Zjedz mnie! (niekoniecznie) kulinarne spotkanie Opolskiej Blogosfery

Aż się boję zacząć,

bo nie wiem od czego :)

Tyle się działo! 

Kocham to miasto za to,

że ma takich ludzi.

Takie miejsca.

I takie blogi!

Mam nadzieję, że nikogo nie pominę!

Do Opolskiej Blogosfery dołącza coraz więcej pozytywnie zakręconych osób. 

To nic, że różny kolor włosów, różna płeć, wiek odległy, a zainteresowania rozjechane niczym zez rozbieżny. 

Jest jeden mianownik:  każdy ma swojego bzika, czyli bloga. 

A niektórzy mają ich nawet więcej. 

Oprócz regularnych już spotkań przy kawie w opolskiej Kofeinie 2.0, 

w ostatnią sobotę Opolska Blogosfera postanowiła znaleźć wspólny przepis na miłość ♥

w Akademii Czasu Wolnego na ul. Szpitalnej.

Zapraszam na fotorelację :) 

Wszystkie zdjęcia zamieszczone poniżej są autorstwa Arkadiusza Kornackiego.

Lista obecności, od lewej:

Aurora - blogczekolady.blogspot.com

Niebanalna Kura Domowa - yourchoiceisyourart.pinger.pl

Krysia - conaobiad.wordpress.com

Zabiegana Ania - zabieganaaania.blogspot.com

Ela - http://piekarniczeproby.blox.pl

Monika - blog będzie lada moment :)

Gosiaczek - delimamma.pl

De M - deemgraphics.blogspot.com

Ray Garraty - czasemwidziane.blogspot.com

Mela - pierwszeprimo.blogspot.com

Hania z Moniką - aspik-jasiek.blogspot.com

Justyna - bistro mama

Karola - quchniakaroli.blogspot.com

Marta - 10kgwiecej.blogspot.com

Adam - lyzka-widelec-nozyczki.blogspot.com

Menu się nam poprzestawiało :) I tak to, co miało być na końcu - było pierwsze, co miało być daniem głównym - było przystawką. Jedynie deser nigdzie się nie wyrwał, w przeciwieństwie do mnie, i został zaserwowany wtedy, kiedy powinien, czyli dokładnie wtedy, kiedy bistro matka musiała opuścić towarzystwo i udać się do swoich dzieci. 

Ale właśnie, ja tutaj o poprzestawianym menu, a wszystko zgrało się w czasie idealnie, choć wcześniej nikt tej kolejności nie ustalał :) 

I tak na pierwszy ogień (dosłownie!) poszły drinki Delimammy. Shot "Orgazmus" i malinowe "Bierz mnie!"

od lewej: Aurora, Justyna (schowana), Ela, Diana, Monika, Gosia-Delimamma

Następnie - przystawka!

"Miłosny trójkąt", czyli truskawki, łosoś wędzony i rukola.

Z kapką kremu balsamicznego i grzankami. By bistro mama ;)

I teraz najważniejsze, czyli zupy przygotowane przez Adama! 

Zupy paryskie, których nazw nie jestem w stanie powtórzyć :)

"Paris, mon amour..." 

„Creme de potiron“ czyli „Zupa z pieczonej dyni i z marchwi“

„Creme de petits pois“ czyli „Zielona zupa z pancettą i śmietanką“

„Creme de fromage“ czyli „Serowy krem z nutką gałki muszkatołowej“

Jakie te zupy były dobre! A Adama mianuję Królem wieczoru :) 

Byłeś Królu boski!!!!

Cudowne czekoladowe desery, których nie dane było mi spróbować. 

Trufle! Oraz czekolada i gruszki pławiące się w czymś mocno czekoladowym!

Za sprawą Natalii, Karoliny i Krysi :)

Firma PRYMAT sprezentowała nam ogromną ilość przypraw :)

 

Zdradzę Wam w tajemnicy, że według blogerów jest kilka czynników, bez których z miłością ani rusz :)

Sposób przygotowania absolutnie dowolny, kolejność nie ma znaczenia:

Czekolada
Uśmiech
Zaufanie
Chili
Malina
Ogień
Pożądanie
Czas
Namiętny sex
Uwodzenie
Przyjaźń
Wytrwałość
Wędzony łosoś
Pewność, która przynosi już tylko to, co najlepsze 
Wyrozumiałość i zrozumienie
Krzyś (czyli ten jedyny)

Dziękuję Kochani ♥