Maleńki domek z piernika
Takim domkiem można sprawić radość ukochanej osobie,
zanieść jej rano gorący kubek kawy do łóżka...
lub kakao, gdy osoba jeszcze malutka :)
Mam stały przepis od kilku lat, nic w nim nie zmieniam, bo ciasto jest idealne.
Podejrzewam, że każda z Was ma swój ulubiony,
jeśli jednak ktoś szuka to z czystym sumieniem polecam ten przepis na PIERNICZKI.
Pomysł podpatrzyłam na blogu not martha.
Nie sugerowałam się wymiarami, tylko ideą samą w sobie. Moje wymiary domków podane są poniżej.
Rozrysowałam ścianki na kawałku twardej kartki, wycięłam i od takich szablonów odmierzałam domki na rozwałkowanym cieście. Na wspomnianym blogu można zobaczyć inną technikę wycinania ;)
Nie polecam robienia domków z ciasta innego niż piernikowe. Próbowałam z kruchego. Wyszły, ale bardzo łamią się przy klejeniu. A ciasto piernikowe po upieczeniu jest wystarczająco odporne na dociskanie jednej ścianki do drugiej :)
lukier:
- 1/2 łyżeczki wody
- 3-4 łyżki cukru pudru
Ucieramy razem, aż lukier będzie gładki i gęsty. W razie, gdy jest za rzadki - dosypujemy trochę cukru, a gdy jest za gęsty - dodajemy odrobinę wody.
Ale świetny domek!
OdpowiedzUsuńIdea sama w sobie pełna ciepła i świętami pachnąca :)
OdpowiedzUsuńchciałam Cię przy okazji prosić o poparcie innej idei ... na swoim blogu umieściłam apel...proszę w nim innych blogerów o umieszczanie informacji o SZLACHETNEJ PACZCE obok ich bożonarodzeniowych przepisów...
Dziękuję, przy najbliższym wpisie związanym ze świętami zamieszczę informację. Pierwszy raz brałam udział w Szlachetnej Paczce w 2005 lub 2006 roku, teraz pomoc kieruję gdzie indziej, o tym też napiszę, bo może ktoś będzie chciał dołączyć?
UsuńPozdrawiam i dziękuję!
bardzo fajny pomysł na urozmaicenie napoju :D
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś tego spróbować.
naprawdę fajne domki :)
Pomysłowe;) Pewnie sprawiłaś jej wielką radość, sama bym się ucieszyła choć nie jestem już dzieckiem;)
OdpowiedzUsuńDostała domek i kakao po powrocie z przedszkola :) Uwielbiam łapać takie chwile. Dzieci mają wszystkie emocje wypisane na twarzy.
Usuńświetny pomysł ale to trzeba mieć cierpliwość;) ogólnie zastanawiam się czasami jak ty to robisz??? masz dwoje dzieci i masz czas ulepić taki domek:D tym bardziej składam pokłon:)
OdpowiedzUsuńOj, jakoś się kręci ;) najczęściej coś piekę/gotuję kiedy Franciszek śpi po raz pierwszy, a zdjęcia - kiedy śpi po raz drugi :) Za to stos prasowania leży ;)
Usuńdomkowe cudowności
OdpowiedzUsuńchciałabym umieć takie upiec
Asieja, Ty nie umiesz???
UsuńPiękna piernikowa chatka, ale modelka jeszcze słodsza!
OdpowiedzUsuńboże, ale cudowny domek!!! śliczny jest, rozczulił mnie bardzo :D
OdpowiedzUsuńSą przeurocze, jeśli znajdę na nie czas przed światami to wykorzystam je jako słodkie prezenty dla bliskich, super pomysł! :)
OdpowiedzUsuńI zrobiłam! W ilości hurtowej mogę nawet powiedzieć :) Trochę pracy przy nich miałam, bo każdy został oryginalnie ozdobiony, ale z pewnością były warte poświęcenia tego czas. Zrobiły ogromne wrażenie na bliskich :)
UsuńPozdrawiam i wesołych świąt życzę!
Bardzo się cieszę i podziwiam za ilość hurtową :)Pozdrawiam serdecznie!
UsuńŚwietny pomysł, wykorzystam go przy okazji pieczenia pierniczków :) Szkoda, że wcześniej na niego nie trafiłam, bo w tygodniu piekłam pierniczki :) Pozdrawiam! Ścianki domku łączy się po upieczeniu lukrem?
OdpowiedzUsuńTak, jak wystygną ścianki to łączymy gęstym lukrem.
Usuńale cudeńko :) pomysł podkradam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne i urocze, ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńAle słodziak :D
OdpowiedzUsuńDroga Bistro Mamo nie znalazłam maila na Twojej stronie, stąd napisałam wiadomość na Facebooku i niecierpliwie czekam na odp :D
OdpowiedzUsuńdziękuję, odpisałam :)
UsuńW sumie zrobiłam tylko trzy domki, tak "przy okazji" pieczenia innych ciastek.
OdpowiedzUsuńA dziś właśnie ciepłe "kakałko" i male ciasteczko było Hani bardzo potrzebne. Robiąc kręciołki tak się rozpędziła, że trafiła głową o kant mebli. Nieciekawie to wyglądało, wszyscy bardzo się wystraszyliśmy. Na szczęście na strachu się skończyło i obeszło się bez zszywania. Choć była izba przyjęć i średnio przyjemny pan doktor... Teraz plaster zaklejony na tydzień.
Dziękuję za Wasze komentarze!
Ale cudeńko :) upiekę dla dzieciaków z klasy córki z okazji Mikołajek.
OdpowiedzUsuńpozdr
No Bosski po prostu!!! :D kradne pomysł
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie o odbiór nominacji :)
http://waniliowysmoczek.blogspot.com/2012/11/trafio-mnie-moje-40-i-4czas-na-spowiedz.html
Zapraszam do zabawy :) http://www.kucharzytrzech.blogspot.com/2012/11/raz-dwa-trzy-nominowana-liebster-blog.html Pozdrawiam ciepoo.
OdpowiedzUsuńśliczne domeczki, zakochałam się w nich, jak znajdę czas to na pewno zmajstruje takie:)))
OdpowiedzUsuńach...z wielką przyjemnością wypiłabym kakao z tak udekorowanego kubka! na koniec, tak "na smaczek" zjadłabym domek :D
OdpowiedzUsuńJak sklejałaś sciany domku? Ja probuje z lukrem, ale mi ciagle nie wychodzi :(
OdpowiedzUsuńNatalia
Przepraszam, ale dziś dopiero zauważyłam pytanie. Kleiłam na dość gruba warstwę lukru królewskiego. Najpierw ścianki boczne, a jak lukier dobrze zastygł to dopiero wtedy doklejałam dach, również na grubą warstwę.
Usuń