Śniadanie na pierwszy dzień wiosny
W internatach i w wojsku zwane "białym szaleństwem".
Sama nie wierzę, że kiedyś mogłam takiego serka nie lubić :)
Dziś zajadam się jak małe dziecko, mogłabym taki zestaw serwować sobie codziennie.
A Wy? Lubicie?
- 250 g półtłustego twarogu
- 2-3 łyżki śmietany
- kilka rzodkiewek
- szczypiorek lub cebulka
- sól gruboziarnista
- pieprz
- pieczywo
Proporcje wg uznania, oczywiście :)
Wszystkie składniki wrzucamy do miski,w tym rzodkiewka w słupki i posiekany szczypiorek (od Nigelli nauczyłam się ciąć szczypiorek nożyczkami).
Mieszamy, przyprawiamy do smaku i zajadamy ze świeżym, jeszcze chrupiącym pieczywem.
Podobnie jak ty, kiedys nie lubilam, terz uwielbiam. I bardzo ubolewam nad tym, ze na Wyspach tak trudno o twarog...
OdpowiedzUsuńO tak, kilka lat temu pracowałam jakiś czas na Wyspach. Bardzo mi brakowało twarogu właśnie, śledzi i oleju kujawskiego :)
UsuńPozdrawiam!
ja uwielbiam, też bym tak powitała wiosnę ;) choć ona mocno zimno-brzydka :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie,
szana-banana
www.gastronomygo.blogspot.com
Ja nie pamiętam tak pięknego pierwszego dnia wiosny, u mnie właśnie słońce za oknem.
UsuńPozdrawiam i dziękuję za zaproszenie na bloga. Skorzystam na pewno!
wymarzone śniadanie!
OdpowiedzUsuńdla mnie posiłek na każdą porę dnia, każdą porę roku i każdą okazję. Na ostro, słodko, słono, z chrupiącymi dodatkami lub nutellą. Twarożek to podstawa :)
OdpowiedzUsuń