusty Czwartek nie sposób się dostać. To Malik na Grunwaldzkiej w Opolu. Cenią się, ale mają do tego święte prawo. Przepis na pączki pieczone wypatrzyłam na blogu "Kwestia Smaku". I od razu wiedziałam, choćby się waliło i paliło, ja te pączki muszę zrobić!
składniki:
na ok. 16 sztuk
- 100 ml ciepłego mleka
- 50 g świeżych drożdży
- 370 g mąki pszennej tortowej
- 50 g cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- 3 jajka
- 170 g masła
- jajko do posmarowania
- miękka marmolada o smaku różanym (dałam dżem truskawkowy)
- papilotki do muffinek
- 1 jajko do posmarowania pączków przed pieczeniem
Przygotowujemy rozczyn: drożdże mieszamy z ciepłym mlekiem, 1 łyżeczką cukru i 1 łyżką mąki. Przykrywamy ściereczką i odstawimy do wyrośnięcia na ok. 10 minut w ciepłe miejsce.
Do większej miski przesiewamy mąkę, dodajemy cukier, sól i mieszamy. Dodajemy rozczyn, jajka i mieszamy wszystko za pomocą drewnianej łyżki. Zaczynamy wyrabiać ręką (lub hakiem robota kuchennego). Wyrabiamy, aż ciasto będzie całkowicie gładkie. Pod koniec wyrabiania dodajemy bardzo miękkie masło i kontynuujemy wrabianie. Ciasto powinno być elastyczne i błyszczące. Przykrywamy bawełnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na blisko godzinę, aby ciasto podwoiło swoją objętość.
Przekładamy wyrośnięte ciasto na stolnicę wysypaną mąką i dzielimy na dwie części. Każdą z nich delikatnie rozwałkowujemy na grubość ok. 1 cm i szklanką wycinamy kółka. Rozpłaszczamy w dłoni i na środek nakładamy łyżeczkę marmolady lub dżemu. Składamy kółko w dłoni na pół, zlepiamy brzegi, a następnie zbieramy zlepione miejsce w jednym miejscu. Taką kulkę układamy na papilotce, łączeniem do dołu. Pączki odstawiamy na pół godziny w ciepłe miejsce.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Wierz pączków smarujemy roztrzepanym jajkiem i wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ok. 20-25 minut. Wyciągamy z piekarnika i odstawiamy do wystudzenia.
- ok. 1 szklanki cukru pudru
- sok wyciśnięty z połowy pomarańczy (ew. pół na pół z likierem pomarańczowym)
W misce mieszamy cukier puder z sokiem pomarańczowym do otrzymania takiej gęstości, żeby nie była ani za rzadki ani za gęsty. Powinien delikatnie spływać po pączku i od razu zastygać. Jeśli jest za rzadki - dodajemy więcej cukru pudru, jeśli za gęsty - więcej soku lub likieru pomarańczowego.
Smacznego!
Zgadzam się - jedyne prawdziwe i słuszne pączki to te smażone. Również w zeszłym roku podejmowałam próby ich pieczenia, jednak nic nie można się równać w smaku z pączkiem z ulubionej cukierni :))
OdpowiedzUsuńNajlepiej w czwartek zrobić i zjeść oba rodzaje :D
OdpowiedzUsuńpyszności, już się nie mogę doczekać czwartku:)
OdpowiedzUsuńtrzeba w końcu spróbować tej zdrowszej alternatywy ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie i takie :-)
OdpowiedzUsuńJa też
UsuńA pieczonych nie próbowałam - chciałam wczoraj zrobić, ale zdecydowałam się na mini ptysie i nie żałuję. A pączki to tylko smażone chyba mnie przekonują, w dodatku te na smalcu z dodatkiem spirytusu:) Jedyne słuszne to te babci Tereski, ona jest mistrzynią pączków. I w tłusty czwartek co roku piecze ponad setkę. Teraz niestety mieszkam 200 km od dziadków i nie mam okazji się nimi zajadać. A byłam w stanie zjadać po 4 sztuki na raz. Całą blachę pączków jadłam w dwa dni. I najlepsze w tych babcinych pączkach jest to, że są bardzo długo świeże:)
OdpowiedzUsuńUrocze te maleństwa :)
OdpowiedzUsuńJako, że tradycyjne smażone pączki robię z Babcią to sama pozwolę sobie na te pieczone, będą pyszne :-)
OdpowiedzUsuńAch dla nas zdecydowanie pączki pieczone są lepsze od każdego smażonego , no i ich zapach zdecydowanie lepszy niż zapach smażonego pączka średniej jakości:-). No ale to moje zdanie:-). Pozdrawiam i porywam wszystkie pączki ze zdjęcia:-)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują! Baaaardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńwyglądają PRZE PYSZ NIE :)
OdpowiedzUsuńPrzepis ma wzięcie. Też je dziś robiłam po raz pierwszy i ostały się jedynie trzy. Brak im tego "tłuszczowego" posmaku, ale i tak są pyszne. Pewnie na stałe trafią do zeszytu z przepisami.
OdpowiedzUsuńSuper przepis! szkoda, że trafiłam na niego po tłustym czwartku :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHej, zrobiłam, tylko bez polewy, przepyszne, szkoda że nie napisałaś, że wyjdzie z tego przepisu 40 pączków:) Zrobiłabym z połowy. Ale chętnych nie brakowało do pałaszowania:) Pozdrawiam. Siezia
OdpowiedzUsuńMi z tych proporcji wyszło 16 sztuk :)
UsuńSzukałam przepisu na zdrowszą wersję tradycyjnych pączków na tłusty czwartek i wiedziałam gdzie zajrzeć :) Bistro mama nie zawodzi! :) Dzięki! Jutro od rana zaczynam produkcję :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku poległam... i usmażyłam :) Pozdrawiam!
UsuńHej, a ja dziś się zaparłam żeby zrobić pączki z tego przepisu :))) i niestety ciasto wyszło mi elastyczno gumowate :( a wszystko zrobiłam jak należy. Mimo wszystko klei sie do ręki jak nie wiem co. Czekam jak wyrośnie i zobaczymy...
OdpowiedzUsuńMożesz dodać trochę oleju i podsypać jeszcze mąką, wtedy nie będzie się kleić.
UsuńU mnie szału nie ma ani wyglądu ani smaku. Kamienne pączki
OdpowiedzUsuń