Naleśniki z białym serem i sosem z mikołajów :)
Naleśniki to weekend. Jak już smażę placki to w ilości podwójnej i nie dodaję do ciasta cukru. Część zwijamy później z białym serkiem, z ulubionym dżemem (nie pokazałam jeszcze dzieciom, że można też z nutellą...), a część wykorzystuję do krokietów z mięsem, które zostało z rosołu albo do mojej ulubionej wersji wytrawnej, czyli z żółtym serem, pieczarkami, szynką i ananasem.
Zawsze też zadaję sobie pytanie: zwijamy czy składamy w trójkąt :) Nie wiem czy to stereotyp, czy tylko ja tak mam, ale przeważnie z serem układam w trójkąt, a z dżemem zwijam. Takie naleśniki kojarzę z domem rodzinnym. Z dzieciństwem. Z kuchnią i stołem przy oknie.
Ostatnio, oglądając jakiś program kulinarny, przypomniałam sobie, że Anglicy jedzą naleśniki mocno skropione sokiem z cytryny i posypane cukrem. Nic więcej! Zwijają w rulon, sok ścieka po palcach, a oni zajadają się takim kwaśnym naleśnikiem jak największym rarytasem. Moja propozycja jest inna, a jeśli jeszcze gdzieś na parapecie stoją czekoladowe mikołaje, to już w ogóle nie ma się nad czym zastanawiać :)
I jeszcze na koniec dwa ogłoszenia parafialne :)
Po pierwsze - do północy trwa konkurs z ŁADNEBEBE!
Po drugie - w Kafce, w której w zeszłym roku prowadziłam warsztaty dla dzieci, ciągle coś się dzieje. Swoją współpracę wspominam przesympatycznie i dlatego też zapraszam na warsztaty dla dzieci pn. ZIMOWE UROKI już w najbliższą niedzielę o 16.00. Szczegóły znajdziecie TUTAJ :)
naleśniki:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklanka mleka
- 1 szklanka wody mineralnej gazowanej
- 2 jajka
- szczypta soli
- 50 g roztopionego masła.
- 350 g półtłustego twarogu
- 1 jajko
- 2-3 łyżki cukru pudru
- 2 kropelki ekstraktu waniliowego
- *dodałam dodatkowo 4 łyżki ugotowanej i zmiksowanej kaszy jaglanej
Wszystkie składniki miksujemy razem na gładką masę, którą następnie smarujemy naleśniki (składamy je następnie w trójkąt lub zwijamy w rulon).
- 250 g mrożonych owoców leśnych
- 200 g mlecznej czekolady (2 średnie mikołaje lub 1 duży)
Owoce wsypujemy do rondelka i podgrzewamy na małym ogniu. Kiedy mocno puszczą sok, zdejmujemy i dodajemy czekoladę. Mieszamy, aż się dokładnie roztopią. Gorącym polewamy naleśniki, choć schłodzony również smakuje pysznie.
Smacznego!
Nie żałuję tego Mikołaja :P
OdpowiedzUsuńja też nie!
UsuńA mi żal tego Mikołaja :P Już go żałowałam jak widziałam to zdjęcie na fb. No i może temu moje dwa mikołaje jeszcze stoją przy choince.
OdpowiedzUsuńJa słodkie naleśniki z reguły zwijam w rulon, a wytrawne w trójkąt. I uwielbiam właśnie takie z serem, pieczarkami, szynką i ananasem :)
heh, mi nie żal.. co roku wyrzucałam, bo już nie nadawały się do jedzenia, a w tym roku dałam im drugie życie ;)
UsuńBiedny mikołaj utopiony ;)
OdpowiedzUsuńPrawie jak marzanna ;)
UsuńHaha dokładnie tak samo robię...z serem w trójkąt a z dżemem w rulon ;) u nas mikołajki poooszły z dwa tygodnie temu....najwiecęj do murzynka z serem :D
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie przetwarzałam mikołajów :) W końcu i dorośli coś z nich mają, nie tylko dzieci :)
UsuńJa uwielbiam z białym serem złożone w trójkąt i podsmażone na masełku :)
OdpowiedzUsuńO tak!!!! Robią się wtedy takie lekko chrupiące :)
UsuńDzisiaj na obiad miałam robić właśnie te naleśniki.. wchodzę na faca a tam bach jak grom z jasnego nieba pierwszy post na tablicy- Twoje naleśniki:) I takie właśnie były u nas:) Mojego męża nie przekonywał ten sos najpierw, ale jak skosztował to się zachwycił:D Dzięki:*
OdpowiedzUsuńOooo, ale fajnie :) Jak ja lubię takie przypadkowo-nieprzypadkowe wydarzenia :) Nawet jeśli dotyczą tylko naleśników ;)
UsuńMmm wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:D
OdpowiedzUsuńtakie naleśniki to smak mojego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńIkonki wyszły super! ;)
OdpowiedzUsuńteż je lubię :) dzięki!
Usuńpysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńDziś zrobiłem i dzieciom bardzo smakowały jak również mi i żonie :) jedynie zamiast ekstraktu waniiowego dodałem cukier waniliowy ale wyszło super! Dziś pierwszy przepis z Pani strony. Dopiero się rozkręcam! pozdr.
OdpowiedzUsuńDla mnie zupełnie niepotrzebne (wręcz niebezpieczne dla dzieci) jest surowe jako w serze. Obrzydza mnie. Wole dodać śmietanę lub ewentualnie jogurt.
OdpowiedzUsuń