Barszcz z czerwoną fasolką
Czasami zdarza mi się ugotować zupę
i zapomnieć o niektórych składnikach...
Tym razem zapomniałam o ziemniakach,
które bardzo lubię w barszczu.
Obrazki z dzieciństwa podpowiadają mi jednak,
że nic straconego...
Do takiego barszczu można dodać łyżkę lub dwie zwykłych tłuczonych ziemniaków, takich jak do drugiego dania.
i zapomnieć o niektórych składnikach...
Tym razem zapomniałam o ziemniakach,
które bardzo lubię w barszczu.
Obrazki z dzieciństwa podpowiadają mi jednak,
że nic straconego...
Do takiego barszczu można dodać łyżkę lub dwie zwykłych tłuczonych ziemniaków, takich jak do drugiego dania.
Nie śmiem nazwać tego barszczu ukraińskim,
bo nie ma w nim ani fasoli Piękny Jaś,
ani poszatkowanej kapusty.
Do barszczu zawsze dodaję trochę wędzonych żeberek
bo nie ma w nim ani fasoli Piękny Jaś,
ani poszatkowanej kapusty.
Do barszczu zawsze dodaję trochę wędzonych żeberek
lub kawałek boczku, gdy żeberek akurat nie mam.
Bardzo lubię kiedy barszcz lekko pachnie dymem.
Bardzo lubię kiedy barszcz lekko pachnie dymem.
I obowiązkowo musi być zabielany.
A już za chwilę będzie botwinka.
W przepisie wystarczy tylko podmienić ją z burakami :)
- 3 średnie czerwone buraki lub dwa pęczki botwinki
- 1 marchewka
- 1 pietruszka
- 2 ziemniaki
- 20 dag wędzonych żeberek lub 10 dag wędzonego boczku
- 1 puszka czerwonej fasolki*
- 3 ziarna ziela angielskiego
- 2 listki laurowe
- 2-3 łyżki soku z cytryny lub 1 łyżeczka octu
- sól , pieprz
- śmietana do zabielenia (używam 30%)
Gotujemy wywar z wędzonych żeberek lub boczku, buraków pokrojonych na ćwiartki, marchewki i pietruszki. Dodajemy liść laurowy i ziele angielskie. Jeśli gotujemy barszcz z botwinką,młode buraczki obieramy i kroimy w słupki,a łodyżki i listki kroimy na ok. 1 cm paski. Ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę, dodajemy do zupy. Gotujemy do momentu, aż warzywa będą miękkie.
Wyjmujemy żeberka i warzywa, oprócz ziemniaków. Kiedy buraczki, marchewka i pietruszka wystygną, ścieramy je na tarce o grubych oczkach i dodajemy z powrotem do wywaru. Dodajemy sok z cytryny do smaku, doprawiamy solą i pieprzem. Jeśli lubimy, możemy zabielić śmietaną (całość lub bezpośrednio przed podaniem), możemy pozostawić również barszcz czysty.
Smacznego!
Ja wolę Twoją wersję bez ziemniaków.
OdpowiedzUsuńRozumiem, bo ja ziemniaki to z wszystkim bym jadła :Nawet z makaronem i o tym będzie na blogu za jakiś czas też ;)
Usuńteż często zapominam o ziemniakach do zupy, nagminnie przy ogórkowej ;)
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się to kolejny raz! Ale znam przyczynę - wszędobylski i bardzo absorbujący roczniak... :) Przy nim można stracić głowę ;)
Usuńza mną od kilku dni chodzi własnie taki, jak wspomniałaś, barszczyk z tłuczonymi ziemniakami :) ale taki z fasolą też bym chętnie zjadła :)
OdpowiedzUsuńMiło, że też go znasz, bo nie każdy wie co mam na myśli :) Mój mąż zupełnie takiego nie zna :)
Usuńmmmmm, ślinka cieknie:) kurczę...a ja w pracy o głodzie, bo już wszytko pozjadałam:(...a tu takie cuda....Pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńDoskonale pamiętam, że w pracy wchodzenie na blogi kulinarne było bardzo ryzykowne :) Zwłaszcza po godzinie 13.00 :)
UsuńTo zupełnie inny barszcz niż ja jadam. U mnie czysty z pasztecikami, kokardkami ciasta francuskiego, niezabielany. Nie lubię wędzonki. A te ziemniaki ostatnio przykuły moją uwagę w reklamie koncentratu do barszczu, pierwszy raz takie coś widziałam.
OdpowiedzUsuńBarszcz czysty to zupełnie inna bajka, bo gotowany na buraczanym zakwasie, na swiętam do pasztecików własnie. Ten to pożywna zupa jest :) wiejska ;)
Usuńpyszna zupka:) masz bardzo ładną zastawę:)
OdpowiedzUsuńdziękuję!
Usuńuwielbiam to mało powiedziane! kocham taki barszczyk :)
OdpowiedzUsuńja też! ten smak słodko-wędzony :)
UsuńDawno jej u mnie nie było, narobiłaś mi ochoty :>
OdpowiedzUsuńU mnie powtórka z botwinką i jajkiem w tym tygodniu. Nie ma innej możliwości!
UsuńWłaśnie na taki barszcz mam teraz ogromną ochotę:-)
OdpowiedzUsuńCzęstuj się! Albo biegnij jutro po botwinkę!
UsuńPozdrawiam!