Koncentrat drobiowy, czyli domowa kostka rosołowa
Domowy koncentrat warzywno-drobiowy, innymi słowy domową kostkę rosołową, mam w domu od trzech tygodni. Zdążyłam nią obdarować znajomych, kilka osób zaraziłam chęcią zrobienia w domu, ugotowałam na niej kilka zup, użyłam do risotto i jeszcze trochę mi zostało. Wszak 2-3 łyżeczki wystarczają na 500 ml płynu. Pachnie bardzo intensywnie. Tak intensywnie, że domowa wentylacja i okap kuchenny nie nadążają. Po zrobieniu trzeba zrobić w domu porządny przeciąg, a wcześniej szczelnie dokręcić słoiki z koncentratem ;)
Przepis pochodzi z książki "Radość gotowania",a co za tym idzie opisane w niej wykonanie przewidziane jest w robocie na literę T ;) Ale nie ma tego złego, sprawdziłyśmy ze znajomą czy można ominąć jego użycie. Można. Tylko przygotowanie trwa trochę dłużej i wymaga ciut większego fizycznego zaangażowania, czyli częstego mieszania papki w garnku.
O wyższości domowego koncentratu nad kupnymi kostkami rosołowymi przekonywać nikogo nie trzeba.
W domowym koncentracie występują tylko i wyłącznie produkty pokazane i wypisane na zdjęciu. Osobiście zabrakło mi w nich kolendry i ew. lubczyku. Nie dałam tych składników, bo ich nie miałam.
To nie jest tak, że chcę krytykować wszystko co gotowe. Sama nie jestem święta i nigdy nie byłam. Przeterminowaną kostkę wyciągnęłam z własnych szafkowych zapasów i to z niej spisałam poniższy skład: sól (na pierwszym miejscu!), utwardzony tłuszcz roślinny, maltodekstryna, wzmacniacze smaku (glutaminian sodu, 5-rybonukleotydy disodowe), aromaty (z glutenem, soją, selerem), tłuszcz drobiowy 3,0%, cukier, przyprawy, warzywa suszone 0,8% (marchew, cebula), suszony liść pietruszki 0,3%, mięso z kury suszone 0,1%, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), barwnik (karmel amoniakalny).
Musimy to jeść?? Nie. Tym bardziej, że ukręcenie domowej kostki rosołowej zajmie nam niecałą godzinę. Kostki kupne zostawmy... najlepiej na sklepowych półkach. Zachęcam!
To nie jest tak, że chcę krytykować wszystko co gotowe. Sama nie jestem święta i nigdy nie byłam. Przeterminowaną kostkę wyciągnęłam z własnych szafkowych zapasów i to z niej spisałam poniższy skład: sól (na pierwszym miejscu!), utwardzony tłuszcz roślinny, maltodekstryna, wzmacniacze smaku (glutaminian sodu, 5-rybonukleotydy disodowe), aromaty (z glutenem, soją, selerem), tłuszcz drobiowy 3,0%, cukier, przyprawy, warzywa suszone 0,8% (marchew, cebula), suszony liść pietruszki 0,3%, mięso z kury suszone 0,1%, regulator kwasowości (kwas cytrynowy), barwnik (karmel amoniakalny).
Musimy to jeść?? Nie. Tym bardziej, że ukręcenie domowej kostki rosołowej zajmie nam niecałą godzinę. Kostki kupne zostawmy... najlepiej na sklepowych półkach. Zachęcam!
składniki:
- 300 g mięsa z podudzi kurczaka (bez skóry, bez kości, bez ścięgien, pokrojonego na kawałki, mniej więcej z 600 g podudzi
- 2 średnie lub 3 małe marchewki
- 1 pietruszka
- 1/4 selera
- 1 mały por
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- po gałązce ziół świeżych lub suszonych
- rozmaryn
- pietruszka
- lubczyk
- kolendra
- 150 g soli morskiej gruboziarnistej
- 100 g białego wytrawnego wina
- 1 liść laurowy
Mięso z kurczaka drobno kroimy, a następnie rozdrabniamy za pomocą blendera. Wszystkie warzywa myjemy, obieramy i kroimy na mniejsze kawałki. Wkładamy do misy razem z ziołami i rozdrabniamy na jak najmniejsze kawałki za pomocą blendera (ewentualnie ścieramy na tarce, a zioła drobno siekamy).
Do garnka wkładamy rozdrobnione mięso, warzywa z ziołami, liść laurowy i wlewamy wino. Gotujemy na bardzo małym ogniu przez ok. 30 minut, bardzo często mieszając. W razie potrzeby podlewamy winem lub niewielką ilością wody. Po tym czasie całość miksujemy blenderem ok. 1 minuty na najwyższych obrotach. Przekładamy do szczelnie zamykanego słoika i pozostawiamy do wystygnięcia.
Uwagi:
* 1-2 łyżeczki wystarczą do przygotowania 0,5 l zupy.* Koncentrat można przechowywać przez ok. dwa tygodnie. Można również uformować kostki i zamrozić.
* Podane proporcje mięsa, warzyw, ziół nie są sztywne. Można je dowolnie zmieniać wg własnych upodobań.
* Koncentrat jest idealny do wszystkich zup, ale najmniej może sprawdzić się w... rosole. Po dodaniu rosół może zrobić się mętny. Do rosołu lepiej przygotować intensywny wywar i zamrozić małe bulionetki.
Smacznego!
Domowy najlepszy. Nie sądziłam że to takie proste.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Ten przepis mam od sierpnia zeszłego roku, a zrobiłam go dopiero niedawno.
Usuńten słoik... trzeba pasteryzować, czy coś?
OdpowiedzUsuńi zamykam słój, zanim ostygnie?
sorry, zero doświadczenia z jakimikolwiek dżemami itd, jeśli to ma w ogóle związek, a chcę to dzisiaj zrobić.
jeszcze się zastanawiam, czy mogę użyć indyka, bo jednak nie można go tak faszerować jak kurczaka.
Maja, słoika nie pasteryzujemy, nie ma sensu, bo i tak co kilka dni z niego podbieramy. Konserwantem jest tutaj sól i wino. Jeśli potrzymasz miesiąc w lodówce, zapewniam, że nic mu nie będzie. W zakręconym słoiku lub w plastikowym pojemniku. Część możesz zamrozić. CO prawda książka podaje, ze wytrzyma aż 3 miesiące w lodówce, to ja mimo wszystko aż tak długo nie trzymałabym.
UsuńCo do mięsa - indycze jak najbardziej. Można również mieszać mięsa, np. pół na pół drobiowe z wołowym lub w innych proporcjach. Można również zrobić kostkę z samych warzyw, tylko trzeba dać ich wtedy więcej o gramaturę mięsa.
ja raczej większość sobie zamrożę - dzięki.
UsuńSkoro to takie proste, to faktycznie dzisiaj sobie zrobię ;)
Zaraz się porzygam... zawsze tak mam, jak czytam niektóre etykietki ;) Ja w ogóle nie używam nic, po prostu gotuję te smaki i rosoły, ale na szybko takie kosteczki by mi się przydały. I da się zrobić bez T, mówisz... Muszę to przemyśleć ;)
OdpowiedzUsuńPati ;) myślałam, że zdjęcia tak na Ciebie podziałały :) Bo przyznam, że ciężko zrobić tej kostce w postaci papki apetyczne zdjęcie :))) A bez pana T. da się, przetestowane. Nie wiedziałam czy dać przepis na blog, bo nie miałam pewności, ale dzięki weekendowemu sprawdzeniu przez znajomą - daję z pełną odpowiedzialnością. Tylko uprzedzam - przeciąg w kuchni musi być po gotowaniu co najmniej dwudniowy :)
Usuń;D
Usuńłomatulu, mam małą kuchnię... z oknem bez siatki na owady... ale wydajny wyciąg! ;D
dwudniowe wietrzenie ? czy to nieprzyjemny zapach?? już kilka razy myślałam o sporządzeniu takich kostek, gdy chce się szybko zrobić zupkę, idealne i przede wszystkim wiem co jem
UsuńTo taki zapach mocnego bulionu. Jak gotujesz w domu rosół to też taki zapach specyficzny się unosi, a ten jest - powiedzmy - razy 3 :) Jak byłam w ciąży to ten zapach rosołu mnie bardzo odrzucał. Jak masz dobrą wentylację, to dasz radę :)
UsuńJak widać dla chcącego nic trudnego, wszystko się da :D
OdpowiedzUsuńnawet jak trzeba wietrzyć kuchnię przez dwa dni :)
Usuńcoś za coś, kurcze musze spróbowac ;D
UsuńMam nadzieję, że w smaku jest zupełnie inny, niż wygląda :D
OdpowiedzUsuńNie wszystko złoto co się świeci :) Zdaję sobie sprawę, że fotogeniczny ten koncentrat nie jest, ale smakuje bardzo podobnie do tej kostki z półki sklepowej. Ma bardzo skondensowany smak i dość intensywny zapach :) A skład zupełnie różny.
UsuńJa sobie doskonale zdaje sprawę, że nie wygląda :))) I uśmiałam się przy tym komentarzu zdrowo, bo jest w nim 100 % racji :)
Usuńrewelacyjny pomysł na zdrowszą wersję rosołku w kostce:) popieram inicjatywę:)
OdpowiedzUsuńSama żałuję, że tak długo zwlekałam ze zrobieniem :)
UsuńJeśli suszone zioła (niestety mam w tym momencie tylko takie) to jaką ilość? Po łyżeczce?
OdpowiedzUsuńI czy może być zwykła sól, czy koniecznie morska gruboziarnista? :)
Tak, po łyżeczce (zaraz to uzupełnię, bo pisałam, że po gałązce świeżych, ale dopisanie "łyżeczki" przy suszonych mi umknęło). Ja ze świeżych miałam tylko pietruszkę, resztę też dałam suszonych. Sól może być zwykła jak najbardziej, w oryginalnym przepisie jest morska pewnie ze względu na swoje właściwości, ale jak damy zwykłą kamienną (kuchenną) też będzie dobrze.
Usuńdzięki :)
UsuńJeszcze jedno pytanie..mięso przed wrzuceniem do garnka ma być surowe? :)
UsuńTak, ugotuje się razem z warzywami :)
Usuńświetny pomysł muszę wypróbować, a po gotowaniu najlepiej wyjechać na weekend do mamy ;) nie wiedziałam, że to takie proste z kostek zrezygnowałam kiedy pojawiły się dzieci i radziłam sobie bez nich udało mi się tylko zrobić podróbkę przyprawy w proszku czyli wystarczy posuszyć warzywa a potem zmiksować ja miksuje na dwie opcje jedną część na pyłek dodaje ją potem do sosów a drugą na większe kawałeczki i mam do zup.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na dalsze wpisy bo naprawdę uwielbiam tego bloga i jestem już chyba uzależniona zwłaszcza, że nigdy się jeszcze nie zawiodłam ...
O tak :) Właśnie. Na swoje zdrowie tak się nie patrzy, ale kiedy pojawiają się dzieci to zaczynamy czytać etykiety i myśleć co im dajemy. Nie mówię, że każdy tak ma. Ja tak miałam :) Suszoną przyprawę też robię. Kupuję suszone warzywa w sklepie ze zdrową żywnością i mielę na pył z ziołami.
UsuńI dziękuję za tak miłe słowa :) Tego, co mi nie wychodzi na blogu nie publikuję :)))
Albo na ten temat rozmawiałyśmy, albo o tym pisałaś na blogu :) Bo kojarzę! Świta mi gdzieś coś, świta :)
OdpowiedzUsuńSuper przepis, jestem w lekkim szoku :) sama natura.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie ! Jakiś czas temu wyrzuciłam do kosza wszystkie kostki sklepowe jakie miałam !
OdpowiedzUsuńJa bym sobie zamroziła:) Zapisuje i robię.
OdpowiedzUsuńFANTASTYCZNY PRZEPIS! Dzięki!
OdpowiedzUsuńAaa! Okazało się że nie mam wina:( może być bez?
OdpowiedzUsuńMoże być beż :) wino działa jak konserwant. Nie trzymałabym później tego koncentratu w lodówce tak długo, tylko podzieliłabym na porcje i zamroziłabym :)
UsuńHej, przymierzam się do zrobienia tej jakże zachęcającej papki ;) tylko nie mam pojęcia jakie wino... wytrawne, pól słodkie? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWytrawne, już uzupełniam :) Ostatnio też robiłam, dałam mniej marchewki, bo nie miałam więcej, dodałam trochę kurkumy i wyszła mi w kolorze trochę zielonkawa ta pasta :) Ale w smaku dalej ok :) Pozdrawiam!
Usuńrobiłam jakiś czas temu koncentrat warzywny z dużą ilością lubczyku i natki pietruszki, mam pół zamrażarki napakowanej takimi kostkami bo przyznam szczerze, że nie mam czasu codziennie gotować wywary do zup dla dziecka. Polecam!
OdpowiedzUsuńZrobiłam z 4 m-ce temu stoi nadal w lodówce choć już powoli się kończy. Dałam dużo mniej soli (chyba 100g).
OdpowiedzUsuńNiesamowite!
OdpowiedzUsuńZrobię wszystko, żeby być jutro z dzieciakami na żarłostacji:)
Suuper:-) na pewno skorzystam!!!
OdpowiedzUsuńWow bardzo sie ciesze, ze podalas ten przepis, dziekuje!
OdpowiedzUsuńDla mnie świetny przepis! Musze wypróbować Nie ma co czepiać się wyglądu, bo kupne kostki też zbyt apetycznie nie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńwyprobowalam, swietny przepis !!!
OdpowiedzUsuńhttp://ziolkowkuchni.blogspot.com/2014/02/kostka-drobiowa-do-zup.html
Super!!! Kiedy dajemy sól?
OdpowiedzUsuńCzy można zrobić bez mięsa?
OdpowiedzUsuńJak najbardziej, należałoby tylko zwiększyć ilość warzyw - wg uznania.
UsuńA takie mikro-słoiczki gdzie można nabyć? Szukam już od dłuższego czasu i nic się nie sprawdziło :/ A za koncentrat biorę się za kilka dni :-)
UsuńSłoiczki zbieram różne, nie wiem gdzie akurat takie małe można kupić, ale ja zawsze zostawiam sobie po różnych smakołykach :)
UsuńCzy Mozą być medaliony indycze? I ile? Tez 600g czy więcej lub mniej ��
OdpowiedzUsuńTak, oczywiście, ale wtedy tak 300-400 g, nie więcej. 600 g tylko w przypadku jak jest mięso z kością, a po oddzieleniu kości powinno zostać tak te 300-400 g właśnie.
UsuńPolecam zamrozić. Ja wkładam do silikonowej foremki do lodu. Innych kostek juz nie stosuję.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś zrobiłam nową porcję. Poprzednią,którą zrobiłam w sierpniu wytrzymała w lodówce do grudnia!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ja już dawno nie robiłam :)
UsuńSuper przepis, tylko dlaczego surowe mięso i warzywa blendować, ja gotuję wszystko ,tak jak rosół i dopiero potem blenduję, mrożę albo pasteryzuję, bo wszystkich słoiczków od razu nie zużyję, nie dodaję wina, bo przeszkadza mi smak, który mimo ilości wyczuwam.
OdpowiedzUsuńHmmmm... racja, nie zastanawiałam się nad tym, a gotowane faktycznie łatwiej zmiksować .
Usuń