Piernik przekładany marcepanem i powidłami
Piernik, który nie potrzebuje leżakowania
ani przed pieczeniem, ani po pieczeniu.
Idealnie komponuje się z masą marcepanową.
Kupioną w Lidlu za 6 zł.
W Almie ta sama gramatura innej firmy warta jest już 10 zł...
Nic to, trzeba kupić bo piernik trzeba absolutnie powtórzyć na święta.
A w Lidlu tej masy marcepanowej już nie ma.
Przepis na tortownicę o średnicy 23 cm.
- 480 g mąki
- 360 g miodu
- 190 g cukru
- 100 g masła
- 250 ml mleka
- 4 jajka
- 1 przyprawa do piernika (30g)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżka sody oczyszczonej
- 1 łyżka kakao
Miód, masło, przyprawę do piernika, cynamon, kakao i cukier doprowadzamy do wrzenia i odstawiamy, żeby ostygło. Następnie, do zimnej masy, dodajemy po kolei mleko, żółtka, mąkę wymieszana z sodą. Białka ubijamy i pod koniec delikatnie łączymy z masą. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 170 stopni (piekłam wyjątkowo na termoobiegu) około 60 minut. Po 45 minutach pieczenia sprawdzamy stopień upieczenia piernika patyczkiem.
- 200 g masy marcepanowej
- ok. 150 g powideł śliwkowych
Marcepan rozwałkowujemy na stolnicy, podsypując nieco cukrem pudrem. Wycinamy koło o średnicy równej wielkości piernika. Upieczony i ostudzony piernik przekrawamy. Na dolnej części cienko rozsmarowujemy powidła, kładziemy masę marcepanową, znowu cienko smarujemy powidłami i przykrywamy drugą częścią ciasta.
- 70 g masła
- 70 g cukru pudru
- 3 lyżki ciemnego kakao
- 1 łyżka zimnej wody
Wszystkie składniki wkładamy do rondelka i na wolnym ogniu doprowadzamy do roztopienia, a następnie do krótkiego zagotowania. Tężejącą polewę wylewamy na piernik i dowolnie ozdabiamy.
Smacznego!
Smacznego!
Ja z masy marcepanowej z Lidla zrobiłam stollen. Przyznam, że jest bardzo smaczna i niczym nie odbiega od jej droższych zamienników. :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię to ciasto, już w tym roku nie dam rady, ale może po świętach? Na Nowy Rok? Domowe to zupełnie inna bajka.
UsuńPysznie nadziany i cudnie ozdobiony :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńmarcepan i kwaskowate powidła stanowią dla mnie idealne połączenie smaków. Muszę poprosić moją specjalistkę od pierników, żeby trochę zmodernizowała swoje wypieki ;)
OdpowiedzUsuńMamę? Mamy robią najlepsze pierniki na świecie.
UsuńMam nadzieję, że kiedyś moje dzieci też tak o mnie powiedzą :)
a ja kupiłam jak była i żałuje że tylko jedno opakowanie więc chyba wypróbuje Twój pomysł i przełoże nią mój piernik :))))
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też tylko jedno kupiłam. Drugie już w Almie :-/
Usuńjak ty to robisz te slodkosci-pieknosci ;nie cierpie marcepanu,ale popatrzec mozna ;D
OdpowiedzUsuńNo właśnie.... a waga leży zakurzona w łazience... ;)
Usuńświąteczny smakołyk idealny :D
OdpowiedzUsuńJuż widać, że to coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńPotrzebuję pomocy :)
OdpowiedzUsuńRobiłam pierwszy raz, na większej foremce, z przeliczeniem składników, potem drugi raz i znowu mam podobną sytuację.
Wstawiam ciasto do piekarnika, górna warstwa się przypieka, przypala, potem pęka a ze środka wypływa surowe ciasto.
Koniec końców piekę dłużej niż 60 min bo się boję, żeby mi surowizna nie została w środku.
Ciasto wychodzi pyszne i jak tylko będę mieć marcepan to je będę robić, ale byłoby mi łatwiej gdybym nie musiała okrawać spalenizny :)
O co może chodzić? Co robię źle?
Witam! ten piernik piekłam w sumie trzy razy i za każdym razem bardzo równo się upiekł. Była kopułka, nie był płaski jak stół, ale nie było pęknięć.
UsuńJak Pani piekarnik piecze inne ciasta? Piecze Pani na termoobiegu? Bo wygląda na to, że była zbyt duża temperatura od początku, stąd mocno się przypalił, a w środku został surowy. Często wolę piec w niższej temperaturze, a dłużej. Może to jest powód? Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że następny będzie idealny :)
Po pierwsze nie pani tylko Beata :)
UsuńA po drugie to chyba rzeczywiście może być wina piekarnika bo chyba już mi coś kiedyś spalił. Będę w takim razie próbować niższej temperatury, bo już mam zamówienie na trzecią turę :)
Życzę powodzenia i czekam na książkę kucharską BistroPrzepisy :)
Beatko :) dziękuję!
UsuńSpróbuj na ok. 160 stopni piekarnik nastawić i piec godzinę, gdyby się z wierzchu przypalał, przykryj papierem do pieczenia. Po 45 minutach mniej więcej sprawdź patyczkiem (ja sprawdzam takim zwykłym do szaszłyków). Piecz nawet godzinę, albo i dłużej. Będę trzymać kciuki :)