Lody daktylowe z dodatkiem syropu z pędów sosny
W pierwszej wersji miałam zrobić lody z dodatkiem fig. Po sprawdzeniu zapasów w szafkach okazało się jednak, że "figi wyszli". Za to były daktyle. Na tyle słodkie, że nie ma najmniejszej potrzeby dosładzania lodów w inny sposób. Skusiłam się jednak i dodałam trochę syropu z pędów sosny. Kupiłam kiedyś w sklepie z ekologiczną żywnością i bardzo polubiłam jego niewielki dodatek w szklance wody mineralnej. Ma lekko żywiczny smak i zapach. Bardzo pasuje do daktyli. Jeśli nie macie syropu, dodajcie zamiast niego dwie łyżki wody, żeby lekko rozrzedzić masę daktylową.
A sam syrop z młodych pędów sosny to temat na osobny wpis. Jest bardzo zdrowy dla dróg oddechowych, pomaga na chrypkę, ułatwia oddychanie. Można przyrządzić go w domu, tylko trzeba w maju pamiętać o tym, że sosna właśnie puściła młode pędy :)
- 400 g mleka skondensowanego niesłodzonego
- 300 g śmietany kremówki (30 lub 36 %)
- 100 g suszonych daktyli
- 2 łyżki syropu z młodych pędów sosny
Daktyle zalewamy niewielką ilością wody, doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok. 5 minut. Po tym czasie daktyle przekładamy do blendera, dodajemy syrop z pędów sosny i miksujemy, aż powstanie kleista masa.
Mleko skondensowane przelewamy do miski i ubijamy mikserem, aż uzyskamy puszystą pianę. W osobnej misce ubijamy kremówkę. Pianę z mleka skondensowanego i ubitą śmietanę łączymy, dodajemy zmiksowane daktyle i miksujemy na niższych obrotach, aż połączą się z masą mleczną.
Całość przekładamy do plastikowego pojemnika. Wstawiamy do zamrażarki na kilkanaście godzin. Przed podaniem pojemnik wyciągamy i odstawiamy na 15-20 minut.
Smacznego!
Alee smacznie wyglądają! Uwielbiam lody z bakaliowymi miksami, więc na pewno bym je polubiła:)
OdpowiedzUsuńByły super, choć nie ukrywam, że słodkie mocno :)
Usuńnooooo, Justyś! Zajebiaszcze te lody wymodziłaś. Narobiłam trochę syropu, daktyle uwielbiamy - mleko jakoś podmienimy i robimy :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten syrop u Ciebie :) Przyjdę po przepis w maju, jak gdzieś pędów nazbieram :)
UsuńBombowe !! Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńoj musiały smakować wybornie:D
OdpowiedzUsuńcudowne
były pyszne :)
UsuńAle szalejesz z tymi lodami!!! Właśnie mi przypomniałaś o moim syropie, który gdzieś w czeluściach szafy smacznie sobie śpi. Całkowicie o nim zapomniałam!
OdpowiedzUsuńLody muszą być boskie!
Szaleję i to jeszcze nie koniec!
UsuńPiękne! Kocham daktyle :)
OdpowiedzUsuńJa też! Ale jeszcze bardziej figi :)
UsuńWygladaja bosko!!
OdpowiedzUsuńo żesz, nie ma lepszych lodów jak te domowej roboty. I na dobre wyszlo, że figi wyszły ;)
OdpowiedzUsuńech, figi lubię tak bardzo, że pewnie jeszcze i z figami się pojawią :)
UsuńPrzeczytałam tytuł posta i pomyślałam: zwariowała z gorąca BM ! A może szykuje się na jakiś konkurs? Zazdroszczę domownikom :-) I : czekam na odbiór blendera z naprawy. Też zrobię SAMA jakieś lody !!!
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Noooo, zwariowałam z lodami, to prawda :)))
Usuńrewelacja z tym sokiem z brzozy...musze spróbować takich lodów bo daktyle uwielbiam! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdodałam przez przypadek, bo akurat wzrok mi się na nim zatrzymał i pomyślałam, że będzie dobrze pasował :)
Usuń