Pasztet drobiowo-warzywny ze śliwką (dla dzieci)
Kocham rosół. I kocham marchewkę z rosołu. Na talerzu mam często więcej marchewki niż makaronu. I dużo koperku też lubię. I dzieci też rosół uwielbiają. Za każdym razem Hania powtarza, że ani w przedszkolu, ani u babci nie ma takiego dobrego. Nie wiem ile w tym prawdy, ale na pewno rosół to nasza zupa nr 1.
Rosół tak naprawdę zaczęłam gotować będąc w pierwszej ciąży. To jedna z moich zachcianek, które mogłam wtedy jeść przez całą dobę, ale paradoks całej rosołowej przygody polegał na tym, że nie mogłam znieść zapachu, który unosił się przy okazji gotowania wywaru z kawałka mięsa wołowego i udek drobiowych. Kiedy doszły do tego jarzyny, musiałam natychmiast wietrzyć cale mieszkanie (to samo miałam z sałatką jarzynową), a najlepiej ewakuować się na czas gotowania rosołu z domu.
Niejednokrotnie też miałam problem co zrobić z mięsem z wywaru i z samymi jarzynami. Nie należymy (niestety...) do osób, które lubią gotowane mięso, ale należymy za to do osób, które nie marnują jedzenia. I tak najczęściej mięso z udek ląduje w krokietach lub pierogach z mięsem. Tym razem wylądowało w pasztecie, dość słodkim w smaku, bo z dużą ilością marchewki i suszonej śliwki. Polecam, zwłaszcza dla dzieci. Moje zajadały sam pasztecik bez chleba :)
składniki:
- 5 pałek kurczaka lub 2-3 całe udka
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- 1/3 selera
- 1 cebula
- 1 mała bułka kajzerka
- 3/4 szklanki ciepłego mleka
- 2 jajka
- 8-10 szt. suszonych śliwek
- pieprz ziołowy
- sól
Ugotowane w rosole pałki lub udka obieramy dokładnie z mięsa. W misie blendera umieszczamy ugotowane warzywa (łącznie z cebulą z rosołu, jeśli nie była gotowana, wcześniej podsmażamy ją na masełku). Bułkę namaczamy w ciepłym mleku, powinna całkowicie rozmoknąć. Miksujemy mięso, warzywa, namoczoną bułkę, jajka i przyprawy. Śliwki kroimy w paski i dodajemy na samym końcu, mieszamy.
Masę przekładamy do wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą formy keksowej lub kilku mniejszych foremek. Pieczemy przez ok. 50 minut w temperaturze 170 stopni. Po wyjęciu z piekarnika studzimy przez parę minut w foremce, a potem na kratce.
Smacznego!
Ale się głodna na ten pasztet zrobiłam. Ja z mięsa po rosole też robię pierogi i krokiety i jeszcze kluski śląskie mięskiem nadziewane:)
OdpowiedzUsuńO, kluseczek jeszcze nie robiłam z mięsem, a bardzo je lubię! Zapamiętam!
UsuńGenialne rozwiązanie na niechciane resztki, jej, mam nadzieję, że ja tak nie będę mieć w ciąży. Zwłaszcza wobec zapachu czekolady :P
OdpowiedzUsuńHi hi, wszystko jest możliwe :) ja jeszcze tak na sałatkę jarzynową reagowałam :)
UsuńZrobię na święta dzieciaczkom :)
OdpowiedzUsuńja też taki mam plan!
UsuńZrobiłam-pyszny! Pierwszy raz robiłam ze śliwką,smak intrygujący...
UsuńWesołych Świąt
Pytanie za 100 punktów - bułkę namoczoną odciskamy czy z mlekiem dodajemy?
OdpowiedzUsuńOna tak nasiąknie w tym mleku, że kropli mleka nie zostanie :) A jeśli jednak by zostało, to lekko odcisnąć :)
UsuńSuper, skorzystam z przepisu :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam sama pasztetu, ale ten wygląda tak smakowicie, że chyba się skuszę:)
OdpowiedzUsuńTo również mój pierwszy pasztecik :)
UsuńSpadasz mi z nieba :) Tak mi dziś po głowie chodzi, że nie mam ochoty robić pierożków porosołowych ... dzieki, zrobię pasztecik :D
OdpowiedzUsuńno właśnie, z pierogami zawsze więcej roboty!
UsuńSwietny pomysl i przepis :-) zupka wlasnie sie gotuje wiec na kolacje będzie pasztet :-)ktory nota bene wyglada mega apetycznie! EWA
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten przepis. Wypróbuję go niedługo i sprawdzę, czy posmakuje mojej córci :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie jej smakował! Moje dzieci zajadały, ale one są wyjątkowo mięsożerne ;)
Usuńhmm, a mnie się wydawało, że domowy pasztet, to zawsze tyle roboty... a tu proszę :)
OdpowiedzUsuńno właśnie roboty mniej niż przy krokietach i im podobnych ;)
Usuńdzieki Justyna;)
OdpowiedzUsuńJa też robię podobnie !
OdpowiedzUsuńJustyna, ja w pierwszej ciąży zaczęłam jeść żurek. Do tamtego czasu ta zupa dla mnie nie istniała, dziś aż trudno mi sobie to wyobrazić:)
OdpowiedzUsuńPasztet wygląda nieziemsko. Chyba wyślę Radka do sklepu po składniki biorę się za rosół i pasztet..
Ty norrrmalnie jesteś kulinarną czarownicą:)
Chciałam tylko powiedzieć, że pasztet nie zdążył u nas ostygnąć...
UsuńJest absolutnie GENIALNY!!!!!:)
Aga, ale się cieszę!!! A to taki w sumie pasztet z niczego :) będę go częściej robić!
UsuńJa też:) U nas teraz chyba już codziennie będzie rosół;-)
Usuńa GDZIE KUPIŁAŚ TAKIE PIĘKNE FOREMKI...
OdpowiedzUsuńAgata
Kupiłam kiedyś w TK Maxx. Ostatnio ich nie widziałam, a chętnie znowu kupiłabym. Znalazłam je na stronie sklepu "Ale dobre"T, jednak są dużo droższe niż te z TK Maxx'a.
UsuńPychotka. Zrobiłam dokładnie tak jak w przepisie i wyszło pychaaaaa:) Na 100% wyprobuję kolejne przepisy. Iwona
OdpowiedzUsuńBaaaardzo się cieszę!!! Pozdrawiam :)
UsuńA czy zamiast namoczonej bułki można użyć bułki tartej? Pasztet nie będzie zbyt suchy?
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Niunha
Można, tylko też trzeba ją namoczyć (w mleku najlepiej) :)
UsuńKochana Bistromamo, czy do tego pasztetu można dodać wątróbki drobiowej? Dobre będzie?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Monika
Oczywiście :) Wątróbka do pasztetu zawsze wskazana :D
UsuńCzy mozna uzyc mleka roslinnego i czy bez jaj sie nie rozpadnie?
OdpowiedzUsuńCzy mozna uzyc mleka roslinnego i czy bez jaj sie nie rozpadnie?
OdpowiedzUsuńNiestety nie wiem... nie piekłam nigdy pasztetu na mleku roślinnym i bez dodatku jaj, nie chciałabym wprowadzać w błąd :)
Usuńczy pasztet nie jest suchy na samym kurczaku? obawiam się tego, bo zwykle taki mi wychodzi....
OdpowiedzUsuńTen akurat nie, bo jest dużo jarzyn z rosołu i one dają wilgoć. Tylko ten pasztet jest taki ciut słodki przez dodatek warzyw właśnie :)
Usuń