Cookies z kawałkami czekolady
Chyba nigdy nie zrobiłam tak pysznych ciastek!
Nie zdążyłam policzyć ile sama zjadłam i przyznaję, że było mi wstyd z tego powodu przed własnym mężem :)
Zapach czekolady, który unosi się w domu podczas pieczenia działa jak najlepsza terapia na jesienne smutki.
Przepis pochodzi z książki "Smakowite prezenty" Sigrid Verbert.Przypominam, że książkę można wygrać w KONKURSIE organizowanym przez Polska Gotuje.
Mam tylko jedną uwagę.
Kiedy będziecie je robić, trzymajcie się ściśle przepisu.
Przy drugim podejściu chciałam coś dodać, czegoś ująć, jak to kobieta w kuchni.
Nie wyszły takie jak te pierwsze :)
przepis na ok. 30 ciastek:
- 420 g gorzkiej czekolady, w tym:
- 220 g gorzkiej czekolady (do stopienia)
- 200 g gorzkiej czekolady (pokrojonej w kawałki)*
- 160 g cukru trzcinowego
- 110 g mąki
- 2 jajka
- 60 g masła
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki soli
W kąpieli wodnej roztapiamy 220 g gorzkiej czekolady razem z masłem. Jajka z cukrem ucieramy na puszystą masę, dodajemy do niej stopioną czekoladę, a następnie mąkę, proszek do pieczenia i sól. Mieszamy. Dodajemy 150 g pokruszonej czekolady. Łyżką nakładamy ciasto na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, 50 g czekolady dekorujemy ciastka. Pieczemy w temperaturze 160 st. przez 20 minut.
* pokroiłam 100 g czekolady mlecznej i 100 g czekolady gorzkiej
Smacznego!
o boże, toż to ma w sobie prawie pół kilo czekolady! rozpusta :D
OdpowiedzUsuńO rety... Wyglądają tak smacznie, że oparcie się im jest na pewno niemożliwe.
OdpowiedzUsuńfajna słodkość - u mnie "na póżniej" bo teraz staram sie schudnąć...więc na razie tylko na zdjęcia patrze....
OdpowiedzUsuńO matko! Świetnie wyglądają! Zapisuję :)!
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale :) Muszę zrobić
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mega czekoladowe! :)
OdpowiedzUsuńDziś robię :) Nie moge się doczekać.
OdpowiedzUsuńJa też już mam je w planach :)
UsuńAneto
OdpowiedzUsuń- tak, czekolady ilość zatrważająca, ale już nigdy nie kupię gotowych ciastek czekoladowych :)
Agata
- zjadłam straszną ilość i nie mogłam się opanować przed następnym.
Dota
- gratuluję pomysłu na blog i samodyscypliny!
sweet Housewife
- polecam do wypróbowania :)
duzo sole
- chętnie je zobaczę na Twoim blogu, uwielbiam tam zaglądać!
Pozdrawiam!
jej, mam ochotę na jedno takie ciasteczko! *.*
OdpowiedzUsuńnie mogę się na nie napatrzeć...
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie. Zapewne równie obłędnie smakują. Idealne na jesienne wieczory:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ Pati
Boooooskie...
OdpowiedzUsuńmiło, że podglądasz :) ale apetyczne ciasteczka
OdpowiedzUsuńach ten wygląd! na bank do wypróbowania!
OdpowiedzUsuńJa też nie potrafiłabym sie oprzeć takim ciasteczkom...:)
OdpowiedzUsuńmam tylko pytanie, czy te 50g czekolady na końcu listy to już nie za dużo? Bo z opisu wnioskuje, że wcześniej wymienione 200g trzeba rozdzielić na 150g i 50g
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy coś z matematyką u mnie nie zaszwankuje, ale jest dobrze :)
Usuńte 150 g i 50 g to własnie jest owe 200 g (posiekanej). 150 g posiekanej mieszamy z ciastem, a 50 g, które zostanie (lepiej wybrać te duże kawałki) posypujemy lub nakładamy na surowe ciastka tuż przed pieczeniem. Te kawałki widać na zdjęciach :)
Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale napisałam :)
Pozdrawiam!
Już wiem, o które 50 g chodziło :)
UsuńFaktycznie było o nie za dużo, już poprawiłam! Dziękuję za czujność :)
Chciałam "usprawnić" przepis i od razu podsumować ilość czekolady, tylko zapomniałam o tych 50 g na końcu. Ale już wszystko gra :)
No, no, no... właśnie te na końcu miałam na myśli ;))) nie ma za co ;)))
UsuńMelduję, że wykonane! Pychota! Aczkolwiek następnym razem ogranicze się tylko i wyłącznie do czekolady gorzkiej ;)
OdpowiedzUsuńJa też zdecydowanie wolę z samą gorzką. Mleczną dałam tylko i wyłącznie na życzenie męża, bo on za gorzką nie przepada :) Pozdrawiam!
UsuńWłaśnie się upiekły, są pyszne. Ślicznie dziękuję za przepis! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Będę testować kolejne przepisy z książki "Smakowite prezenty", kilka już za mną i jak na razie żaden nie zawiódł.
UsuńZROBIŁAM !!! PRZEPYSZNE !!!
OdpowiedzUsuńI o to chodzi :)))
UsuńWyglądają niesamowicie smakowicie!
OdpowiedzUsuńwyszły cudowne, tylko zmniejszyłam ilość czekolady i dodałam wiśnie. Ale smakują podobnie, a może nawet i lepiej:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie będę je robić! Piękny blog! Zostaję!;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I życzę smacznego, ciastka są naprawdę dobre :)
UsuńJuż są gotowe! Po prostu niebo!;) Naprawdę rewelacyjny przepis! Tylko boję się, że nie będę w stanie przestać ich jeść...Skoro jeszcze nie ostygły, a ja już pałaszuję!;) Pozdrawiam.
UsuńWiem, bo miałam to samo i aż mi było mężem głupio przed własnym mężem, że tak dużo ich jem :)
UsuńBistro mamo ile ciasteczek wychodzi z jednej porcji??
OdpowiedzUsuńpowinno wyjść 25-30 sztuk :)
UsuńWłaśnie zabierałam się do zrobienia tych ciasteczek, kiedy odkryłam, że podczas przeprowadzki gdzieś zgubiłam mój mikser. Myślicie, że obejdę się bez niego? Mam zwykłą ubijaczkę, ale nie wiem czy to wystarczy.
OdpowiedzUsuńOla
tak, dasz radę zamieszać wszystko drewnianą łyżką :) Utrzyj najpierw taką łyżką (chyba, ze masz drewnianą pałkę) jajka z cukrem, dodaj stopioną czekoladę, później resztę składników. Będzie dobrze :) To nie biszkopt ;)
UsuńRenia, przyznam się szczerze, że nie mam pojęcia :) Tydzień na pewno dadzą radę, moze i dłużej, ale nie mam żadnego doświadczenia w przechowywaniu tych ciastek :)
OdpowiedzUsuń