Chaczapuri z ziemniakami i cukinią
Skąd pomysł na chaczapuri?
Nie mam jednej odpowiedzi.
Bo zaznaczyłam kiedyś przepis Tomka Woźniaka w Magazynie KUCHNIA.
Bo kocham ciasto drożdżowe.
Bo przygotowuję przepisy do zakładki "bistro maluch".
Bo została mi niemowlęca papka ziemniaki + cukinia.
Bo w tej zakładce chcę pokazać,
że można gotować jednocześnie dla dziecka i dla siebie,
nie brudząc przy tym stosu naczyń.
I jeszcze jedno BO...
Kiedy pada słowo Gruzja, kuchnia gruzińska, chaczapuri... przed oczami mam Gieorija. Człowieka, którego spotkaliśmy kilka dobrych lat temu w naszej podróży poślubnej. Z wielką miłością opowiadał o swoim kraju. Mieszkał w samym centrum Tbilisi. Wyemigrował w poszukiwaniu lepszego życia. Zaprosił nas wtedy do siebie. Wymieniliśmy kilka maili, kontakt po jakimś czasie się urwał... On nas już pewnie nie pamięta. Ciekawa jestem gdzie teraz mieszka i jak ułożyło mu się życie. Może to dobry moment, żeby odezwać się do niego po latach...
ciasto:
- 300 g mąki
- 100 ml mleka 2%
- 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
- 20 g świeżych drożdży
- 1/2 łyżeczki cukru
- sól, pieprz
Z drożdży, cukru, połowy ciepłego mleka i łyżeczki mąki robimy zaczyn i odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie do rozczynu dosypujemy mąkę, dodajemy resztę mleka, gałkę muszkatołową, sól i pieprz i wyrabiamy elastyczne ciasto. W razie potrzeby, gdy ciasto jest zbyt gęste - dodajemy trochę mleka, gdy zbyt rzadkie - trochę mąki. Odstawiamy na kolejne 10 minut do wyrośnięcia.
farsz:
- 2 małe ugotowane ziemniaki
- 1 mała cukinia
- 1 mała cebula
- 1 ząbek czosnku
- 2 łyżki oliwy
- sól, pieprz
Cebulę kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na łyżce oliwy. Cukinię kroimy w plastry i dusimy na oliwie na osobnej patelni, aż będzie miękka*. Do blendera wkładamy ugotowane ziemniaki, cebulkę, cukinię, ząbek czosnku, dodajemy sól i pieprz. Miksujemy razem przez chwilę.
Po wyrośnięciu ciasto dzielimy na cztery części, każdą rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm. Na środku każdego nakładamy farsz, zawijamy brzegi do środka i zlepiamy je u góry jak tobołek. Rozgrzewamy patelnię z odrobiną oliwy, układamy placki i podgrzewamy po dwie minuty z każdej strony, delikatnie je z wierzchu dociskając do patelni. Przewracamy kilkukrotnie, od czasu do czasu nacierając lekko oliwą.
Podałam z sosem czosnkowym i sałatą.
* Puree z ziemniaków i cukinii miałam gotowe, przygotowane dla dziecka. Dodałam podsmażoną cebulkę, czosnek i przyprawy.
Smacznego!
To musi być niezłe, z nadzieniem można sobie poeksperymentować według upodobań.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, następnym razem będą sery w środku.
Usuńoj, kusisz ;-) a ja nie mam reki do drożdży :( może jednak dam się przekonać i weekend spróbuje
OdpowiedzUsuńJa kiedyś myślałam, że też nie mam ręki do drożdżowego i biszkoptów. A teraz drożdżowe na pamięć robię i na wyczucie ;) Nie taki diabeł straszny :)
UsuńZawsze istnieje jakieś "bo" do zrobienia takich pyszności :D
OdpowiedzUsuńBo w sumie to samo BO też wystarczy :)
UsuńO jaaa, mniam! Świetna "drożdżówka" z farszem ;) A kontakty z miłymi ludźmi warto utrzymywać. Oczywiście z biegiem czasu jest o to coraz częściej...a szkoda!
OdpowiedzUsuńWarto, tylko czasami zbyt szybko życie pędzi do przodu i brakuje czasu na pielęgnowanie takich znajomości...
UsuńO matko! zapisuję do wypróbowania! Koniecznie jak najszybciej ! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze przypadły Ci do gustu :)))
Usuńsuper przepis, mi sie marzy Gruzja i zaczynam się do niej przymierzać :))))może uda się w tym roku :)))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, jeśli tylko możesz, to obieraj kierunek i w drogę!
UsuńA ja na dobry przepis na chaczapuri poluję już kilka miesięcy. Myślę, że by nam zasmakowało.
OdpowiedzUsuńI...chyba znalazłam :) Dzięki :)
Pozdrowienia :)
M.
Zrobiłam :) Z moimi małymi zmianami, ale wyszło super :) Pyyyyszne! Mąż zachwycony, a chaczapuri wchodzi do naszego menu. Już mam kilka pomysłów na modyfikację farszu :)
UsuńPozdrowienia z Gdańska :)
Rewelacja, zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńZapisuj i próbuj :)
UsuńTrzeba pokombinować z nadzieniem, w sumie to takie resztkowe danie, co w lodówce to w farszu, czyli zadowoli wszystkich. Bardzo podoba mi się pomysł, pewnie niedługo zrobię, ku zdziwieniu domowników, a co, danie niespodzianka ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak, do środka można upchać wszystko :) To co lubimy, to co nam w lodówce zalega :)
Usuńinteresujące ;-)
OdpowiedzUsuńfajnie że po tłusto-czwartkowym szaleństwie można na coś wytrawnego rzucić okiem ;-)
Prawda? Choć kończyłam dzisiaj pączki... teściowie jeszcze wczoraj kilka przynieśli :)
UsuńWow wyglada niesamowicie apetycznie!
OdpowiedzUsuńI takie też te placki są :) Nie ma z nimi dużo pracy, a smakują wybornie.
UsuńMusi być pyszne, z pewnością zrobię i podzielę się doznaniami :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadły Ci do gustu :) Będę czekać na relację z doznań :)
UsuńWygląda wspaniale, muszę wypróbować przepis i to koniecznie:-)
OdpowiedzUsuńPolecam z czystym sumieniem :) Pozdrawiam!
UsuńJa znam tą potrawę w zupełnie innym wydaniu, które jadłam w restauracji "Chaczapuri w Krakowie". Z mięsem (takim a la giros) i serem. A oryginalne chyba z samym serem się je:) Ale Twoja wersja do mnie przemawia, bo jest lżejsza:)
OdpowiedzUsuńW opolskim barze Mango przy ul. 1 Maja naprzeciwko dworca pks w środy też serwują gruzińskie chaczapuri ze szpinakiem i fetą. Dają sporą porcję za 12 zł, pycha:))
UsuńFarsz do chaczapuri może być przeróżny, z tego wynika. To mięsko w środku mnie zaintrygowało, musi być pyszne :) Jeszcze z jajkiem zapiekanym w środku, wtedy ciasto jest zawijane na kształt łódek, mniam mniam :)
UsuńA ja jadłam chaczapuri w Gruzji i bardziej przypomina płaski placek. Twoja wersja bardziej podobna jest do khinkali - ciasto jak nasze pierogowe, a w środku farsze: z mięsem mielonym, z mięsem mielonym i zieleniną, z ziemniakami, z serem. Mięsne je się trzymając za ten zawinięty ogonek ciasta i tak pysznie można wyssać mięsny sok :)
UsuńIle wychodzi tych Chaczapuri ???
OdpowiedzUsuńZ tej porcji wyszły cztery placuszki.
UsuńJa właśnie dzisiaj robiłam z farszem ziemniczano-serowym(ser feta wykorzystalam.pycha było.A ze mąż jest miesozerny oddałam do jego plackow bekonu wedzonego.Oczuwiscie do tego sos czosnkowy...:)
OdpowiedzUsuńBo do środka można upchnąć wszystko :) A sos czosnkowy też uważam za niezbędny :)
UsuńWyglada smakowicie. Musze sprobowac :)
OdpowiedzUsuńPolecam! I pozdrawiam :)
UsuńTroszkę mnie nie było a tu takie cuda smaczne u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJuż czuję ich smak!
Pozdrawiam
aksza81
OdpowiedzUsuńDziekuje za inspiracje.
Zrobilam wczoraj z farszem z kaszy gryczanej z cebulka i twarogiem. Wyszlo pyszne!
Smak troche podobny do tego ktore serwowali w Krakowie na Karmelickiej jakies 12 lat temu kiedy krakowskie "Chaczapuri" zaczynalo swoja kariere. Tam wlasnie serwowali placek drozdzowy - jak nasze drozdzowki wypelniony po srodku gruzinskim serem podawany z sosem czosnkowym. Tego wlasnie sera wczoraj brakowalo mi do smaku, ale musze jeszcze poeksperymentowac z dostepnymi serami - moze jakis bedzie mial podobny 'smaczek' - moze bryndza?
Myślę, że z bryndzą chaczapuri byłoby rewelacyjne! Podsunęłaś mi fantastyczny pomysł, mam nadzieję, ze niebawem wykorzystam! :) Pozdrawiam!
Usuńccccc
OdpowiedzUsuńSuper pyszne ciasto, delikatne i zarazem gruuube, dlatego powinny się nazywać mini chlebki - wersja polska:-)) Moje 18-nasto miesięczne dziecko zjadło pół tego chlebka, Sukces:-))) Nawet mojemu mięsożernemu mężowi smakowało. Sukces:-)) Zastanawiam się jak by to wyszło w piekarniku bo te boczki nie były zbytnio dopieczone. Mam smaka na te z fetą, szpinakiem czy mięsem mielonym, ale nie znam proporcji, proszę o podpowiedź. Pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńZainspirowałaś mnie. Ciekawe czy wyszłoby to z mąki żytniej razowej?
OdpowiedzUsuńA gdybyś dała pół na pół? pszenną i żytnią razową? Nie wiem, bo nie robiłam, ale znając życie pewnie niebawem przetestuję z mąką żytnią ;)
Usuńohooo.. właśnie naszła mnie ochota na odwiedzenie gruzińskiej knajpy we Wrocławiu..albo jeszcze lepiej...po prostu Gruzji:)
OdpowiedzUsuńAleż to niesamowicie wygląda!
OdpowiedzUsuńAleż to niesamowicie wygląda!
OdpowiedzUsuń