Kolorowe jesienne popołudnie :)
Na ten deser przepisu nie ma :)
Wszystko zależy od tego ile mamy w domowych zapasach kolorowych galaretek.
Do tego potrzebujemy tylko bitą śmietanę,
bezkonkurencyjna jest prawdziwa, ubita z kremówki,
ale jak jej nie ma pod ręką - można się poratować
taką 'doktoroetkerowską" z torebki.
Wyszły mi 4 porcje,
śmietanę miałam ubitą z kubka o pojemności 0,4 l,
a galaretki rozpuszczałam w trochę więcej niż połowie wody z przepisu
(czyli każdą w 1 i 1/3 szkl. gorącej wody)
Patrząc od dołu zużyłam:
- galaretkę truskawkową
- galaretkę cytrynową połączoną z 1/2 ubitej śmietany
- galaretkę brzoskwiniową
- 3/4 galaretki malinowej połączoną z 1/2 ubitej śmietany
- 1/4 galaretki malinowej
Niewątpliwie największym minusem deseru jest to, że szybko znika.
A na poważnie - że wymaga trochę czasu, choć wcale trudny nie jest.
Każda warstwa, zanim wylejemy kolejną, musi wcześniej zastygnąć.
Smacznego :)
Cudownie optymistyczny i kolorowy deserek;)
OdpowiedzUsuń