Burgero-kanapki z jajecznicą
Zagadka: czego tutaj zabrakło????? Pachnącego, przyrumienionego i chrupiącego plasterka wędzonego boczku! Pominę milczeniem, że w założeniu miał to być hamburger z krwi i mięsa, najprawdziwszy z prawdziwszych, a przynajmniej taki najprawdziwszy z prawdziwych przypominający. Ale nic z tego, na nic moje plany i zachcianki, skoro nie zawsze w lodówce jest to, czego się pragnie. Parafrazując powiedzenie "gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma", zjedliśmy takie burgery, na jakie pozwalały zapasy w lodówce :)
I tak soczystą i posiekaną wołowinę zastąpiła... jajecznica :) Bułki były orkiszowe, pieczone w domu, z tego przepisu. Miałam problem z nazwaniem tego, co widzicie na zdjęciach. Czy to jeszcze burger? Czy to już kanapka? W sumie to nieistotne, najważniejsze, że zjedliśmy ze smakiem!
składniki:
- 3-4 bułki orkiszowe lub pszenne
- sałata lodowa, rzymska lub maślana
- pomidor
- 3-4 plasterki podsmażonego wędzonego boczku (dałam salami, nie miałam boczku, ale to on jest tutaj wskazany)
- kilka plasterków sera żółtego
- cebula (może być też czerwona)
- 3-4 jajka
- 1 łyżka masła
- sól
- 2 łyżki majonezu
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 1 łyżeczka ostrej musztardy
- szczypta soli
- pół łyżeczki cukru
- 1 łyżka soku z cytryny
Składniki sosu łączymy razem i odstawiamy.
Bułki przekrawamy na pół i rozkładamy parami na desce do krojenia tak, aby na końcu łatwo nam było poskładać całość. Spody bułek smarujemy sosem. Układamy sałatę, ser żółty, plasterek pomidora, krążki cebuli.
Na patelni roztapiamy masło. Jajka po kolei wbijamy bezpośrednio na patelnię solimy i przez chwilę podsmażamy. Kiedy zaczną się ścinać, mieszamy i podsmażamy do takiego stopnia, jaki lubimy najbardziej, bo wiadomo, że jajecznicę każdy lubi inną :) Gorącą nakładamy na bułki, układamy na niej wędlinę (dałam salami), a najlepiej zrumieniony boczek.
a to ciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadł Ci do gustu :)
Usuńprezentują się fantastycznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńNa jajecznicę w burgerze bym nie wpadła :D A tak poza tym to piękne deseczki :)
OdpowiedzUsuńMiało być jajko w koszulce, ale pomyślałam, że za bardzo może się rozlać. A deseczki z I love nature :)
UsuńJA tam wolę taką wersję:)
OdpowiedzUsuńNo ja w sumie też :)
UsuńAle bym zjadła takiego burgera zamiast sobotniego chleba teraz na śniadanko ;) Ja z reguły jajecznicę jem na chlebie właśnie, dokładając pomidora,ser czy sałatę. Ale wersja z bułeczkami własnej roboty - to już najwyższy poziom smaku :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja nigdy nie lubiłam jajecznicy na chlebie? Ale w tej chwili dałabym się pokroić za kromkę zwykłego chleba z jajecznica na niej!
UsuńCiekawy pomysł, wygląda pysznie :-)
OdpowiedzUsuńOdlotowe! Nie ważne czy burger czy kanapka, ważne że pyszne :)
OdpowiedzUsuńO to to :))))
Usuńświetne konkretne śniadanie:)
OdpowiedzUsuńZjedlismy na wczesny obiad, ale snuadanue takie wskazane jak najbardziej :)
UsuńKto by nie chciał zjeść takiej buły? ! Do tego z własnego piekarnika... Nie pamiętam kiedy bułkę jadłam...
OdpowiedzUsuńMoże upiekę i zrobię niespodziankę mężowi?
Buziaki BM.
Upiecz :)) ciekawe czy mu posmakuje :)) mój za orkiszem nie przepada... ale taką kanapkę wciągnął bez dwóch zdań!
UsuńFajna propozycja ;'D
OdpowiedzUsuńDanie godne królów, domowe kanapko-burgery są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńTak jest!!!
Usuńoj zjadłabym pycha.
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, ze były pycha :)
Usuńjak sie patrzy na te burgery to aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj też bym zjadła.... :)
UsuńTeż chcę! na prawdę zjadłabym takiego hambuksa!
OdpowiedzUsuńAndzka, hambuksa!!! Uwielbiam Cię i zapisuje to słowo!
UsuńMuszę spróbować, bo wygląda ciekawie i smakowicie:)
OdpowiedzUsuńPowiem krótko: polecam!
UsuńZ jajecznicą..hehe...intrygujące :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzczerze mówiąc chyba wolałabym takiego z jajecznicą od mięsnego ;) Wygląda strasznie apetycznie.
OdpowiedzUsuńJa nie pogardzę ani jednym, ani drugim ;)
UsuńBardzo ciekawy pomysł i połączenie. Osobiście dodał bym jeszcze odrobinę szczypiorku i krążek cebuli.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne deski, szczególnie ta przypalona ma niepowtarzalny charakter :)
Cebula była :) Szczypiorek TAK!!! Nie miałam i nie pomyślałam :)
UsuńA deseczki z I love nature :)
Fakt cebula była, coś przy czytaniu na oczy się rzuciło albo na głowę przy pisaniu ;) Ostatnio zrobiliśmy sobie śniadanie mistrzów jak za młodych czasów z dziadkiem jadaliśmy, jajecznica, pomidory, dużo cebuli, doprawić pieprzem i solą a na koniec ocet (też o smaku cebulowym). Do pełni szczęścia z dzieciństwa brakowało by tylko kanapki na szybko w stylu masło, pomidor, odrobinę soli i długa na podwórko się bawić :)
UsuńPychaa
OdpowiedzUsuń