Brownies z truskawkami na pożegnanie sezonu
Małe czarne ciasto,
bardzo wilgotne i mocno czekoladowe.
Do tego kilka truskawek zatopionych w środku
i kilka na wierzchu oprószonych cukrem pudrem.
Moje małe prywatne przyjęcie pożegnalne dla tych owoców.
Dla mojej 4-letniej córki to ciągle są "kluskawki",
w następnym sezonie pewnie będzie już mówić prawidłowo,
w następnym sezonie pewnie będzie już mówić prawidłowo,
a tymczasem:
bye bye kluskawki, do zobaczenia za rok :)
bye bye kluskawki, do zobaczenia za rok :)
na tortownicę o średnicy 21 cm
- 150 g gorzkiej czekolady
- 90 g masła
- 40 g mąki
- 70 g cukru pudru
- 4 jajka
- kilkanaście truskawek
Jajka ubijamy, dodając stopniowo cukier i mąkę. Do masy powoli wlewamy przestudzoną czekoladę.
Tortownicę smarujemy masłem, wykładamy papierem do pieczenia i wylewamy ciasto. Na wierzchu układamy truskawki. Pieczemy ok. 30 minut w temp. 180 st.
Smacznego :)
Nie za rok - do zobaczenia we wrześniu :))
OdpowiedzUsuńhmmm... ten komentarz to dla mnie nie lada rebus ;)
UsuńŚliczne ciasto i piękna patera :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPyszne! Bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A ja tam lubię kluskawki...:)
OdpowiedzUsuń