MENU

Fasolka po bretońsku


Fasolkę po bretońsku robię bardzo, bardzo rzadko. Ale jak już zrobię, to jemy przez trzy dni. Tym razem fasolka po bretońsku była moją wielką zachcianką i żaden upał mnie nie powstrzymał :)  I nie, nie... nie jestem w ciąży. Ja tylko zachcianki mam w naturze. I ciąży nie potrzebuję do tego, żeby zaraz po zjedzeniu pasty z wędzonej makreli mieć ochotę na czekoladę z rodzynkami. 
Choć przyznaję, że zachcianki w ciąży miałam ciut większe. A już na pewno nigdy nie zapomnę tej najważniejszej, bo nie spełnionej. Wracaliśmy kiedyś do domu samochodem, a ja miałam tak olbrzymią ochotę na pączki z reala, te pakowane po cztery z dużą ilością cukru pudru. I mój mąż nie zawrócił!!! I mi ich nie przywiózł!!! Zachcianka minęła, ciąża też, a ja mam co wypominać do końca życia ;)

Dzisiejszy przepis dedykuję MATRIOSZCE :)))

Wracając do fasolki... Jeden z komentarzy na FB pod zdjęciem fasolki, które wkleiłam jakiś czas temu, mówi, że: 
podobno po pierwszym zagotowaniu należy zmienić wodę, wtedy można jeść fasolkę bez hmm" efektów ubocznych" :) podobno....

składniki:
  • 1/2 kg fasoli "Piękny Jaś"
  • 2 puszki pomidorów w puszce lub przecieru pomidorowego (tzw. passaty)
  • 1 cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 pętka dobrej kiełbasy (np. jałowcowej lub z dodatkiem dziczyzny)
  • ok. 100 g wędzonego boczku
  • olej do smażenia
  • ew. 1-2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
  • przyprawy: 
    • liść laurowy
    • ziele angielskie
    • papryka słodka (opcjonalnie)
    • kminek mielony (polecam!)
    • majeranek
    • sól
    • pieprz

Dzień lub kilka godzin wcześniej, a już najlepiej na noc, fasolę wsypujemy do miski i zalewamy wodą. Odstawiamy. Na drugi dzień fasolę płuczemy i gotujemy w osolonej wodzie, aż będzie miękka. Podczas gotowania co jakiś czas sprawdzamy czy jest już ugotowana. Gotowanie fasoli może trwać od 30 minut do 1,5 godziny. 

Pomidory z puszki przekładamy do blendera i miksujemy na gładki sos (o ile nie używamy gotowego przecieru). Na niewielkiej ilości tłuszczu podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę, pod koniec smażenia dodajemy rozgnieciony ząbek czosnku. Na osobnej patelni podsmażamy pokrojony w kostkę boczek i pokrojoną tak samo kiełbaskę. 

Przecier z pomidorów przelewamy do większego garnka, dodajemy listek laurowy i ziele angielskie, doprowadzamy do wrzenia. Do wolno gotującego się sosu dodajemy cebulkę z czosnkiem, boczek i kiełbaskę. Dodajemy majeranek i gotujemy razem kilka minut. Na samym końcu dodajemy fasolę, doprawiamy do smaku solą, pieprzem, ewentualnie słodką papryką i mielonym kminkiem. 

Podajemy ze świeżym pieczywem.

Smacznego!

fasolka po bretońsku


60 komentarzy:

  1. od dziecka fasolki nie lubię- ale uwielbiam chleb maczany w tym sosie! <3

    może masz ochotę na rozdanie kulinarne u mnie?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś w tym maczaniu jest, ja dalej lubię moczyć chleb w fasolce :) Dziękuję za zaproszenie.

      Usuń
    2. Ja bardzo lubię fasolkę po bretońsku. Zupy fasolowej niekoniecznie, natomiast po bretońsku znika szybko z talerza. a sos masz rację jest rewelacyjny.

      Usuń
    3. Fasolka po bretońsku to moja ulubiona potrawa na obiad. Twój przepis jest super. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. uwielbiam fasolkę po bretońsku a taka robiona "od podstaw" to już w ogóle niebko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę trzeba odczekać zanim fasolka odmoknie, ale zdecydowanie warto :)

      Usuń
  3. Ale efekty uboczne to nie odłączna część jedzenia fasolki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, postrzelać trzeba jak na wojnie :)))

      Usuń
  4. Ja też robię bardzo rzadko fasolkę po bretońsku choć nawet ją lubię. O tym sposobie na brak efektów ubocznych słyszałam :) Lubię (ciekawa jestem czy jadłaś) fasolkę ugotowaną, polaną słodką śmietanką 12% i posypaną cukrem. Robiła mi w dzieciństwie taką moja Babcia i czasem wracam do tego smaku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie! Nie jadłam takiej i nigdy nie słyszałam :) Fasolka z cukrem, no tego jeszcze było :) Pewnie, że spróbuję, bo wszystko co babcine uwielbiam ♥

      Usuń
  5. też rzadko ją robię, jakoś w moim domu nie przepada się za nią.. ale jak już jest, to taki kocioł, że też na kilka dni starcza :]
    a co do zachcianek, moja mama bez ciąży potrafi zagryzać śledzie chlebem z marmoladą :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to rozumiem Twoją mamę doskonale, bo ja mogę dokładnie tak samo :)

      Usuń
  6. Dziękuję i już działam! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. wygląda tak że poliże monitor zaraz hahha, ja muszę leczo wbrew małżonowi zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że dziś to i ja liżę ekran, bo fasolka była, ale jakieś dwa tygodnie temu. Leczo też bym zjadła :)

      Usuń
  8. i znowu jestem głodna :) Bistro, nie chcesz gości na obiedzie? ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj nie było obiadu w domu :( ale Tobie Zawodowa Matko odmówić nie mogę, bo mnie myszy zjedzą :)) znak sygnał i na drugi dzień będzie obiad :)

      Usuń
  9. uwielbiam Twój blog za proste i smaczne dania :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wieki jej nie jadłam!

    OdpowiedzUsuń
  11. BM, nie było mnie znowu przez chwilę ,a tu... zaległości.
    Fasolkę u mnie uwielbiają po prostu, ale raczej robię ją zimową porą, ale właśnie taką: mocno pomidorową :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ Aniu, zachcianka nie wybiera pory roku :)

      Usuń
  12. wpadłam na Twój blog przez przypadek, jest świetny! Dziękuję, bo wiem co zrobię w tym tygodniu na obiad :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny przepis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Super przepis, ja ostatnio dodałam moją leniwą fasolkę po bretońsku. http://corkamakgajwera.blogspot.com/2013/09/fasolka-po-bretonsku.html
    Zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  15. Stary człowiek i może :)28/9/13

    Jak to powiedział Gordon Ramsay, "przepis jest jedynie bazą" i zaleca eksperymentowanie. Ja do majeranku dodałem moje ulubione zioła prowansalskie, a sosik dodatkowo wzbogacony lampką czerwonego wina. Jedni lubią tradycję inni idą naprzód:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy4/10/13

    ... właśnie się Jaś moczy :)

    Fasolę na słodko z cukrem jadłem, muszę spróbować dodać śmietany ...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Anonimowy6/10/13

    Polecam również dodać gałkłę muszkatałową! Pychota!

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja właśnie taką robię :) Właśnie fasola się gotuje, mam nadzieje że wyjdzie pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fasolka wolno pyka w garnku i już za chwile już za momencik... Dzięki za pyszny przepis:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Anonimowy24/10/13

    I ja rowniez dziekuje...mniam wlasnie bede wcinac. Na razie stygnie:) ale slinka leci;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Pięknie się prezentuje!

    Nawet lubimy fasolkę po bretońsku. Robimy ją według takiej receptury: http://www.jakugotujesz.pl/?recipes=fasola-po-bretonsku Pozdrawiamy!:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy19/12/13

    Do dań po których się "strzela'' typu fasola groch kapusta dodaje się szczypte ziaren kminku nie zmienia to smaku a sposób stosowany od wieków i oczywiscie skuteczny POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy25/12/13

    a pierdzimy przez 7 ale warto

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy5/1/14

    witam serdecznie, jak myślicie czy udałaby się taka fasolka z zamrożonej fasoli. bardzo często zamrażam fasolę i inne warzywa by potem dodawać sobie je do zup. dziękuję za odpowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej! Namocz ja na noc w wodzie, rozmrozi się przez ten czas i jednocześnie odmoczy. A później juz wg przepisu :)

      Usuń
    2. Anonimowy17/1/14

      A po co mrozić fasolę_

      Usuń
    3. Heh, dobre :) Nie wiem, może ktoś kupił taką mrożoną... nawet cebulę i pieczarki mrożone można kupić. A może ktoś dostał.. w sumie to nawet nie moja sprawa :)

      Usuń
  25. Mariusz5/1/14

    jeszcze jedno pytanie, na święta upiekliśmy wspaniałą szynkę, dzisiaj to co zostało usmażyłem i czy na niej też mogłaby udać się taki boloński eksperyment?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dodałabym na pewno. O to chodzi w daniach jednogarnkowych, żeby posprzątać lodówkę :) do łazanek też byłaby dobra taka szynka. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Mariusz5/1/14

      Bardzo dziękuje. Tak swoją drogą świetna strona :) będę zaglądał częściej. Wielu inspiracji kulinarnych w nowym roku życzę :)

      Usuń
    3. Bardzo mi miło, dziękuję za słowa i za odwiedziny :) Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!

      Usuń
  26. Blueswoman24/1/14

    Hmmm....mam od tygodnia zachciewajkę na fasolkę, googlam, szukam przepisu i zaglądam do Ciebie....Jaś się moczy, a jutro......mmmmmm...szkoda gadać..... :) Spróbuję Twojego przepisu :)
    PS. Jutro piekę razowy chlebek na żytnim zakwasie......Ale będzie wyżerka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A do fasolki taki chlebek to jak złoto! Ja mam na jutro plan szpinakowy jakiś, choć jeszcze nie wiem co wymyślę :)

      Usuń
  27. Anonimowy26/1/14

    lepiej gotować fasolę nie soląc na początku wody,wtedy gotuje sie krócej i jest smaczniejsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo sobie cenię takie uwagi, dziękuję :)

      Usuń
  28. Anonimowy10/11/14

    :-/ dwie puszki fasoli w puszce? Zabojczy tekst

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, powinno być "z puszki", ale skoro już się ktoś czepia to są w przepisie pomidory w puszce, a nie fasola - gwoli ścisłości.

      Usuń
  29. A fasolę dodać razem z wodą czy odcedzoną? Jutro na noc wstawię do moczenia, mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fasolę odsączoną, bez wody :) Pozdrawiam!

      Usuń
  30. Świetny przepis Justyno :) Sam bardzo chętnie lubię przygotowywać to danie, a Twój przepis utwierdza mnie w tym, że to przepyszna potrawa ;) Zapraszam też do spróbowania moich wersji na fasolkę :) http://fasolkapobretonsku.net.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Anonimowy17/1/15

    mam pytanie, czy wodę po ugotowaniu fasoli, odlewam i dodaję do przecieru?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fasolę odcedzamy całkowicie, wodę wylewamy :)

      Usuń
  32. Anonimowy13/9/15

    A ja i groch i fasolkę gotuje w leniwy sposób. Zalewam zimną woda. Zagotowuję. Przykrywam i zostawiam na 2 godziny. Potem szybko wszystko da się ugotować ( w tej samej wodzie!) do miękkości. Nie trzeba odstawiać na całą noc! Spróbujcie! To sprawdzony sposób. A ja jestem starą gospodynią! Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  33. Anonimowy23/2/17

    przysmak dziecinstwa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie miałam na obiad przez dwa dni, bo koleżanka w pracy zrobiła mi niespodziankę i dostałam od niej całą torebkę fasoli jasiek :)

      Usuń

www.VD.pl
Copyright © bistro mama , Blogger