Ciasteczkowy Potwór
Tym razem tort dla naszego zaprzyjaźnionego fotografa :)
Mam nadzieję, że:
- niespodzianka Ci się podobała,
- goście nie mieli po nim niestrawności,
- nie masz niebieskich ścian i podłogi w domu :)
Najlepszego, MARIO!
Ale w całym tym zamieszaniu ważniejszy był gest i symbolika, niż walory smakowe i zdrowotne ;)
ciasto:
- 125 g masła
- 3 jajka
- 260 g mąki pszennej
- 200 g cukru
- 1 szklanka mleka
- 5 łyżek powideł (dżemu wiśniowego lub z czarnej porzeczki)
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 2 kopiaste łyżki kakao
W garnku mieszamy cukier z kakao, dodajemy mleko oraz masło. Podgrzewamy, aż zacznie wrzeć i gotujemy ok 1 minuty. Odstawiamy do wystudzenia. Do chłodnej masy dodajemy mąkę wymieszaną z sodą i cynamonem. Mieszamy (najlepiej mikserem), a pod koniec dodajemy powidła.
Osobno ubijamy białka, gdy mamy już sztywną pianę, dodajemy żółtka i jeszcze chwilę ubijamy. Pianę łączymy z ciastem, mieszamy łyżką i wykładamy na tortownicę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piekłam w tortownicy o średnicy 18 cm, w temp. 160 st przez 60 minut. Gdy średnica tortownicy jest większa, pieczemy ok. 45 minut w temperaturze 180 st.
masa śmietankowa:
- 200 g śmietanki kremówki (1 kubek)
- 250 g mascarpone
- 3 łyżki cukru pudru
- 1 płaska łyżeczka żelatyny namoczonej w 2 łyżkach wody
Śmietankę kremówkę ubijamy, pod koniec dodajemy cukier puder. Powoli dodajemy mascarpone i dalej ubijamy. Na końcu wlewamy rozpuszczoną żelatynę i chwilę razem miksujemy. Kiedy masa zaczyna tężeć przekładamy nią ciasto. Całość wstawiamy do lodówki.
krem maślany:
- 200 g masła
- 3/4 szklanki cukru pudru
- ok. 5-7 g niebieskiego barwnika w żelu
Masło z cukrem ucieramy na puszystą masę. Stopniowo dodajemy barwnik, aż krem osiągnie pożądany kolor. Do zrobienia włosków potrzebujemy specjalnej końcówki do rękawa cukierniczego - Wilton nr 233.
Krem zaczynamy nakładać od dołu.
dodatki:
- 50 g białego lukru plastycznego (oczy)
- 20 g czarnego lukru plastycznego (źrenice i buzia)
- kilka ciasteczek
świetnie ci wyszło, widziałam już kilka rozwiązań ciasteczkowego i musze przyznać, że twój ma genielne włoski :]
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję! Ja przed chwilą zerknęłam w google na źródła inspiracji, to stwierdziłam nieskromnie, że monster wyszedł naprawdę dobrze :)
UsuńWOW! Rewelacyjny ten torcik :)
OdpowiedzUsuńHaha, pzecudowny!
OdpowiedzUsuń*przecudowny, oczywiście literówka:)
UsuńNo właśnie barwnik- nigdy ich nie używałam, ale chciałam zakupić do świątecznych wypieków. Czy zmieniają smak? Można je wyczuć?
OdpowiedzUsuńW mojej opinii nie zmieniają. Ale jak ktoś się uprze, to wyczuje :) Trochę na tej zasadzie - jeśli dałabym komuś do spróbowania krem zabarwiony na niebiesko i na biało, byłyby w nich takie same ilości barwnika, to daję głowę, że ten ktoś wyczułby barwnik w kremie niebieskim, bo biały to przecież krem śmietankowy... ;)
UsuńNie jestem zwolenniczką, ale od czasu zdarzają się takie okazje, gdzie barwnik jest niezbędnym wspomagaczem :)
Dzięki za podpowiedź. Zdecyduję się na zieleń i czerwień na Święta :)
Usuńsuper udał Ci się ten tort:)))
OdpowiedzUsuńWspaniały! Jak się robi takie cudowne włoski?
OdpowiedzUsuńW sensie, czy jest szansa bez wiltona ;)
UsuńNa pewno inne firmy też mają taką tylkę.
UsuńWażne, żeby końcówka była tak zakończona:
http://www.cakecraftworld.co.uk/images/products/large/IMG_4343%20233.JPG
Rany ! Rozwaliłaś mnie tym potworem. Jesteś mega Mamą :)
OdpowiedzUsuńtoż to dzieło sztuki:) coś pięknego:) jakbyś nie napisała, że to ciasto, nie uwierzyłabym;)
OdpowiedzUsuńMój mąż też nie uwierzył! Myślał, że to wełna i z jednej strony pogłaskał Monstera ręką :) Dobrze, że miałam krem w zapasie...
Usuń:) świetny potwór, może pokusisz się o więcej postaci z Ulicy Sezamkowej. Np Elmo :P
OdpowiedzUsuńKoleżanka, kiedy zobaczyła ten tort, zaproponowała właśnie Elmo na urodziny jej synka :) Są więc spore szanse, że za kilka miesięcy się pojawi :)
UsuńBędę czekała z niecierpliwością =)
Usuń:)Babeczki bardziej mi się podobały.:):):)
OdpowiedzUsuńHaha, wierzę ;)
UsuńWowwwww!tort wyszedł przepięknie! :):):)
OdpowiedzUsuńSuper ;-) Jasiek był fanem Ciasteczkowego Potwora jakiś czas temu ;-) Monia była zakochana w Elmie ;-) Ulica Sezamkowa górą ;-)
OdpowiedzUsuńa te włosy...MISTRZOSTWO ŚWIATA :-)
Genialny!!!!!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJestem w szoku,moja mama gdzieś chyba ma taką podobną końcówkę do rękawa, więc na najbliższe urodziny mojej chrześniaczki też postaram się zrobić takiego potwora. A w smaku jaki jest?:)Właśnie się zastanawiam czym zastąpić barwnik. Kiedyś barwiłam lukier M&M-sami. Tylko może nie wyjść taki intensywny
OdpowiedzUsuńWłaśnie na niebieski kolor "naturalnego" pomysłu nie mam. I to taki głęboki niebieski. Pomysł z m&m'sami super! Na pewno kiedyś wykorzystam!
UsuńWOW ! Kochana , ja na początku myślałam, że to jest reklama ciasteczek :P a Potwór to Pluszak !! Naprawdę - genijalnie Ci wyszedł :D zainspirowałaśmnie :P mam plan zrobić Żabke na urodziny mojego Małego Potwora Cisteczkowego ;) i szczerze zastanawiam się teraz zamiast nad lukrem to nad kremem w koorze zieleni :) Znasz jakiś naturalny sposób ??? :>
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle - to zapraszam Cię do Akci Tęcza Smaków 2 - nie jest w całości niebieski - ale godny zaprezentowania szerszemu gronu !!! :D :* ps. Jak miło odnależć blog równie zakręconej kulinarnie Mamy :)
O widzisz, jeśli chodzi o żabkę, to tak - mam naturalny barwnik. Herbata MATCHA daje ładny zielony kolor, do tego ciekawy smak. Ciężko ją dostać, ale można ją kupić w sklepie internetowym jeśli u siebie nie znajdziesz:
Usuńhttp://www.decare.pl/maruyama/herbata-matcha-50g-proszek-japonska
Dziękuję za zaproszenie do akcji :)))
słyszałam o tej herbatce, ale wyleciała mi z głowy :) Dziękuję za podpowiedź :) poszperam :) :* czekam na zgłoszenia ;)
UsuńSzacun!! boski!! Ja to jestem nienormalna, ja żadnych blogów kulinarnych nie oglądam, tylko tu ciągle jak głupia!! :)
OdpowiedzUsuńWyszedł rewelacyjnie! Chyba dałabym radę takiego zrobić, muszę poważnie przemyśleć zakup końcówki do robienia włosków.
OdpowiedzUsuńAle cudo! Wszędzie widać ciasteczkowego potwora w formie muffinek, ale jako tort widze go po raz pierwszy, ekstra!
OdpowiedzUsuńBOSKI, aż trudno uwierzyć, że to można zjeść :)
OdpowiedzUsuńCudny! Też bym go pogłaskała. Ba! Przytuliła!
OdpowiedzUsuńwoow, świetnie wygląda i pewnie tak samo smakuje :D
OdpowiedzUsuńja bym nie miała cierpliwości by taki zrobić.
Genialnie włochaty! Cudowny! Tak pięknego potwora jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam,
E.
tez bym go pogłaskała... nie brakuje Ci pomysłów - gratulacje:-)razem z Pati tradycyjnie zaliczyłyśmy opad szczeny;-)
OdpowiedzUsuńArcydzieło - nic dodać nic ująć! Jusia, jesteś mistrzynią świata, a tort na wszystkich obecnych na urodzinach Mariusza zrobił ogromne wrażenie :) A do tego pyszny!
OdpowiedzUsuńech... dla takich chwil warto... piec torty :)
UsuńWygląda bajecznie!
OdpowiedzUsuńTorcik jest cudowny:)
OdpowiedzUsuńTak zaglądam, zaglądam do ciebie i staram się komentować dopiero po przetestowaniu przepisu, ale potworek ciasteczkowy tak mnie urzekł, że zbieram szczękę spod stołu :D Wpatruję się w zdjęcia i nie mogę uwierzyć, że on cały do zjedzenia ;)
OdpowiedzUsuńAno cały :))) dziękuję Ci bardzo!!!
UsuńRewelacyjny, myślałam że to pluszowy włochacz:) Włoski piękne Ci wyszły, super ten tort!
OdpowiedzUsuńo ja!!! ciasteczkowy tort!!! wygląda nieziemsko
OdpowiedzUsuńPo prostu genialny!
OdpowiedzUsuń♥
UsuńWitam! Mam pytanie do zrobienia takiej dekoracji potrzebuję worka, tylki i jeszcze czegoś? Mam zamiar kupić firmy Wiltona, a że jestem dopiero początkującą "cukierniczką" to nie mam zielonego pojęcia. Na stronach inte, widziałam jeszcze jakieś adaptery.. Proszę bardzo o odpowiedź!!
OdpowiedzUsuńWitaj, jeśli masz worki Wiltona jednorazowe to może obyć się bez adapterów. Musisz je tylko naciąć przy samej końcówce, żeby po włożeniu tylki krem nie wypływał po bokach. Jeśli masz adapter to sprawa trochę łatwiejsza, bo on pewnie przytrzymuje tylkę w rękawie. Najbardziej użyteczny jest wtedy, kiedy podczas dekorowania chcesz z jednego rękawa wycisnąć dwa wzory, zmieniasz wtedy tylko tylkę, ale w przypadku tego tortu korzysta się tylko z jednej końcówki. Jeśli to nie problem i możesz zakupić taki adapter, to mimo wszystko polecam, bo ten krem jednak jest kolorowy i jakby nie było - pobrudzi ręce jeśli gdzieś bokiem wycieknie.
UsuńA adapter to ta biała plastikowa część (jedną wkłada się do środka worka, a drugą przykręca na zewnątrz, kliknij : TUTAJ
Pozdrawiam :)
Dziękuję za odpowiedź! Wspaniały blog! i jeszcze pewnie lepsza mama!:)
UsuńCudny ten tort
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńCzy mogę to zrobić wyciskarką do czosnku? Niestety nie mam rękawa i nie wiem gdzie go kupić. Proszę o pomoc
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu, naprawdę! Ja mam dwie takie końcówki, gdybyś był/była z Opola, to chętnie bym Ci podarowała jedną :) Ciężko mi powiedzieć, ale pomysł na pewno jest super. Spróbuj rozrobić trochę masła z cukrem i pudrem i przecisnąć to wyciskarką do czosnku, zobaczysz jaki będzie efekt, bo naprawdę cięzko przewidzieć, a taka mała próba może Ci pomóc. Trzymam kciuki!!!
Usuńpiękny ten tort :)
OdpowiedzUsuńprzymierzam się do jego wykonania i zastanawiam się nad jedną kwestią - czy na tort mogę w pierwszej kolejności położyć masę plastyczną i ją pokrywać kremem maślanym? Czy w takiej formie dekoracja nie będzie się trzymała? Tort będą jadły dzieci, a ponieważ nie jestem zwolenniczką barwników chciałabym oddzielić dekorację od "części właściwej".
Obawiam się niestety, że masa będzie spływać po macie plastycznej... Może tort pokryć zwykłą masą maślaną (bez barwnika), a dopiero na niej kłaść masę z barwnikiem (czyli te niebieskie włoski). Co prawda nie będzie to wyglądać jakoś specjalnie estetycznie przy oddzielaniu niebieskiej masy przed jedzeniem, ale przynajmniej będzie pewność, że będzie się wszystko trzymało.
UsuńWitam, mam pytanie. Czy torcik można udekorować dzień wcześniej i przechowywać w lodówce?
OdpowiedzUsuńTak, śmiało można zrobić dzień wcześniej i przechowywać w lodówce.
Usuń