Tagliatelle z fasolką szparagową, pieczarkami i salami w delikatnym sosie
Makaron na obiad mogłabym jeść codziennie.
Stąd też na blogu pojawia się tagliatelle w kolejnej odsłonie.
Do zestawu: makaron + sos śmietanowy
pasuje naprawdę wiele dodatków.
Ograniczać nas może tylko własna wyobraźnia
lub brak jakichkolwiek produktów w lodówce ;)
- makaron tagliatelle lub inny
- 30 - 40 dag fasolki szparagowej
- 20 - 30 dag pieczarek
- 8 -10 plasterków salami
- 300 g śmietany 30% (używam Piątnicy)
- 1/3 szklanki wody
- 1 kostka rosołowa
- sól, pieprz
- ulubione przyprawy (bazylia, koperek, tymianek, u mnie - czubrica)
Fasolkę szparagową czyścimy, odcinamy końcówki, kroimy na mniejsze kawałki i gotujemy na półtwardo. Pieczarki kroimy w plastry lub w kostkę i chwilę dusimy w głębokiej patelni na niewielkiej ilości masła. Salami kroimy w wąskie paski, dorzucamy do pieczarek, podlewamy wodą i dodajemy kostkę rosołową. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy płomień i dodajemy śmietanę. Na koniec dodajemy ugotowany makaron i fasolkę szparagową, delikatnie razem łączymy, doprawiamy solą, pieprzem i ulubionymi ziołami.
Smacznego :)
O to coś dla mnie :) ja również jestem z tych makaronowych.
OdpowiedzUsuńz fasolką i pieczarkami - to musi smakować!
OdpowiedzUsuńApetycznie wyglada! A do makaronow mam slabosc.
OdpowiedzUsuńTagliatelle? Zawsze i wszędzie! A takie, to nawet dwa razy dziennie:)
OdpowiedzUsuńTrzeba korzystać z sezonu - z kurkami :) Mmmmmm, pycha :)
OdpowiedzUsuńo tak, kurki jeszcze będą miały swoje 5 minut na tym blogu :)
Usuńojej cudny blog!!kocham gotowac ale mam wlasnie przerwe, bo urodzilam coreczke i niestety sie narazie nie wyrabiam,poza tym karmie i jem monotonnie.. ale Ty wlasnie udowadniasz, ze mozna i to nie z jednym malenstwem, a z dwoma!! gratuluje organizacji, mam nadzieje, ze z czasem i ja sie jej na nowo naucze:)no i zapraszam do mnie, moze tez cos znajdziesz dla siebie:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe słowa! Byłam u Ciebie i zostanę tam na dłużej :)
Usuńte kostki rosołowe... na blogu kulinarnym... aż smutno się robi
OdpowiedzUsuńNie znoszę hipokryzji. Kiedy używałam kostek - pisałam o tym. Od kiedy zaczęłam przygotowywać własne - innych nie używam. Zapraszam do lektury .
Usuń