Print Friendly Version of this pagePrint Get a PDF version of this webpagePDF

Lasagne z mięsem mielonym i trzema serami


Lasagne to danie dla tych, 
którym od czasu do czasu kalorie nie straszne. 
Nie namawiam, żeby jeść ją na obiad w każdy weekend, 
bo raz na kwartał zupełnie wystarczy. 

W przygotowaniu dość pracochłonna,
w końcu trzeba przygotować  dwa sosy
i obgotować makaron.
Na niektórych opakowaniach można spotkać informację,
że można ten krok pominąć. 
Nigdy nie zaryzykowałam
i zawsze płaty lasagne lekko obgotowuję 
w osolonej wodzie z dodatkiem oliwy. 

Dodałam trzy sery: pecorino, fetę i mozzarellę. 



Na naczynie o wymiarach 25 x 16 cm (4 porcje)
  • 9 płatów lasagne
    tyle, aby móc trzy razy przełożyć farsz w naczyniu, u mnie wyszło 9 sztuk (3x3)
  • 500 g mielonego mięso wieprzowo-wołowego
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 350 g passaty pomidorowej (1 kartonik)
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 150 g startego sera pecorino 
  • 8-10 liści bazylii (lub bazylia suszona)
  • 1 suszona papryczka chilli
  • sól, pieprz do smaku
oraz
  • 250 g fety
  • 125 g mozzarelli 
Płaty lasagne obgotowujemy przez kilka minut w osolonej wodzie z dodatkiem oliwy (to sprawi, że się do siebie nie będą przyklejać). 

Na niewielkiej ilości oliwy podsmażamy drobno posiekaną cebulę, dodajemy zgniecione ząbki czosnku i mięso mielone. Podsmażamy razem do momentu, aż mięso będzie lekko przyrumienione. Następnie dodajemy passatę pomidorową, przecier, dokładnie mieszamy i doprowadzamy do wrzenia. Dusimy do momentu, aż sos zgęstnieje, a woda całkowicie odparuje (ok. 10-15 minut). Dodajemy starty ser pecorino, drobno posiekane liście bazylii, skruszoną papryczkę chilli, sól i pieprz wg uznania. 

Fetę i mozarellę kroimy w plasterki. Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni.

sos beszamelowy:
  • 2 łyżki masła
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 450 ml mleka
  • 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
  • sól
Masło topimy w rondelku, dodajemy mąkę i chwilę razem podsmażamy. Wlewamy mleko i ciągle mieszając (aby nie powstały grudki) doprowadzamy do wrzenia. Doprawiamy gałką muszkatołową i solą. 

kolejność nakładania:
  • na dnie formy rozprowadzamy cienką warstwę beszamelu 
  • układamy płaty lasagne, tak aby lekko na siebie zachodziły 
  • rozprowadzamy 1/2 sosu z mięsem mielonym
  • układamy plastry fety
  • rozprowadzamy niewielką ilość beszamelu
  • układamy płaty lasagne
  • nakładamy drugą część sosu mięsnego
  • układamy plasterki fety
  • nakładamy niewielką ilość beszamelu
  • układamy płaty lasagne
  • rozprowadzamy pozostałą część beszamelu
  • układamy plastry mozzarelli 

Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i zapiekamy ok. 45 minut, aż wierzch się ładnie zarumieni. W razie potrzeby, gdy góra przypiecze się wcześniej, przykrywamy całość folią aluminiową (błyszczącą stroną do dołu). Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy na kilka minut. Przed podaniem ozdabiamy świeżą bazylią.  

Smacznego!


35 komentarzy:

  1. lasagne odważyłam się sama zrobić niedawno dopiero, ale zakochałam się natychmiast :) własnoręcznie przygotowana jest lepsza od najlepszej kupionej :)
    Twoja kusi, oj kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta racja, każda swoja jest o niebo lepsza od kupionej :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Lasagne z trzema serami, mniam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te sery mają tutaj niemałą rolę do spełnienia. Dają dużo aromatu :)

      Usuń
  3. Jako garfild pierwszej klasy biorę pdwójną porcję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę Cię bardzo :))) Odstąpię swoją :)

      Usuń
  4. Rzeczywiście raz na kwartał wystarczy - też wychodzę z tego założenia, mimo że kalorie nam jakoś nie straszne i makaron też lubimy bardzo :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo lasagne to takie danie, które jest dość specyficzne, intensywne i jakby nie było - ciężkie. To tak jak z plackami ziemniaczanymi. Raz na jakiś czas w zupełności wystarczą :)

      Usuń
  5. piękna i pyszna :) pożeram wzorkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonimowy10/4/13

    Nigdy nie robiłam sama lasagne, ale bardzo ją lubię od czasu do czasu. W przepisie chyba nie podałaś ile dodajesz fety i mozarelli. Ser pecorino można zastapić innym żołtym serem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już uzupełniłam :) Pecorino można zastąpić parmezanem lub innym serem twardym dojrzewającym, najlepiej o lekko pikantnym smaku :) Można też pominąć.

      Usuń
  7. wygląda rewelacyjnie!
    Muszę spróbować z fetą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy pracowałam jako au pair w UK, podpatrzyłam, że matka dzieci dodaje biały ser do lasagne. Feta pasuje idealnie.

      Usuń
  8. ja poproszę w wersji WEGE :D zamiast tego mielonego mięso sojowe :D
    niedocenione-ale pyszne :D super przepis :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nic więcej oprócz kotletów sojowych nie jadłam. Może kiedyś spróbuję? Lubię takie podpowiedzi :)

      Usuń
  9. robię bardzo podobną, tylko między dwie warstwy mięsa pakuję dodatkowo brokuły (z mozarellą) lub szpinak (z ricottą):) wówczas wygląda i smakuje ciekawiej:) polecam spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpinak wpakowałabym tam zaraz, ale niestety... mąż. Tylko tyle napiszę ;) Ale na pewno skorzystam z pomysłu z brokułami, bo to fantastycznie musi i wyglądać, i smakować :)

      Usuń
  10. o jaaaacieeeee :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda pysznie.
    Ja też suchy makaron obgotowuję, ale przyznam, ze taki świeży (schłodzony) jest dużo lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam już w sklepie kilkukrotnie, ale nigdy nie kupiłam :) Ale tak podejrzewam, że musi być o niebo lepszy od suchego. Chyba jest też grubszy. Następnym razem ląduje w koszyku :)

      Usuń
  12. Bistro Mamo,

    masz prześliczne naczynie na lazanię, która zresztą również wygląda cudnie! Ja zwykle nie obgotowuję makaronu, ale za to robię sos z większą ilością wody i przed wyłożeniem makaronu do formy namaczam do chwilę dodatkowo w zimnej wodzie.
    Taka jak Twoja, czyli z mięsem, jest wg mnie najsmaczniejsza.

    Z serdecznymi pozdrowieniami,
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edith, dziękuję!
      Nie znałam tej metody postępowania z makaronem :) Pewnie skorzystam, bo nie lubię sobie pracy dodawać w kuchni :) Pozdrawiam!

      Usuń
  13. BM, nie było mnie chwilę ,a tu tyle nowości! Pizza z makrelą jest dla mnie lekkim szokiem - choć makrelę na gorąco jadam :-) Placki ze szpinakiem zrobię na pewno. Lazanią oko nacieszę, bo nie jadam :-)

    BM ! Mam prośbę: przygotowuję się do babskich urodzin / swoich/ proszę dziewczyny z blogów o sprawdzone super przepisy na słodkość i przekąskę / przystawkę. Mogłabyś?!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pizzę z makrelą polecam :) Już kilka osób pisało, że jest dobra :)

      A co do imprezki :) jak babska - to koniecznie torcik na spodzie z nutellą :)
      truskawkowo-śmietankowy , brzoskwiniowo-śmietankowy , malinowo-śmietankowy

      A z przekąsek może coś takiego?

      Usuń
    2. BM, bardzo , bardzo dziękuję za propozycję ! Zaraz będę przeglądać.
      Miłego popołudnia !

      Usuń
    3. Ten ostatni link miał kierować do tego zdjęcia, kliknij TUTAJ

      Usuń
  14. moja lasagne nie jest taka zwarta, trochę rozlewa się sos pomidorowy podczas krojenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój też się rozlewa :) Ten kawałek, który widać na zdjęciu to był ostatni ukrojony z lasagne... i był już zimny. I najbardziej fotogeniczny :) Gorące porcje są przesmaczne, ale zdjęć nie umiałam im zrobić ładnych :)

      Usuń
    2. Anonimowy12/4/13

      odgrzewana na drugi dzien sie nie rozwala - kiedys zrobilam dwie (jedna wege, a druga z miesem) i zostaly na nastepny dzien, zachowywaly sie zupelnie inaczej po nocy w lodowce i powtornym podgrzaniu w piekarniku :) wrecz udalo sie je idealnie pokroic.
      i uzywam suchego makaronu z pudelka, bo len jestem... za pierwszym razem tylko obgotowywalam, ale mnie to zniechecilo na poczatku :) zawsze daje wiecej sosu, zeby makaron mial z czego wchlaniac wode w czasie pieczenia i wychodzi bardzo fajnie :)

      Usuń
  15. Ponad rok nie jadłam lasagne, dziękuję za przypomnienie tego pysznego dania :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy5/2/14

    Ja nie obgotowuję makaronu tylko robię dużo sosu. Zalewam potem wszystko, tak że płaty makaronu praktycznie pieką się/ gotują w tym sosie. Nigdy nie były twarde. No, może odrobinkę gdzieś na brzegu :)

    OdpowiedzUsuń

www.VD.pl
Copyright © bistro mama , Blogger