Jak w Dzień Niepodległości oszukałam Włocha...
Czyli sławny deser Tiramisu "ocknij się" vel "poderwij mnie".
Oszukałam ten deser z dwóch względów:
- nie chciałam robić tego deseru z surowymi jajkami
- większa dawka alkoholu też byłaby niewzskazana.
Zrezygnowałam więc z tradycyjnego przepisu,
tradycyjnej formy i wyszło mi COŚ, co na pewno będę robić częściej :)
na 4 porcje:
- 250 g serka mascarpone
- 200 g śmietanki kremówki (mały kubek)
- 3 łyżki cukru pudru
- ok. 20 szt. ciasteczek amaretti (lub klasycznych biszkopów do triamisu, mi jednak zależało na smaku amaretto, a nie chciałam używać większej ilości alkoholu)
- 3 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
- 25 ml likieru amaretto
- ciemne kakao do posypania
Ubiłam śmietanę kremówkę z cukrem pudrem, pod koniec ubijania dodałam powoli serek mascarpone.
W kawie maczałam ciasteczka i rozkładałam na dnie szklanek, na to wyłożyłam część kremu (zapomniałam posypać kakao już w tym momencie), na krem dałam kolejną warstwę zamoczonych ciastek i kolejną warstwę kremu.
Wstawiłam do lodówki na kilka godzin. Przed podaniem obficie posypałam ciemnym kakao.
Robię bardzo podobnie, zawsze bez jajek i czasami z likierem alko, a czasami z syropem czekoladowym z Ikei ;)
OdpowiedzUsuńZawsze wychodzi pysznie :):):)
buziaki Kaja
pyszności
OdpowiedzUsuńale kusisz :-) cudowne fotki :-)
OdpowiedzUsuńChcę takie COŚ :)
OdpowiedzUsuńJa zwykle robie z surowymi jajkami, ale rozumiem twoje obawy i wiem, ze wiele osob je podziela. Warto miec na podoredziu przepis na "oszukane", ale pyszne tiramisu!
OdpowiedzUsuńI mnie tam nie było?!!! Mój ulubiony deser! Wygląda cudnie! Jak będziesz znów robiła i nie zadzwonisz, to chyba przestanę bloga odwiedzać! ;)
OdpowiedzUsuńKasia, z dobrego serca nie zadzwoniłam :) 11 listopada miałam szpital w domu.
OdpowiedzUsuń