Pierożki z suszoną śliwką w sosie waniliowym
Chodziły za mną już od dawna,
jadłam podobne kilka lat temu
podczas Bardzo Ważnego Wyjazdu Służbowego,
podane zostały jako deser.
Sos był karmelowy, na pewno lepszy niż waniliowy,
bo bardziej wyraźny w smaku.
Ale waniliowy też jest jak najbardziej OK.
- ok. 20-30 suszonych śliwek, najlepiej dobrej jakości kalifornijskich, których nie trzeba wcześniej moczyć
ciasto śmietanowe z połowy TEJ porcji, czyli:
- 2 szklanki mąki
- 3 łyżki śmietany
- 1 jajko
- 1/4 szkl. ciepłej wody
- 1 łyżka oleju
- odrobina soli
Mąkę przesiałam na stolnicę, w środku zrobiłam dołek, wbiłam jajka, dodałam śmietanę, wodę i olej. Wyrobiłam sprężyste ciasto i odstawiłam na 15 min., żeby "odpoczęło".
Wycinałam małe kółka, do środka wkładałam po jednej śliwce i zlepiałam brzegi.
Pierożki gotowałam przez kilka minut.
Podałam z ciepłym sosem waniliowym z Lidla :)
Następnym razem pokuszę się o karmelowy domowej roboty :)
słodkie pierożki.. wszystkie lubię.
OdpowiedzUsuńLubie pierogi, zarowno te slodkie, jak i te wytrawne. A taki sosik moglabym jesc lyzkami!
OdpowiedzUsuńo jeeeeej!
OdpowiedzUsuńsuszona śliwka, cudowna wanilia. pierogi bajeczne.
Mi tam ten waniliowy sosik jak najbardziej pasuje do suszonej śliwki :-) Pysznie wyglądają, aż żal że nie da rady spróbować tu i teraz!
OdpowiedzUsuńoooo suszona śliwka w pierogach:D mniaaaami
OdpowiedzUsuń